4.18. ,,z kim mnie zdradziłaś?!"

175 15 0
                                    

- Niech się dzieje, co chce - westchnęłam sama do siebie, gdy już wykonałam test ciążowy. Oparłam się o umywalkę i wiedziałam, że jedyne, co wtedy mi pozostało to czekać.
Minęło kilka minut i znałam już wynik, niestety dla mnie, okazał się być pozytywny. Zupełnie nie wiedziałam, co mam teraz zrobić, próbowałam poukładać więc sobie wszystko w głowie, ale bezskutecznie. Przez moment nawet pomyślałam, żeby powiedzieć Krzyśkowi o tym, co zrobił mi Niedźwiecki, jednak nie potrafiłam, chyba sama za bardzo się tego wstydziłam.
Jedyne czego wtedy byłam pewna, to fakt, że zrobię co tylko w mojej mocy, aby Wojtek nigdy nie dowiedział się, że za parę miesięcy na świat przyjdzie dziecko, dla którego był ojcem.
- Zuza, w porządku? - usłyszałam nagle pukanie do drzwi, to był Krzysiek.
- Tak, zaraz wyjdę. Daj mi chwilkę - rzuciłam.
Szybko się ogarnęłam, nie chciałam dać znać cokolwiek po sobie poznać. Miałam mętlik w głowie i wiedziałam, że podejmowanie pośpiesznych decyzji, nigdy nie wychodzi mi na dobre.
- Dobrze wszystko? - spytał Zapała, przygotowując nam kawę w kuchni.
- Tak - westchnęłam. - Czemu nie śpisz? Jest wcześnie...
- Twoja siostra dzwoniła.
- Do ciebie? - odparłam wyraźnie zdziwiona. Zupełnie nie miałam pomysłu, co Julka mogłaby chcieć od Krzyśka. Po prostu mnie to trochę wystraszyło.
- Nie, kotek. Dzwoniła na twój telefon i w sumie to mnie obudziło - zaśmiał się.
- Co chciała?
Okazało się, że moja siostra zamierzała pojawić się tego dnia u nas w mieszkaniu na kolacji. Zgodziłam się, w sumie sama już dawno chciałam naprawić z nią stosunki. Rodzina zawsze była dla mnie bardzo ważna i nie zamierzałam długo gniewać się na Julkę.
Gdy dochodziła już godzina dwudziesta, położyłam Kubusia spać i wraz z Krzyśkiem czekaliśmy na przybycie mojej siostry. Naprawdę liczyłam, że to spotkanie przebiegnie w miarę spokojniej i miłej atmosferze. Niestety okazało się, że myliłam się, dość bardzo się myliłam.
- Mamy jakieś wino? - spytał Zapała, kończąc przygotowywanie kolacji.
- Nie wiem nawet - rzuciłam szybko. - Ja nie mam dziś ochoty...
Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że nie mogę pić, w końcu byłam w ciąży, jednak całe szczęście, Krzysiek zbytnio nie dopytywał, dlaczego nie chcę. Gdyby tak było, kompletnie nie miałabym pomysłu, co mogę mu powiedzieć.
Wiedziałam, że nie uda mi się wiecznie tego ukrywać, ale naprawdę bałam się, jak Zapała zareaguje na tą wiadomość, a na dodatek po prostu niesamowicie wstydziłam się tego, jak potraktował mnie Niedźwiecki. Byłam policjantką, a nie potrafiłam się nijak przed nim obronić.
- Kotek, dobrze się czujesz? - rzekł Krzysiek, podchodząc do mnie.
- Tak, wszystko okej - westchnęłam szybko.
- Stresujesz się, przecież widzę - powiedział. - Będzie dobrze, może tym razem Julka nic nie odwali - zaśmiał się, a następnie mnie pocałował. Modliłam się każdego dnia, aby pomiędzy mną a Krzyśkiem już zawsze było tak pięknie, tak wspaniale. Nie chciałam go stracić.
Tą jakże romantyczną chwilę przerwał nam dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć i kompletnie mnie sparaliżowało.
- Cześć, Zuzka - odparła moja siostra. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że nie była sama, a z Niedźwieckim.
Nic nie odpowiedziałam, po prostu wpuściłam ich do mieszkania i zastanawiałam się, czy dam w ogóle radę uspokoić się chociaż na tyle, żeby jakoś przeżyć ten wieczór. Poszłam za nimi do salonu, w którym był Zapała, a ten nie ucieszył się zbytnio na widok Wojtka.
- Co on tu robi? - spytał wyraźnie zdziwiony.
- Ja... nie wiem - westchnęłam cichym głosem. Przed oczami ciągle miałam widok Niedźwieckiego, który mnie krzywdzi, a następnie śmieje mi się w twarz, mówiąc przy tym, że sama tego chciałam.
- Wojtek to mój chłopak i musicie w końcu się z tym pogodzić - odparła Julka.
To naprawdę mnie wystraszyło, doskonale pamiętałam, co powiedział mi Wojtek, jak zagroził mi, że może ją skrzywdzić.
Kolacja, tak naprawdę minęła nam w ciszy, nie rozmawialiśmy zbyt dużo, atmosfera była bardzo napięta. Po zakończonym posiłku, postanowiłam, że koniecznie muszę pogadać ze swoją siostrą, ale na osobności. Poszłyśmy, więc do mojej sypialni.
- Julka, proszę cię, wysłuchaj mnie do końca - westchnęłam.
- Coś się stało? - spytała.
- Nie możesz się spotykać z Wojtkiem - odparłam stanowczo. - Błagam cię, trzymaj się od niego jak najdalej. To nie jest odpowiednia osoba dla ciebie.
- Znowu zaczynasz? - rzuciła wyraźnie zdenerwowana.
- Nie rozumiesz...
- Czego niby nie rozumiem? Jesteś z Krzyśkiem, więc nie co ci do tego, że spotykam się z Wojtkiem? Jesteś zazdrosna, czy jak?! - krzyknęła moja siostra, a następnie chciała już wyjść z pokoju i zakończyć naszą rozmowę, jednak ja złapałam ją szybko za rękę i odważyłam się powiedzieć całą prawdę.
- Wojtek mnie zgwałcił...
- Co zrobił? - widziałam, że Julka wyraźnie zmartwiła się moimi słowami.
- Zgwałcił - westchnęłam. - Jakiś czas temu... Poszłam do niego po pracy, mieliśmy pogadać, a on... tak po prostu to zrobił - Julka nic nie odpowiedziała, mocno mnie przytuliła, a ja miałam tylko nadzieję, że zerwie wszelkie kontakty z Niedźwieckim. - Błagam cię, trzymaj się od niego...
- Wiem - przerwała mi. - Zgłosiłaś to gdzieś?
- Nie - rzuciłam. - Nikt by mi w to nie uwierzył... Nawet Krzysiek nie wie.
- Powinnaś mu powiedzieć.
- Będę musiała to zrobić - odparłam. Stwierdziłam, że jeśli nadszedł moment szczerości, to powinnam wyznać całą prawdę mojej siostrze. - Jestem w ciąży... z Wojtkiem.
- Jesteś tego pewna?
- Niestety tak - westchnęłam.
Ta cała sytuacja już po prostu mnie przerosła i naprawdę dobrze było mieć w tamtym momencie świadomość, że są osoby, na które mogę liczyć. Sama nie wiedziałam, jak zabrać się do wyjawienia całej prawdy Krzyśkowi, naprawdę bałam się jego reakcji. Nie chciałam by zrobił jakąś głupotę. Dlatego też odwlekłam to w czasie, jak tylko się da, aż kilka dni po rozmowie z Julką, prawda sama wyszła na jaw.
- Zuza, możemy pogadać? - powiedział Zapała.
- Jasne
Krzysiek spojrzał na mnie, a przez moje ciało przeszedł jakiś dziwny dreszcz. Miałam w sobie najgorsze przeczucia.
- Spytam wprost, jesteś w ciąży, tak?
- Tak... - zamurowało mnie, naprawdę nie wiedziałam się, skąd Zapała mógłby to wiedzieć. - Julka ci powiedziała?
- Nie wyrzuciłaś testu z łazienki - rzekł. - Z kim mnie zdradziłaś?
- Krzysiek, to nie tak... - odparłam, a następnie chciałam złapać go za rękę, jednak ten szybko mnie odtrącił.
- Z kim mnie zdradziłaś, do cholery?! - krzyknął. - Pytam się, kto jest ojcem tego dziecka?!

Zuza KowalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz