Pięćdziesiąt trzy

36 5 0
                                    

Renesmee

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Renesmee

Nigdy nie miałam być w stanie zrozumieć, co takiego wampiry miały w sobie, ale kiedy zaczynały się denerwować, po prostu nie dało się ignorować bijącej od nich aury zagrożenia. Mimowolnie wzdrygnęłam się, nie tylko dlatego, że byłam aż nazbyt świadoma tego, jak bardzo nieprzewidywalny potrafi być zagniewany Rufus. Jak zwykle w pierwszej kolejności instynkt nakazywał mi chronić dziecko, dlatego bez zastanowienia cofnęłam się o krok, napinając mięśnie. Mimochodem zauważyłam, że Carlisle przesunął się w moją stronę, chyba w równie bezwiednym odruchu próbując mnie zasłonić, ale praktycznie nie zwróciłam na niego uwagi. Całą uwagę skoncentrowałam przede wszystkim na Rufusie, chociaż jednocześnie mój wzrok raz po raz uciekał w stronę Irys oraz Logana.

Nie musiałam długo się zastanawiać, żeby zorientować się, iż Rufus wygląda na zmęczonego. Nie zdziwiło mnie tak bardzo, bo wczesna pora robiła swoje – Kristin również wydawała mi się w pewnym stopniu przygaszona – jednak w przypadku wampira wydawało mi się to mimo wszystko czymś więcej niż ­tylko brakiem snu. Być może to było wyłącznie moim przewrażliwieniem, ale coś w błyszczących oczach, rozdrażnieniu oraz porażającej wręcz bladości naukowca skojarzyło mi się z przeszłością, kiedy naprawdę niewiele brakowało, żeby wampir dostał szału i kogoś zaatakował.

– Więc? – Rufus westchnął, po czym ze świstem wypuścił powietrze. Chociaż spuścił z tonu, wszyscy nadal patrzyliśmy się na niego tak, jakby za moment miał zorganizować rzeź. – Dobra. Co z wami?

– Z nami? Nic, nic... – zapewniła go Kristin, jako pierwsza odzyskując głos. – Małe kłopoty wychowawcze i to wszystko – dodała, wzruszając ramionami. – Logan po prostu...

– Nic nie zrobiłem! – przerwał jej nerwowo sam zainteresowany, w końcu odzyskując głos. – Mówiłem wam wszystkim, że niczego nie zrobiłem!

W końcu udało mi się oderwać wzrok od Kristin i Rufusa. W zamian skoncentrowałam się na protestującym pół-wampirze, pełna sprzecznych ze sobą emocji i myśli nad którymi za żadne skarby nie byłam w stanie zapanować. Niczego już nie rozumiałam, nawet pomimo wyjaśnień Claire, które – chociaż sensowne – wciąż nie mieściły mi się w głowie. W porządku, różne dary się zdarzały, a już na pewno ja byłam tego wszystkiego aż nazbyt dobrze świadoma. Pamiętałam co takiego zdarzało się Alessi i Damienowi w przeszłości, a już zwłaszcza zdolności mojej córeczki, która – kiedy już zdarzało jej się obrazić na brata, gdy oboje byli dziećmi – potrafiła w ramach zemsty dręczyć go koszmarami, jednak nawet przez myśl mi nie przeszło, że którekolwiek dziecko mogłoby roztoczyć aż tak koszmarne wizje! Nawet Taylor Glass, zmarła siostra Lilianne, nie przeraziła mnie do tego stopnia, chociaż jej zdolności sprowadzały się przecież do materializowania cudzych lęków.

W tym, co zobaczyłam, było coś zdecydowanie więcej, chociaż nie potrafiłam wyjaśnić co takiego. Jakaś część mnie aż rwała się do tego, żeby zaprotestować i stanąć w obronie Logana, ale jakoś nie potrafiłam się do tego zdobyć. Przecież sama Claire przyznała, że podobne rzeczy działy się odkąd dzieci pojawiły się w tunelach, poza tym sama zdążyłam się już przekonać, że Logan ma charakter zazdrośnika. Gdybym zareagowała jakkolwiek inaczej albo Irys był bardziej delikatna i upadła w niefortunny sposób, mógłby się skończyć dużo gorzej niż tylko na strachu i płaczu; musiał być tego świadomy i żadne usprawiedliwienia nie wchodziły w grę.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA V: ZAPOMNIANE] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now