CLXII (Undertale)

114 6 0
                                    

  Opisz twoje spotkanie z Gasterem. W jakich okolicznościach byś chciała go spotkać i o co byś go zapytała.

-DodoDan 

Naprawdę długo męczyłam się przy plikach, aby otworzyć pokój Gastera. Nic. Kompletnie nic. Ani polskie podpowiedzi, ani zagraniczne, ani nawet działanie z filmikami na youtube. Skrzywiłam się trochę, bo choć wiem że to raczej głupi troll, to jednak świadomość zobaczenia Gastera wywoływała u mnie gęsią skórkę. Kiedy pojawili się jego kompani i opowiadali o nim, aż podskoczyłam z zadowolenia. Pognałam do Waterfall lecz... nic...

Warknęłam zdenerwowana i odeszłam od laptopa łapiąc szybko za smycz. Oberwało się trochę mojemu psu, bo teraz zdenerwowana na grę miałam wrażenie, że Razjel jest jakiś głośniejszy, bardziej żywiołowy i energiczny.

Tego jednak właśnie potrzebowałam, nie agresji oczywiście, co odrobiny świeżego powietrza i oderwania się od komputera. Złość przeszła. Zrobiłam niewielkie zakupy, puściłam kilka ploteczek z sąsiadką i postanowiłam udać się do domu. Kiedy wchodziłam po klatce schodowej dostrzegłam drzwi na półpiętrze mojego bloku, których nigdy wcześniej nie było. Automatycznie zalał mnie zimny dreszcz. Ciekawość po kilkusekundowej walce ze strachem wzięła górę. Popatrzyłam na psa, który był równie mocno zaalarmowany co ja, lecz ten wybrał mądrzej. Ciągnął mnie, aby uciekać do domu. Chwyciłam za klamkę i nacisnęłam ją. Drzwi otworzyły się bez żadnego dźwięku. Powoli weszłam do środka rozglądając się na boki, praktycznie zero widoczności. Wszystko tonęło z półmroku, dostrzegałam jedynie kontury czegoś wielkiego na końcu korytarza. Nie wiem dlaczego wtedy nie wzięłam nóg za pas. Powinnam zwiewać, a mimo to, ignorując coraz mocniejszy opór czworonoga, szłam dalej. Kiedy stanęłam na wyciągnięcie ręki do tej istoty, ona odwróciła się. Uśmiechnięta maska, przypominająca trochę tę z symbolu teatralnego, pęknięta w dwóch miejscach, gdzie w oczach miał jasno-fioletowe ogniki wpatrzone we mnie, sprawiły że nogi się pode mną ugięły. Zwolniłam uścisk jednej ręki, tej w której trzymałam siatkę z zakupami. Tak się cieszę, że miałam wtedy przy sobie Razjela. Jego ujadanie i ciągnięcie mnie sprawiło, że ocuciłam się i wybiegłam z pomieszczenia.

Teraz, kiedy minęło trochę czasu, nie jestem pewna co do realności tego zdarzenia. Faktem jest, że nigdy więcej nie widziałam takich drzwi, oraz to, że.... zgubiłam moją siatkę. Mam nadzieję, że Gaster lubi lody waniliowe, i że smakowały mu moje bułki czosnkowe. 

Gra: ŻądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz