XLV (Undertale)

211 12 0
                                    

Czytelnik spada do podziemi kilka lat po wojnie . Wszystkie postacie ignorują czytelnika tylko noe Sans i Pap którzy są o niego zazdrośni.
-Sui

Człowiek był w swoim pokoju jaki wygospodarował Sans kiedy pozwolił mu zamieszkać razem z nim i jego bratem. Z nieznanych powodów, wszystkie potwory zdawały się nie zwracać na niego uwagi, ale może to i lepiej? W każdym razie żaden z braci nie przypuszczał, że pojawienie się go w ich życiu będzie miało takie skutki.

Zaczęło się niewinnie, od uśmiechów, przytuleń, wspólnego oglądania MTT, człowiek miał poczucie humoru, oraz potrafił gotować. Imponował im obu. Dlatego nic dziwnego, że dwa dorosłe potwory zakochały się z czasem w swoim nowym współlokatorze. Wyszło to tego dnia, kiedy ten był na spacerze ze Skałką. Zwierzątkiem Sansa.

-Lubię ludzia - szepnął cicho Papyrus kiedy siedział obok swojego brata na kanapie. Ten popatrzył na niego z niedowierzaniem, zamrugał kilka razy. Kochał go, naprawdę bardzo. Gdyby trzeba oddałby całe swoje żebra, poświęcił kość przedudzia oraz wszystkie inne dla Papyrusa, jednak... dokładnie nie wiedząc dlaczego, tego człowieka oddać mu nie chciał.

-no to mamy problem - mruknął młodszy brat popatrzył na starszego i w milczeniu siedzieli przez chwil parę.

-NAJBARDZIEJ LUBIĘ WŁOSY - odezwał się nagle - SĄ TAKIE MIĘKKIE I FAJNE

-mnie się bardziej podobają usta i nos, ciekawe jak to jest je mieć.

I tak siedzieli przez resztę danego im czasu samotności, o tym co się im w człowieku podoba, szybko okazało się, że wszystko.

Tak, są o siebie zazdrośni, choć żaden się nie przyznał, oboje postanowili walczyć o względy człowieka. Niech on zadecyduje.

Gra: ŻądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz