Dziewięćdziesiąt dziewięć

40 5 0
                                    

Claire

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Claire

Claire z zaciekawieniem rozejrzała się dookoła. Wątpliwości wciąż ją dręczyły, ale zmusiła się do tego, żeby je zignorować, raz po raz powtarzając sobie, że gdyby Dean chciał jej krzywdy, nie pomógłby jej albo zabiłby ją już przy pierwszej okazji, kiedy trzymał ją w ramionach, a jego usta znajdowały się zaledwie kilka centymetrów od jej odsłoniętego gardła. Co prawda instynkt robił swoje, a ona nie była w stanie tak po prostu się przy obcym wampirze rozluźnić, ale starała się nie okazywać lęku.

Czuła, że powinna przy pierwszej okazji wrócić do tuneli, ale nie zająknęła się o tym nawet słowem, aż nazbyt świadoma tego, że nie powinna aż tak ryzykować. Przy Dean'ie mimo wszystko czuła się bezpieczna, co nawet jej nie dziwiło – demony same w sobie były przerażające, a blondyn wydawał się doskonale wiedzieć, co takiego robi, kiedy w pośpiechu prowadził ją opustoszałymi uliczkami miasta. Nie miała wątpliwości co do tego, że na co dzień swobodnie musiał poruszać się po okolicy, najpewniej będąc jednym ze stałych mieszkańców, a jednak nic nie wskazywało na to, żeby zamierzał ją wydać albo pozwolić na to, żeby spotkało ją coś złego. Nie miała pojęcia, co takiego powinna sądzić o jego intencjach, ale jak długo wszystko wskazywało na to, że próbuje jej pomóc, tak długo zamierzała przynajmniej próbować mu zaufać.

Dean wprowadził ją do jednej z odnowionych, ładnie prezentujących się kamieniczek w pobliżu centrum. Spodziewała się jakiegoś kolejnego zaciemnionego, nieprzyjemnego miejsca, ale zarówno przedsionek, jak i sama klatka schodowa sprawiały wrażenie nowych i dość luksusowych. Pobiegła za nim, kiedy bez słowa ruszył schodami w górę; zauważyła, że uśmiechnął się nieznacznie, jakby do samego końca podejrzewał, że jednak się rozmyśli i ucieknie w noc, wykorzystując chwilę jego nieuwagi. Mogła tak postąpić, poza tym pewnie by jej nie gonił, ale po chwili zastanowienia doszła do wniosku, że nie ma powodów, żeby postępować w ten sposób. I tak musiała trochę odczekać, by napięta sytuacja na zewnątrz trochę się uspokoiła, zanim będzie mogła bezpiecznie poszukać drogi na obrzeża i wrócić do tuneli.

Nie miał pojęcia, gdzie są Ashera i Tayler, nie wspominając już o tym, co spotkało Jenny, ale po tym, co wydarzyło się na jej oczach, wolała nawet nie zastanawiać się nad tym, czy powinna którekolwiek z nich szukać; ta pierwsza dwójka jak nic miała sobie poradzić, ale jeśli chodziło o Jenn... Och, zdecydowanie wolała nie wiedzieć, co takiego działo się późnej i co znalazłaby, gdyby wróciła do tamtego zaułka.

– Dawno nie miałem żadnych gości, bo ogólnie rzadko bywam w domu, ale... – Dean dramatycznie zwiesił głos i oparł się o próg dębowych drzwi – jedynych, które znajdowały się na ostatnim piętrze kamieniczki. – Czuj się jak u siebie.

Podeszła bliżej, kiedy pchnął drzwi i odsunął się, żeby mogła zajrzeć do środka. Na początku się zawahała, ale kiedy dostrzegła wejście pomieszczenia...

Claire natychmiast podeszła bliżej, równie zaskoczona, co i zachwycona. Od samego początku wiedziała, że życie w tym miejscu, „na górze", diametralnie różni się od tego, czego mogłaby oczekiwać w podziemiach, ale na pewno nie brała pod uwagę czegoś takiego. Oczywiście bywała już w Mieście Nocy wcześniej, ale to, co mogła zobaczyć w pośpiechu na ulicach albo oglądając telewizję czy czytając książki, było czymś zupełnie innym niż doświadczenia na żywo! Co więcej, nawet najbardziej wyszukany sprzęt w podziemiach i talenty dekoratorskie, którymi dysponowały Kristin, Eve czy inni mieszkańcy podziemi, nie były w stanie uczynić tuneli czymś choć w ułamku podobnym do tego, jak mógłby wyglądać normalny dom.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA V: ZAPOMNIANE] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now