Sto pięćdziesiąt cztery

27 5 0
                                    

Renesmee

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Renesmee

Czułam na sobie intensywne spojrzenie Rufusa, ale uparcie nie zwracałam na niego uwagi. Drżącymi dłońmi, w pośpiechu wydobyłam z kieszeni telefon Gabriela, śpiesząc się, by przypadkiem nie przestał dzwonić. Wiedziałam przecież doskonale, że na palcach można było policzyć miejsca, gdzie w tunelach zdarzał się zasięg, więc wolałam nie ryzykować, że sygnał nagle mi ucieknie.

Z zaskoczeniem zorientowałam się, że znam melodię, która wypełniła pokój, dodatkowo zwielokrotniona przez echo. Łagodne dźwięki gitary – równie energiczne i ujmujące, choć przy tym wyjątkowo radosne – swobodnie mogłyby pokryć się z tym, co słyszałam swojego pierwszego dnia w Akademii, kiedy natrafiłam na Gabriela. Do tej pory łatwo było mi przywołać to wspomnienie, tym bardziej, że kiedy zaczynał grać, tak bardzo przypominał mi dawnego siebie...

Przestałam o tym myśleć, kiedy Rufus bez ostrzeżenia doskoczył do mnie, a jego szczupłe palce zacisnęły się na moim nadgarstku. Natychmiast poderwałam głowę, by spiorunować go wzrokiem, ale wampir nie patrzył na mnie, w skupieniu przypatrując się wyświetlaczowi telefonu. Machinalnie podążyłam za jego wzrokiem, po czym westchnęłam przeciągle, widząc kolorowe, równie pełne energii, co i piosenka, zdjęcie Layli, dodatkowo opatrzone jej imieniem. Nie byłam pewna, kiedy Gabrielowi udało się zrobić tę fotografię, ale najwyraźniej udało mu się zaskoczyć siostrę podczas wieczornego spaceru po ogrodach (oczywiście, teraz światło dnia było dla niej zabójcze), bo ze śmiechem i zaskoczeniem wpatrywała się w obiektywu; nawet w pomniejszeniu i na nieruchomym zdjęciu widać było dwie wesołe iskierki w jej jasnych oczach.

– Wyłącz to – syknął na mnie Rufus, tym samym sprowadzając mnie na ziemię. – Renesmee...

Natychmiast wyrwałam mu rękę i puściwszy jego słowa mimo uszu, starannie przesunęłam palcem po ekranie, zgodnie z instrukcją przesuwając zieloną słuchawkę. Z bijącym sercem uniosłam telefon do ucha, po czym odezwałam się pospiesznie, nie chcąc ryzykować, że Rufus posunie się do zrobienia czegoś wybitnie głupiego – o ile to było jeszcze możliwe:

– Tak?

Mój głos zabrzmiał strasznie słabo, ale nie aż tak, by moja rozmówczyni miała trudność z tym, by mnie usłyszeć.

– Nessie? Nessie! – Głos Layli brzmiał jakby z oddali albo wnętrza studni. Usłyszałam jak siostra Gabriela ze świstem wypuszcza powietrze, po czym w pośpiechu zaczyna mówić: – O bogini, myślałam, że już się nie dodzwonię! Gdzie ty jesteś? Dobijam się od ciebie już od dobrej godziny, a Gabriel chyba za moment dostanie tutaj jakiejś nerwicy i teraz wcale nie przesadzam...

– Lay... – spróbowałam jej przerwać, ale zdążyła już nakręcić się na tyle, bym miała z tym problem.

– Tak czy inaczej, lepiej powiedz mi, czy wszystko w porządku? – zapytała w końcu, ale przynajmniej zabrzmiała spokojniej.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA V: ZAPOMNIANE] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now