Sześćdziesiąt

36 4 0
                                    

Renesmee

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Renesmee

Sama nie byłam pewna, jak naprawdę się czuję. Rozczarowana? Na pewno, chociaż jednocześnie czułam, że gdyby Gabriel nadal był obok, moje zachowanie mogłoby okazać się bardziej nieprzewidywalne niż nastrój. Próbowałam skupić się na pozytywach i przekonać samą siebie, że tak jest lepiej – że nie powinnam się za nim oglądać, nawet o nim myśleć, a przynajmniej tak długo, jak przebywałam w miejscu w którym utrata koncentracji mogła kosztować mnie o wiele więcej niż mogłabym przypuszczać.

Sophie trajkotała wesoło na jakiś temat, energicznym krokiem prowadząc mnie jednym z głównych korytarzy Akademii. Wszędzie panował tłok, co na początku trochę mnie zaskoczyło, ale moja towarzyszka wyjaśniła mi, że trafiłam na jedną z dłuższych przerw. Trudno było jej opisać jakiś naturalny porządek zajęć w szkole, bo – co poniekąd wiedziałam, tym bardziej, że z mojej perspektywy Alessia i Damien nie tak dawno ukończyli Akademię – dla każdego ucznia przygotowywano indywidualny plan zajęć. Już wcześniej najważniejsza była liczebność i dobranie zajęć do umiejętności poszczególnych nieśmiertelnych, jednak od powrotu Isobel reguła ta najwyraźniej nabrała głębszego sensu. Zajęcia nie tyle miały rozwijać predyspozycje, co wręcz doskonalić te aspekty osobowości i umiejętności, które w późniejszym okresie mogły się przydać – i to nie tyle jednostce, co samej matce wampirów.

– A ty? – zapytałam w końcu. Emocje związane z tym, co wydarzyło się na skwerze, zdążyły opaść, a mnie łatwiej przychodziło się na skoncentrowaniu się na czymś więcej prócz instynktownego wypatrywaniu Gabriela. – Jakie są twoje umiejętności?

Sophie posłała mi jeden ze swoich bardziej olśniewających uśmiechów. Sama nie byłam pewna czy bardziej zaskoczyłam ją tym, że w końcu zdecydowałam się na coś więcej prócz roztargnionych mruknięć i lakonicznych odpowiedzi, czy może po prostu czekała na okazję, żeby znaleźć kolejny temat do rozmowy.

– Zdolność zdalnego spostrzegania – oznajmiła z powagą, po czym westchnęła, dostrzegając moje pytające spojrzenie. – Rany... To coś jak szósty zmysł. Przekaz podprogowy. Czasami nieświadomie wychwytuję cudze myśli albo obrazy, albo... Och, prosty przykład – stwierdziła po chwili zastanowienia. – Ty wydajesz mi się oszołomiona, poza tym mam wrażenie, że czegoś szukasz. Masz w głowie taki mętlik, że nawet gdybym chciała cokolwiek o tobie powiedzieć nie byłabym w stanie się skoncentrować. Nie jestem zresztą jakoś specjalnie wprawiona...

– Przechwytujesz myśli? – powtórzyłam z niepokojem, spoglądając na nią z niedowierzaniem. Dlaczego River Song podesłała mi kogoś takiego?! – To dar czy telepatia? Mam na myśli...

– Nie słyszę słów. Po prostu czasami dostrzegam słowa albo luźne myśli... To jak patrzeć na zadrukowaną kartkę papieru przez jakąś grubą, zamazaną szybę – wyjaśniła pośpiesznie. Najwyraźniej nie ja jednak reagowałam w tak emocjonalny sposób, bo nawet nie zareagowała na nutkę niepokoju, która wkradła się do mojego głosu. – Telepaci zwłaszcza są dla mnie niedostępni i... Właśnie! To dlatego nie mogę cię odczytać, tak?

LOST IN THE TIME [KSIĘGA V: ZAPOMNIANE] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now