CLXXXVI (Zwierzogród)

122 5 0
                                    

  Lany poniedziałek w Zwierzogrodzie. Bohaterowie tego dnia wzięli wolne, aby uniknąć oblania jak w roku poprzednim. Nich robi Judy mokrą, zimną i głośną niespodziankę o... 6:30. (mieszkają razem)

-Fans of Zootopia 

/Ty myślisz, że to jest okrutne? Phahaha! Tak to się robi!/

Ku smutkowi wszystkich policjantów udało im się wywalczyć dzień płatnego urlopy właśnie w Śmingusa Dyngusa. I całe szczęście. Rok temu, jak jeszcze nie mieszkali razem, Judy trzy razy musiała się przebierać, zaś Nicka zaatakowała śmierdzącymi perfumami sąsiadka z jego starego bloku. W efekcie śmierdział jeszcze kilka kolejnych dni, bo smród nie dał się doprać z futra.

Była 23:54 leżeli razem na kanapie oglądając jakieś filmy, kiedy Nick oznajmił nagle nonszalancko, ściągając ze swoich kolan nogi królika

-Idę się odlać.

Przejście z etapu "pary" na etap "prawie jak po ślubie" wiąże się z kilkoma przywilejami. Jak np oznajmianie co też będzie się robiło w kiblu, bekanie przy stole (a nawet robienie konkursów na to kto wybeka alfabet!) czy w skrajnych przypadkach, pierdzenie. Dlatego też, na wieść Nicka Judy zareagowała wzruszeniem ramion. W duchu była szczęśliwa, że nikt jej nie oblał. Ba. Miała zamiar się tym pochwalić rodzinie! Jednak, coś za szybko lisowi zeszło, no i nie słyszała spuszczanej wody. Wszedł ze spokojem w ręku trzymając szklankę wody i ... chus! Oblał ją, kanapę i trochę siebie przy okazji też.

-Mówią, że tylko ładne dziewczyny oblewa się w Dyngusa - wyszczerzył się złowieszczo i pokazał na zegarek ustawiony przy telewizorze - Zdążyłem.

W pierwszej chwili Judy chciała płakać, czuła się nie tylko mokra - w tym dosłownym znaczeniu - ale i zdradzona. To szybko, niemalże w piątej części mgnienia, przerodziło się w czystą wściekłość. Niewiele myśląc jednym susem znalazła się przy parapecie i chwyciła za butelkę z wodą przeznaczoną dla kwiatków i chlusnęła na lisa oblewając przy okazji stół, pustą miskę z popcornem i dywan. Nick przestał się śmiać, popatrzył na koszulę i ... oko za oko, prawda? Chwycił swoją ukochaną i dosłownie zaciągnął ją do łazienki wrzucając pod prysznic. Ostatecznie po siłowaniu sie uznali, że jest remis. Oboje wszak byli mokrzy, woda kapała z ich futer, zaś z pokoju usłyszała budzik, mówiący, że już mamy kolejny dzień. 

Gra: ŻądanieWhere stories live. Discover now