LII (Undertale)

173 11 2
                                    

Czytelniczka (ty) idzie na randkę z Papyrusem. Na początku miało to być zwykłe przyjacielskie spotkanie, ale Papyrus jak zwykle napalił się na randkę XD
-Kzazumi

Papyrus był... rozkoszny, cudowny, słodziutki. Jesteś już na trzeciej randce z nim. Choć Cię lekko śmieszy to, przestrzegasz jego rad z Dziennika Randkowego. Starasz się nie obrazić jego uczuć, a co za tym idzie, pilnujesz się, by za szybko go za rękę nie złapać, by nie popatrzeć mu w oczy nie w ten sposób w jaki trzeba. Na trzecią randkę zabrał was na kolację, poprosił abyś założyła tę ładną, czarną sukienkę ze srebrnymi nitkami jaką lubił na Tobie. Sam obiecał założyć smoking. Jego Poradnik mówił jak się ubrać i informował o zabraniu na wspólną kolację, oczywiście, jednak nie określał gdzie ma się to odbyć. Wasza para komicznie wyglądała w McDonalds. Kochałaś go jednak od dawna, dlatego przeżyjesz, że będziesz sławną lokalnego internetu, oh już czujesz jak robią Wam zdjęcia. Wystrojona para, szkielet i BigMac na stole. Kolacja z klasą. Ha!

Po zjedzeniu posiłku, jakby nigdy nic poszliście się przejść po parku, trzymał Cię pod rękę. Co chwila mocniej ją ściskając. Dzisiaj był dziwnie cicho. Wyraźnie bil się z własnymi myślami.

-Pap.. co jest? - zapytałaś w końcu patrząc do góry na jego twarz. Stęknął, chciał powiedzieć, ale nie chciał. Uroczy - Coś cię martwi?

-Nie... znaczy się tak... znaczy się - był naprawdę cicho. Zatrzymał się i popatrzył Ci w oczy. - Będziemy musieli przestać się widywać na jakiś czas... - Co? Ej tego nie było w jego poradniku. Teraz w końcu powinien Cię pocałować, a nie ...

-Zrywasz ze mną? - głos Ci zadrżał.

-CO?! NIE! - o normalny ton głosu - PO PROSTU ... po prostu ... - westchnął - Mój ludziu, wiesz jak .... jak zwierzęta mają swój sezon godowy, prawda? - przytaknęłaś nie będąc pewną gdzie zmierza ta rozmowa - Potwory też to ... mają - uciekał wzrokiem - mają to samo. - westchnął

-Czyli jesteś napalony i nie chcesz się ze mną widzieć? - No teraz to już zupełnie nic nie rozumiesz

-NIE CHCĘ CI ZROBIĆ KRZYWDY.

-Jest aż tak źle? - przytaknął - A co się dzieje?

-MAM... WYOSTRZONY ZAPACH... NA GWIAZDY, TERAZ CZUJĘ CIĘ I Z LEDWOŚCIĄ MOGĘ SIĘ POWSTRZYMAĆ... MOJE ... MOJE MYŚLI SĄ PEŁNE TAKICH OBRAZÓW Z TOBĄ... ŻE... - zarumieniłaś się. To Ci się bardzo podobało. Spragniony Papyrus i w dodatku w takiej chwili myślał o Tobie! Przygryzłaś wargę, nie bałaś się go.

-Pap, mogę pomóc... - Popatrzył na Ciebie, w jego pogodnych oczach błysnęło coś niebezpiecznego, co sprawiło, że dreszcz przeszył Cię po kręgosłupie.

-Ostatni raz ostrzegam _____ - oh, nigdy nie mówił do Ciebie po imieniu. Nie takim tonem.

-Chcę pomóc - zrobiłaś krok w jego stronę. Objął Cię i westchnął. To będzie długa noc...

Gra: ŻądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz