Sto trzydzieści trzy

27 4 0
                                    

Renesmee

Oops! Bu görüntü içerik kurallarımıza uymuyor. Yayımlamaya devam etmek için görüntüyü kaldırmayı ya da başka bir görüntü yüklemeyi deneyin.

Renesmee

Zapadła cisza, podczas której po prostu patrzyłam się na Logana. Nie jako jedyna, jak zdążyłam się Zorientować, ale byłam zbyt skoncentrowana na dziecku i tym, co właśnie próbował nam zakomunikować.

– Co? – zapytałam w lekkim oszołomieniu, praktycznie bezwiednie. Mimo wszystko chciałam przerwać panującą ciszę, czując, że za moment oszaleję, jeśli zaraz tego nie zrobię.

– Niech Irys ci powie. Jej uwierzycie – stwierdził z nutką goryczy, która mnie zaskoczyła.

Machinalnie przeniosłam wzrok na małą, która już zdążyła wygodnie ułożyć się w objęciach Claire. Bawiła się ciemnymi włosami dziewczyny, chyba próbując się za nimi schować, co okazało się trudniejsze niż wtedy, kiedy na rękach trzymałam ją ja. Jasny blask nadal krążył w pobliżu Irys, ale ta już nie zwracała na niego uwagi, bardziej skoncentrowana na próbach unikania naglącego spojrzenia Logana.

Chciałam do niej podejść i spróbować jakoś nakłonić do tego, żeby zaczęła mówić, ale ubiegł mnie Rufus:

– Do rzeczy... – ponaglił, nie kryjąc rozdrażnienia. Zauważyłam, że Irys wzdrygnęła się, a w jej ciemnych oczach na powrót zabłysły łzy, tym samym sprawiając, że cały wysiłek, który włożyłam w to, by ją uspokoić, spełzł na marne. W tamtej chwili naprawdę miałam ochotę sprawdzić, czy jestem w stanie nakłonić zmaterializowaną energię do tego, żeby porządnie zdzieliła go po głowie. – O czym on mówi? Dziecko, co...?

– A mógłbyś przestać ją straszyć, proszę? – przerwałam mu gniewnie, przysuwając się bliżej Claire. Miałam przynajmniej cień nadziei na to, że moja obecność wystarczy, by uspokoić małą choć po części.

– Słucham? – Rufus spojrzał na mnie, wyraźnie zaskoczony. Nie miałam pojęcia, jaką miałam minę, ale jeśli choć w połowie tak zaciętą, jak się czułam, chyba faktycznie moje słowa musiały być dla niego zaskoczeniem. – Tylko ją o coś pytam. Nie powiesz mi, że sama nie chcesz wiedzieć, co się dzieje! – zauważył i zdawałam sobie sprawę z tego, że intencje miał dobre, ale i tak pokręciłam z niedowierzaniem głową.

– Po pierwsze, ona ma imię – przypomniałam mu, siląc się na cierpliwość. – I to na dodatek bardzo ładne – dodałam, na ułamek sekundy przenosząc wzrok na samą zainteresowaną. – A po drugie, jest przerażona, a z tym tonem możesz co najwyżej wpędzić ją w histerię... Zresztą, wydaje mi się, że zdążyłeś ją nastraszyć już wcześniej – stwierdziłam z przekonaniem, wspierając obie dłonie na biodrach; zwykle nie był zbyt towarzyski, a po tym, jak nastraszył mnie i Irys w korytarzu, nieszczególnie byłam zdziwiona tym, że nie wyglądała na szczególnie chętną do tego, żeby z nim rozmawiać.

Szlag, mogłam pojąć to, że wszyscy byliśmy zdenerwowani – trudno, żeby nie – ale nie sądziłam, żeby Rufus był w tym momencie najodpowiedniejszą osobą do tego, by próbować się rządzić. Chciał być praktyczny i takie podejście zwykle się sprawdzało, ale nie w przypadku dziecka i musiał zdawać sobie z tego sprawę. To był właśnie jeden z powodów, dla którego nie wyobrażałam go sobie jako ojca, a gdybym nie wiedziała, jak bardzo zaborczy i opiekuńczy był względem Claire, naprawdę trudno byłoby mi uwierzyć, że nadawał się do wychowania jakiegokolwiek dziecka.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA V: ZAPOMNIANE] (TOM 1/2)Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin