CXLVII (Undertale)

188 10 0
                                    

Cherry się zgubił w naszym mieszkaniu kiedyśmy byli w pracy. Opisz proszę jego przygodę z dobrym zakończeniem - naszym powrotem
-Add Corsair

Jego człowiek zamknął za sobą drzwi zostawiając go samego w wielkim mieszkaniu. To prawda, ufał mu i wierzył, że nie zrobi mu krzywdy, co więcej wiedział też, że kocha go mocno i nie zostawiłby go samego w niebezpiecznym miejscu. Przyciągnął małe rączki do dolnej szczęki i rozejrzał się na boki. Szafka z butami wydawała się większa i straszniejsza niż normalnie. Jego człowiek odwiedzał go u Cry regularnie, codziennie po pracy a w weekendy przebywał od przerwy obiadowej do zamknięcia ośrodka. Chciał wpierw zdobyć zaufanie małego potwora. Potem spędzili cały tydzień razem, bo jego człowiek wziął urlop aby odpowiedni zadbać i przygotować Cherrego. Kochał swojego człowieka, ten robił dla niego tak dużo rzeczy! Miał swoją własną poduszkę na łóżku człowieka, dostał nawet jego stary telefon na którym miał wifi i mógł buszować po internecie kiedy człowiek był zajęty.

Ale teraz... wszystko było takie ciche, wielkie i ... zimne. Załkał cicho, czując jak chce mu się płakać. M-może powinien znaleźć sobie jakieś zajęcie, tak do czasu powrotu jego człowieka? Ten miał być około osiemnastej. Jest ósma. Dziesięć godzin. Co on biedny zrobi z tym czasem?

Małe stópki dreptały po kafelkach w przedpokoju, potem wszedł do otwartego salonu i stanął rozglądając się na wszystkie strony. Zawsze widział go z góry, jego człowiek pozwalał mu siedzieć na jego ramieniu, albo trzymał go mocno w rękach, albo stawiał na swoim biurku... O właśnie! Biurko! Maluszek korzystając z magii teleportacji, która pozwalała mu przenosić się o metr, znalazł się na krzesełku, a potem na blacie. Rozejrzał pod dtopami. Papiery i długopisy. O! To będzie genialny pomysł! Jego człowiek jest tak zapracowany, taki cudowny i kochany! Cherry narysuje mu obrazek by pokazać jak bardzo go kocha! Niestety posługiwanie się ołówkiem okazało się dla niego trudniejsze niż początkowo zakładał. C-co by tutaj... O, tam jest jakiś krótki, wyraźnie zużyty, ale nada się, będzie lepszy! Niestety, jak tylko Cherry się do niego przybliżył ten sturlał się poza blat i spadł za biurko.

-O... o nie... cz-człowiek będzie na mnie z-zły że z-zgubiłem jego o-o-ooo nie - załkał i szybko zeskoczył na dół szukając zguby. To po pierwsze, bez niego też nie dokończy obrazka dla człowieka. Rozejrzał się dookoła, ale ani śladu. Biurko było połączone z kredensem, dlatego nie trudno się domyślać, gdzie znalazł się Cherry. Za regałem, zaklinowany, w kurzu i pajęczynach, tuląc do siebie mocno ołówek. Płakał, było mu źle i samotnie i w ogóle. Człowiek będzie na niego zły. Bardzo zły.

Nie wiedział ile czasu czekał, ale był głodny i chciało mu się siku i tęsknił, tak strasznie tęsknił za swoim człowiekiem.

-Cherry? - odzywasz się wchodząc do mieszkania z siatką pełną zakupów. Masz dla swojego nowego pupila kilka smakołyków i nowe ubranka. Jednak malca ani widu ani słychu. Oblewa Cię zimny pot. Podbiegasz do okien. Nie, wszystkie zamknięte, tak jak miały być. Póki nie będziesz mu całkowicie ufać a on Tobie, okna mają być zamknięte bo Cherry ucieknie. Tak mówiła Cry. - Cherry! - krzyczysz głośniej. Wchodząc do salonu słyszysz ciche łkanie dobiegające zza kredensu - Cherry?

-Prze...praszam! - pisnął. Uff a więc nic mu nie jest

-Spokojnie maleńki, zaraz cię wyciągnę - mówisz i odsuwasz mebel na bok. Zza niego wydreptuje umorusany mały szkielecik mocno trzymający Twój stary ołówek. - Co ty tam robiłeś? - W odpowiedzi rozpłakał się przytulając się do Twojego kapcia. Przepraszał z całych swoich sił. Dopiero jak został umyty i nakarmiony opowiedział Ci o wszystkim. Co za uroczy mały szkrab.

Gra: ŻądanieWhere stories live. Discover now