CLXI (własne)

114 5 0
                                    

  Twoja rozmowa z bogiem.

-Fans of Zootopia 

Siedziałam skulona pod ścianą swojego dawnego pokoju. Nie. Nie był on dawny. To nadal mój dom i mój pokój.... Znaczy się. Zamieszkiwałam go jako dziecko. Ściany pomalowałam na czerwono, wisiało wielkie lustro, katany, dwie teatralne maski, jakiś plakat i wielki obraz. Teraz, po latach, ten pokój jest żółty, prawie pusty, tylko z łóżkiem i szafą. No i przede wszystkim, nie jest już mój. Więc, co ja w nim robię? A tak, odpoczywam. Walcząc z grymasem niezadowolenia zerkam na swój cień tańczący wraz z blaskiem świecy jaką położyłam na podłodze obok siebie. Jest noc. Ona śpi w sąsiednim pokoju, a ja... pierwszy raz od bardzo dawna... modlę się.

-Ojcze nasz, któryś jest w niebie.... Ugh, jesteś w niebie? Czy.. w ogóle jesteś? - chrząkam, marszcząc brwi, starając się sobie przypomnieć wyuczony pacierz. - Święte imię twoje, przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja... - tutaj głos mi się łamie. Cały czas odbijają mi się echem słowa sąsiadki, kiedy walczyłam z łzami po odwiedzeniu lodówki w jakiej była moja mamusia "Bóg tak chciał". Serio? Bóg? To ma być jego wola i tak ma wyglądać jego królestwo? Nie, dzięki. Ja wysiadam. Wzdycham głęboko mając świadomość, że ... to nie tak. Bóg nie miał z tym nic wspólnego i on tego nie chciał. Po prostu stworzył tak ten świat, że jedno musi umrzeć, aby drugie mogło żyć - ... jako w niebie tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj... i pasztet... i jakiś ser... i szynkę... i frytki... albo schabowego - czuję jak ściska mnie w żołądku. Uśmiecham się kwaśno - I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom... - marszczę brwi jeszcze bardziej zastanawiając się, czy faktycznie każdemu kto zrobił mi przykrość wybaczyłam. Cóż, nie czuję nienawiści więc... - I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw od złego .... - wzdycham - Amen. - Opieram tył głowy o ścianę i patrzę na biały sufit. Chwilę czekam w milczeniu. Czekam na odpowiedź. Cisza. Za oknem szczeknie jakiś pies, ale ciągła cisza mnie przytłacza. - Gdziekolwiek jesteś.... jeśli jesteś.... - zamykam oczy krzywiąc się - jeśli jesteś - powtarzam i gaszę świecę. 

Gra: ŻądanieWhere stories live. Discover now