Sto sześćdziesiąt dziewięć

24 4 0
                                    

Layla

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Layla

Krzyknęła, ale było już za późno. Zapach krwi dosłownie ją sparaliżował, co najmniej tak, jakby to ona oberwała, chociaż taka myśl wydawała się irracjonalna... A jednak Layli aż zabrakło tchu, kiedy nagle poczuła się dosłownie tak, jakby ktoś z całej siły uderzył ją w brzuch, tak mocno i szybko, by nie była w stanie oddychać.

W pierwszym odruchu chciała natychmiast podnieca do ciemnowłosej dziewczyny, ale nie była w stanie ruszyć się z miejsca. Widziała, jak te śliczne, błękitne oczy, które z jakiegoś powodu skojarzyły jej się z niemal srebrzystymi tęczówkami Isabeau, rozszerzają się gwałtownie, najpewniej z powodu szoku albo bólu – nie miała pewności. Świat jakby na moment zamarł, bo nie tylko ona, ale również dwie na wpół ludzkie bestie, w milczeniu obserwowali rozwój wypadków.

Miała wrażenie, że minęła cała wieczność, zanim do dziewczyny w pełni dotarło, co takiego się wydarzyło. Przez dłuższą, ciągnącą się w nieskończoność chwilę po prostu stała, spoglądając to na Laylę, to na swoich oprawców. Dopiero wtedy odważyła się unieść ręce i zauważyła krew, chociaż ta odrobina czerwieni na jej palcach była niczym w porównaniu z tą, która wciąż sączyła się z otwartej rany na jej piersiach. Layla widziała wiele potwornych rzeczy, wliczając w to nie tak dawną śmierć tamtej małej dziewczynki, której jeden posłańców Rafaela poderżną gardło, żeby dopełnić przemiany, ale to wydało jej się niczym w porównaniu z tym, czego doświadczyła teraz.

Zauważyła, jak wyraz twarzy dziewczyny zmienia się, a do jej oczu wkrada się czyste przerażenie. Przez moment – kolejny nieznośnie długi, stopniowo doprowadzający ją do szaleństwa moment – miała wrażenie, że ciemnowłosa znowu zacznie krzyczeć i że z jakiegoś powodu ten dźwięk złamie jej serce, jednak nic podobnego nie miało miejsca. W zamian po prostu zatoczyła się do tyłu, a potem osunęła się na ziemię, tak szybko i lekko, że wydawałoby się to niemal wdzięcznym ruchem, gdyby jednocześnie nie było takie przerażające.

Layla wzięła kilka szybkich, drżących wdechów, coraz bardziej oszołomiona. Gniew i ogień wciąż jej towarzyszyły, ale w tamtej chwili coś się zmieniło, a skrajne emocje w ułamku sekundy przybrały na sile, przysłaniając wszystko inne. Nie ochroniłaś jej... Nie ochroniłaś..., tłukło się jej w głowie i z jakiegoś powodu ta świadomość wydawała się zabijać ją od środka, tak bolesna i nienaturalnie silna, że sprawiała jej niemal fizyczne cierpienie. Nigdy wcześniej nie czuła czegoś takiego, zwłaszcza względem obcej osoby, której imienia nawet nie znała, a której bezpieczeństwo nagle stało się dla niej celem nadrzędnym.

Właśnie wtedy coś się zmieniło, a Layla ostatecznie przestała zastanawiać się nad tym co i dlaczego robi. Gniew przybrał na sile, całkowicie przejmując nad nią kontrolę i w ułamku sekundy przeistaczając się w coś zgoła innego, czego nawet nie była w stanie opisać. W przeszłości niejednokrotnie wpadała w gniew, zwłaszcza kiedy coś złego zagrażało tym, którzy modli dla niej największe znaczenie, ale nie przypominała sobie, by kiedykolwiek doświadczyła czegoś aż tak gwałtownego i podążającego. Emocje zeszły gdzieś na dalszy plan, wyparte przez to jedno, zabójcze pragnienie, napływające stopniowo, niczym gorąca fala albo znajome ciepło ognia, który tak regularnie wypełniała jej żyły, gotów spełnić każdą jej zachciankę, skoro należał do niej.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA V: ZAPOMNIANE] (TOM 1/2)Where stories live. Discover now