Czterdzieści osiem

40 6 1
                                    

Layla

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.

Layla

Layla wydała z siebie zaskoczony okrzyk. Instynktownie wyciągnęła obie ręce przed siebie, gotowa zrobić wszystko, byleby obronić się przed atakiem. Znajoma fala ciepła przetoczyła się przez jej ciało; ogień przybył jak zwykle, kiedy go potrzebowała, gotów jej bronić. Niewiele brakowało, żeby poddała się impulsowi, wykorzystując całą dostępną jej moc żywiołu, póki nie dotarło do niej, jakie to by miało konsekwencje.

W ostatniej chwili przetoczyła się na bok, schodząc rozszalałej wampirzycy z drogi. Dziewczyna znów krzyknęła, a w jej głosie było tak wiele sprzecznych ze sobą emocji – zwłaszcza czyste przerażenie i ból – że doświadczenie okazało się niemal bolesne. To nie powinno się stać!, przeszło jej przez myśl nie po raz pierwszy, ale nawet gdyby stanęła na głowie, nie byłaby w stanie pomóc dziewczynie, skoro ta nie wiedziała, co dzieje się wokół niej.

Jakby na potwierdzenie tych przypuszczeń, zaatakowała ponownie, tym razem jeszcze bardziej zaciekle, popychana przez gniew, strach i cierpienie, które w pełni uniemożliwiały jej rozumienie tego, co właśnie robiła. Layla niejednokrotnie widziała, jak wampiry tracą nad sobą kontrolę i zwykle instynktownie udawało się jej uniknąć ich gniewu, jednocześnie starając się ograniczyć do obrony, żeby przypadkiem nie zrobić komuś krzywdy. Ogień był potężnym żywiołem, jej przyjacielem, jednak potrafił być w równym stopniu przydatny, co i niszczycielski. Zwłaszcza ona zdawała sobie z tego sprawę, świadoma tego, jak wielu szkód mogłaby dokonać przypadkiem, gdyby dała ponieść się emocjom i pozwoliła na to, by komukolwiek stało się coś złego. Nie chciała krzywdy zwłaszcza tego dziecka, ale co mogła poradzić w sytuacji, kiedy wampirzyca wpadła w jakiś amok i wyglądała na zdolną w równym stopniu zrobić krzywdę sobie, co i komuś innemu?

Mocno zacisnęła dłonie w pięści, nie chcąc ryzykować, że przypadkiem posunie się o krok za daleko. Zdawała sobie sprawę z tego, że ryzykuje i że w każdej chwili mogło okazać się, że będzie musiała wybierać pomiędzy życiem dziecka a własnym bezpieczeństwem, jednak nie dbała o to. Poruszała się błyskawicznie, starając trzymać się poza zasięgiem rąk dopiero co przemienionej nieśmiertelnej, to jednak okazało się trudniejsze niż mogłaby przypuszczać. Dziewczynka atakowała raz po raz, nieświadoma swojej siły i tego, co działo się wokół niej, w efekcie w krótkim czasie wywracając niewielką szpitalną salkę do góry nogami. Wyglądała na w równym stopniu przerażoną, co i rozszalałą, przez co Layli tym trudniej było podjąć decyzję o wykorzystaniu mocy albo ognia, żeby nad nią zapanować. Już i tak przeszła zbyt wiele, a teraz jeszcze to...

Rozległ się potężny huk, a potem metalowa szafka, która stała przy łóżku na którym dopiero co leżała nieśmiertelna, rozpadła się na kawałeczki, ciśnięta o ścianę. Layla w ostatniej chwili uskoczyła na bok, unikając rozrzuconych na wszystkie strony odłamków. Nie próbowała ingerować, świadoma, że to i tak nic nie da – w końcu nie bez powodu cały proces nazywano „Syndromem Agresji", chociaż nie przypominała sobie kiedy po raz pierwszy pojawił się podobny termin – jednak i tak towarzyszył jej ciągły niepokój o to, co mogło wydarzyć się później. Musiała coś zrobić, niezależnie od konsekwencji, ale w głowie miała pustkę, a podjęcie jakiejkolwiek decyzji w takich warunkach wydawało się co najmniej trudne.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA V: ZAPOMNIANE] (TOM 1/2)حيث تعيش القصص. اكتشف الآن