XLIII (Undertale)

199 10 0
                                    

Reakcja US!Papyrusa na zdarzenie, które widział, a o to i ono:
US!Sans zrobił pyyyyyyyyyyszne taco i chciał nim poczęstować UF!Sansa, ten jednak chamsko trącił talerz z taco, które wylądowało na bidnym Blue.

-Melinda

Honey stał w progu. Całe zdarzenie trwało może kilka sekund. Nie od dzisiaj wiadomo, że nie darzył jakąś wielką sympatią te dziwne zmiksowane wcielenia z uniwersum zwanym Fellem. Próbował, naprawdę próbował zachowywać spokój, często wychodził do Muffet, albo na papierosa, albo po prostu wychodził. Blue miał znacznie wyższy poziom... tolerancji? Socjalizacji? Wyrozumiałości? Miłosierdzia? .... Głupoty?
-nom - mruknął ciężko wdychając. Początkowo Blue miał ochotę się rozpłakać, ale zaraz potem jego umysł przeanalizował sytuację tak, że to co złe obrócił na dobre
-MOGĘ WIĘC ZROBIĆ WIĘCEJ TACO~!- Oznajmił całemu światu ściągając z siebie resztki potrawy - TYLKO WCZEŚNIEJ SIĘ UMYJĘ! - Dodał już nadal głośno, choć trochę ciszej. Odłożył miskę na bok i udał się w stronę kuchni. W tym czasie Honey pochylił się nad Fellem
-a ty tu posprzątasz
-Pocałuj mnie w dupę - warknął Fell
-nie masz dupy, słuchaj, jeżeli myślisz że tylko twój "szef" będzie ci rozkazywał to się mylisz. jestem jego wersją i jeżeli uważasz, że we mnie nie ma tego sadyzmu co w nim to się mylisz - warknął, jego oko zaświeciło się na pomarańczowo - dlatego bądź przydatny, posprzątaj po sobie, a potem bądź miły dla mojego braciszka i zgadzaj się na wszystko czego będzie chciał, mój braciszek ma być szczęśliwy, zrozumiano?
-Ale...
-e e eee, żadnych ale. póki jesteś u mnie robisz to co ja chcę, a teraz, ten bałagan nie posprząta się sam - wyprostował się w tym samym czasie kiedy Blue wchodził do kuchni
-PAPUSIU MÓGŁBYŚ POSPRZĄTAĆ?
-oh z przyjemnością, ale znasz mnie, no i poza tym fell właśnie się mnie pytał gdzie mamy ścierki
-FELL POMOŻE? MÓGŁBYŚ BRAĆ Z NIEGO PRZYKŁAD!

Gra: ŻądanieWhere stories live. Discover now