- Co u ciebie słychać?
- Zuza, u mnie w porządku, jak zawsze! Popatrz tylko, jaka Luna już jest duża! - mówił. - Ale wiesz co? Dobrze, że wróciłaś. Krzysiek już nie dawał sobie rady.
- Co? Jak to nie dawał sobie rady? - spytałam. Nie do końca rozumiałam, co ma na myśli, jednak powoli wszystko zaczęło układać mi się w głowie.
- No tragicznie z nim było, Zuza! Przecież po tym, jak postrzelił waszego syna, a ty tak nagle wyjechałaś, to Krzysiek się po prostu załamał... Nie wiem dokładnie, co się działo, ale ponoć nie było za dobrze, leczył się psychiatrycznie, popadł w jakieś ogromne długi, dopiero Emilka coś mu pomogła i niedawno wrócił na komendę.
- Nic mi nie mówił - westchnęłam.
Zrobiło mi się naprawdę przykro i poczułam się niesamowicie winna, bo zapewne to wszystko zadziało się przeze mnie i przez to, że odebrałam Zapale syna. Nigdy nie chciałam doprowadzić go do takiego stanu, więc byłam pewna, że zrobię wszystko, co tylko w mojej mocy, aby mu jak najszybciej pomóc.
Właśnie podczas rozmowy z Juliuszem, zrozumiałam, stąd te problemy finansowe Krzyśka. Chciałam z nim poważnie pogadać i zaoferować pomoc, nawet tą pieniężną.
- Zuza, Kuba, cześć - odparł Zapała, podchodząc do nas, gdy skończył już pracę. - Coś się stało, że chciałaś się spotkać?
- Może pojedziemy do ciebie i tam ci wszystko opowiem, okej?
- Wolałbym nie...
- Dlaczego? - spytałam.- Przeprowadziłem się i...
- Krzysiek, proszę - przerwałam mu.
Całe szczęście, po moich długich przerwach, Zapała się zgodził i kilkanaście minut później, byliśmy już u niego w mieszkaniu. Szczerze, okolica po prostu mnie wystraszyła. Nie należała do najprzyjemniejszych, a wręcz przeciwnie, jakieś stare, zapuszczone kamienice, niezadbane klatki schodowe. Widziałam, że Krzyśkowi jest naprawdę głupio i wtedy zrozumiałam, dlaczego nie chciał nas do siebie zaprosić, ale najbardziej zdziwiłam się wchodząc do jego mieszkania. Liczyłam, że ono może będzie wyglądać w miarę normalnie, ale się myliłam.
- Wejdźcie - rzucił.
- Naprawdę tu mieszkasz? - spytałam. Czułam się strasznie nieswojo w tamtym miejscu. W mieszkaniu nie było nic więcej oprócz jednego pokoju, w którym była jednocześnie kuchnia, salon i sypialnia, oraz małej łazienki. W głównym pomieszczeniu znajdowała się jedynie kuchenka, lodówka, mały blat oraz kanapa, która zapewne służyła Zapale jako łóżko. - Co się dzieje, Krzysiek?
Ten nie zdążył nawet nic odpowiedzieć, bo szybko odezwał się Kubuś:
- Mamo, jestem głodny.
Podeszłam do lodówki, jednak jedyne, co tam ujrzałam to światło.
- Zamówię pizzę - rzuciłam. - A my musimy pogadać - zwróciłam się do Zapały.
- Zuza, nie mamy, o czym...
- Juliusz mi wszystko powiedział - odparłam stanowczo.
- Co on ci mówił?
- O twoim załamaniu, problemach...
- Przestań - przerwał mi. - Dobrze wiesz, jaki jest Juliusz. Coś mu się chyba ubzdurało.
Doskonale wiedziałam, że Krzysiek kłamie, ale jedoncześnie dobrze zrozumiałam, że po prostu nie chce mi teraz o tym wszystkim opowiadać. Postanowiłam, że nie będę naciskać.
Spędziliśmy razem naprawdę miło czas, zjedliśmy pizzę, pogadaliśmy o jakiś pierdołach i nim się obejrzałam, był już wieczór. Nie chciałam wracać do Filipa, po prostu się go ciągle bałam.
- Mam prośbę - zaczęłam. - Moglibyśmy u ciebie zostać na noc?
- Jasne, Zuza. Coś się dzieje? Pokłóciłaś się z mężem?
- Tak jakby - odparłam szybko.
- Przeze mnie? - spytał.
- Nie, coś ty - westchnęłam. - Kochanie, zostaniemy dziś... - zaczęłam, ale zauważyłam, że Kuba już zasnął.
Pośpiesznie napisałam wiadomość do Filipa, że nie wrócimy na noc do domu. Okłamałam go, że będziemy spać u mojej siostry, bo wiedziałam, jak zareagowałby na wieść, że planujemy zostać u Krzyśka.
Udałam się do łazienki, odświeżyłam i moment później wróciłam do pokoju. Pomimo tego, że byłam przyzwyczajona do trochę bogatszych miejsc, to z każdą minutą tam, czułam się coraz lepiej, pewnie przez to, że Zapała był przy mnie.
- Chcesz jakąś moją koszulkę? - spytał.
- Jakbyś mógł...
- Proszę - powiedział, dając mi swojego t-shirta.
Odwróciłam się i nie przejmując się Krzyśkiem, zaczęłam się przebierać, w końcu nieraz już widział mnie zupełnie nago, więc kompletnie się go nie wstydziłam. Nagle poczułam na sobie ręce Zapały. Odwróciłam się, a jego wzrok powędrował na moje nagie piersi, a następnie spojrzał mi prosto w oczy. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Krzysiek zaczął jeździć swoimi dłońmi po moim ciele, doskonale wiedziałam, że oboje siebie pragniemy, jednak nie mogłam się zapomnieć.
- Nie przy Kubie - rzekłam stanowczo.
Wyrwałam mu się i ubrałam jego koszulkę, a następnie szybko położyłam się do łóżka obok naszego synka.
- Mogę spać z wami czy...
- Możesz - przerwałam mu. - Przecież kiedyś zawsze razem spaliśmy.
- No tak - westchnął, rozbierając się. - Nie przeszkadza ci, jak zostanę bez koszulki? - spytał.
- Nie - uśmiechnęłam się.
Krzysiek był naprawdę niesamowicie przystojny i działał na mnie tak strasznie. Cieszyłam się, że będziemy spać razem, bo chociaż przez moment mogłam mieć go blisko siebie. Zapała położył się obok mnie, a ja szybko się w niego wtuliłam.
- Dobranoc, Zuza - szepnął, całując mnie w czoło.
- Dobranoc... Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłam - rzuciłam.
- Ja za tobą też.
Krzysiek mocno mnie przytulił i popatrzył mi prosto w oczy, a nasze usta się do siebie zbliżyły i tak po prostu się pocałowaliśmy. Wiedziałam, że jestem właśnie blisko mężczyzny swojego życia, tego jedynego, którego kochałam.
CZYTASZ
Zuza Kowal
FanfictionPodkomisarz Zuzanna Kowal, dla przyjaciół Zuza oraz jej przewrotne życie. Sądzicie, że już wszystko o niej wiecie? W tej opowieści poznacie jej przeszłość i długo skrywane tajemnice - czy Krzysiek dowie się o dziecku? jak zareaguje Emilka? jaki udzi...