Sześćdziesiąt trzy

33 5 0
                                    

Renesmee

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Renesmee

River Song narzuciła szybkie tempo, przez co ledwo byłam w stanie dotrzymać jej kroku. Korytarze Akademii zdążyły opustoszeć, kiedy uczniowie rozeszli się na lekcje, ale prawie tego nie zauważyłam, myślami wciąż będąc przy konflikcie z Lilią. Wciąż nie docierało do mnie to, czego przed chwilą byłam świadkiem, nie wspominając o obojętności ze strony obserwatorów, która dla mnie była nie do pojęcia. Mogłam zrozumieć obawy dzieci w wieku Jessici – w ich przypadku nawet lepiej było, że nie próbowali się wtrącać – jednak w szkole było mnóstwo innych uczniów, również starszych! Skoro ja usłyszałam płacz i krzyki, reszta również musiała być świadoma tego, co działo się na skwerze, a jednak nikt nie zareagował – ani żaden z uczniów, ani nawet nauczycieli. Miałam wręcz wrażenie, że gdyby nie River Song, sprawy zabrnęłyby dużo dalej – i że być może takie rzeczy miały miejsce na co dzień i kończyły się w dużo bardziej nieprzyjemny sposób.

Rozglądałam się na boki, próbując zapamiętać drogę, jednak wszystkie korytarze szkoły wydawały mi się niezwykle do siebie podobne i skomplikowane pod względem układu. Również kolorowe mozaiki i złote zdobienia, jakże typowe dla barokowego stylu w którym była utrzymana Akademia, jedynie utrudniały koncentracje, raz po raz rozpraszając mnie i nakłaniając do tego, żebym w roztargnieniu wodziła wzrokiem po tych wszystkich zdobieniach. Chciałam o coś zapytać, jednak instynkt i zachowanie River jasno dały mi do zrozumienia, że korytarz nie jest najlepszym miejscem na jakiekolwiek rozmowy. Chociaż już i tak mocno skomplikowałam sobie życie, łamiąc niemal wszystkie zasady i ignorując rady, które na odchodne dała mi Kristin, kiedy tylko emocje opadły, zdrowy rozsądek doszedł do głosu, a ja chcąc nie chcąc podporządkowałam się temu, co wydawało się słuszne. Milczenie i zasada ograniczonego zaufania zawsze się sprawdzały, dlatego łatwiej było mi założyć, że ściany mają uszy, a ja i River Song powinnyśmy zachować ostrożność, żeby w jeszcze większym stopniu nie ściągać na siebie uwagi.

Nie miałam głowy do myślenia o jakichkolwiek następnych zajęciach i o nieobecności Sophie, dlatego nawet nie próbowałam protestować, kiedy moja wybawczyni w pośpiechu zaprowadziła mnie na górne pięto szkoły. Tej części budynku nie znałam, bo w przeszłości Dimitr oprowadzał mnie i pozostałych głównie po parterze i otoczonym murami Akadami skwerze, zaś zaraz po tym wybuchło prawdziwe zamieszanie, kiedy grupka dzieci – również Alessia i Damien – tak nagle zniknęli, a ktoś zamordował pół-wampirze dziecko w samym sercu miasta. Później jakoś nie wracałam pamięcią do przerwanej wycieczki, Akademia Nocy zresztą jawiła mi się jako zmarnowana okazja, bo nawet nie brałam pod uwagę tego, że kiedykolwiek mogłabym znaleźć się w tym miejscu w roli uczennicy. W zasadzie w przeszłości nie przewidziałam wielu rzeczy, a nawet gdybym próbowała zastanawiać się nad tym, co miało nastąpić, w życiu nie przewidziałabym czegoś tak nieprawdopodobnego i skomplikowanego. Już sam powrót Isobel stanowił dla mnie jedną z tych skomplikowanych kwestii, których nie byłam w stanie tak do końca pojąć, a wszystko wskazywało na to, że pojawienie się matki wampirów było zaledwie początkiem strasznych i trudnych do zaakceptowania zmian, które w ciągu minionych lat zaszły w Mieście Nocy.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA V: ZAPOMNIANE] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now