LXI (Undertale)

154 6 0
                                    

Frisk kończy za pierwszym razem ludobójstwo z własnej woli, Chara proponuję jej zniszczenie świata, Frisk z chęcią wybiera opcję całkowitej destrukcji jednak nie ma ochoty na towarzysztwo Chary.

-Anonimowy

Dobrze pamięta ten błagalny wyraz twarzy Floweya, kiedy Frisk go zabijał. Kwiat okazał się nieprzydatny, a żądza krwi większa niż cokolwiek innego. Frisk przeszedł Sansa za pierwszym razem, co było zaskoczeniem właściwie dla wszystkich. No i oto jest. Stoi przed nią i patrzy na swój nóż. Chara zna ten wyraz twarzy, oczy kogoś, kto znają śmierć i lubią ją zadawać.
-Możesz zniszczyć ten świat - powiedziała w końcu śmiejąc się perliście - A potem wróć i zrób to jeszcze raz.
Frisk nic nie mówił, nadal patrzył tylko na broń. Nie podniósł nawet wzroku, nie drgnął.
-Na co czekasz? - odezwała się po chwili. Nie mógł uciec, nie miał dokąd, albo utknie tutaj na zawsze, albo zresetuje świat niszcząc ten w którym jest.
-Zapomniałem... - odezwał się po dłuższej chwili
-O czym?
-O kimś... ktoś jeszcze żyje.
-Kto? - zmarszczyła brwi. Frisk był świetną maszyną do zabijania, Chara w tym rozdaniu nie musiała mu nawet podpowiadać. Nie zginął nawet ani razu.
-O tobie - podniósł powoli wzrok na dziewczynę i zaczął iść w jej kierunku. Chara zaśmiała się cicho, nerwowo
-Mnie? Jestem duchem, ja już umarłam.
-Zabiłem ducha.
-Mnie nie da się zabić.
-Wszystko da się zabić.
-Odejdź ode mnie!
-Chodź do mnie..
Rozpoczęła się walka. Chara zaczęła żałować wszystkiego. Wszystkiego czego w swoim życiu dokonała. Zwłaszcza kiedy nóż przeszył ją na wylot, zwłaszcza jak znikała, odchodziła w zapomnienie... w nicość. Frisk tymczasem jak już został sam, usiadł w próżni, odrzucił nóż na bok i zaczął cicho szlochać. Nie wyjdzie stąd, ale nie zrobi resetu. Ma dość.

Gra: ŻądanieWhere stories live. Discover now