12. ,,odczep się ode mnie"

334 11 0
                                    

Poniedziałkowego poranka przygotowywałam sobie śniadanie, gdy nagle zadzwonił dzwonek. Zdziwiłam się, kto przychodzi do mnie o dość wczesnej porze, poszłam otworzyć drzwi, ujrzałam Tośka. Nie spodziewałam się go tu zobaczyć.
- Nie powinieneś być w szkole? - spytałam. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć, a to było pierwszym, co wpadło mi na myśl
- Mam dziś na później - odparł szybko. - Mogę wejść?
Oczywiście zgodziłam się, jednak ciągle byłam dość zaskoczona tą wizytą. Nie miałam pomysłu, co Tosiek mógłby chcieć akurat ode mnie.
- Zrobić ci herbaty? Może chcesz coś zjeść? Tak w ogóle, to coś się stało? - rzuciłam udając się do kuchni, a młody Zapała poszedł za mną. Nic nie odpowiedział, jednak zrobił coś, czego nigdy bym się nie spodziewała.
Tosiek chwycił za nóż, który leżał na blacie i drżącym głosem powiedział:
- Odczep się w końcu ode mnie, od mamy i od taty! Bo jak nie to... to coś ci zrobię... teraz!
Widziałam, że chłopak był zrozpaczony. Już nieraz ktoś mi groził, nieraz byłam postawiona w niebezpiecznej sytuacji, ale ta była zupełnie inna. Nastolatek groził mi nożem, a na dodatek był to syn Krzyśka. Tu nie chodziło tylko o mnie i moje bezpieczeństwo, ale również o niego - bałam się, że okoliczność może się zmienić i Tosiek będzie chciał zrobić coś nie mnie, a sobie. Nie mogłam do tego dopuścić, musiałam trzymać nerwy na wodzy.
- Tosiek - zwróciłam się spokojnie do niego. - Nie rób żadnych głupot...
- Zamknij się! - gwałtownie przerwał mi, a ja naprawdę zaczęłam się obawiać o siebie i swoje dziecko - Rodzice przez ciebie i tego bachora się rozwodzą! On nie może się urodzić!
- Posłuchaj mnie. Jeśli odłożysz ten nóż, ja zapomnę o wszystkim. Nic się nie wydarzyło... Jeśli mnie nim dźgniesz, policja od razu znajdzie tam twoje odciski, zamkną cię w ośrodku poprawczym, może i nawet trafisz do więzienia. Nie zmarnuj sobie życia, jesteś młodym chłopakiem.
- Zamknij się! - powtórzył- Tosiek, pomyśl o Emilce, ona nie chciałaby, żebyś trafił do więzienia!
W swojej pracy często jestem narażona na groźne, bardzo ryzykowne sytuacje, ale mają one najczęściej związek z osobami, których nie znam. Nie chciałam, broń Boże, używać przemocy względem Tośka, jednak w obawie o swoje dziecko, musiałam to zrobić. Nie czułam się z tym jednak najlepiej.
- Nie masz prawa mówić o mamie! - krzyknął, po czym po prostu spróbował dźgnąć mnie w brzuch. Zabrałam narzędzie, powalając go przy tym na podłogę. Nie mogłam postąpić inaczej, jednak to ja czułam się winna w tej sytuacji - mimo tego, że działałam tylko w obronie własnej.

Zuza KowalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz