XIV (Zwierzogród)*

362 13 1
                                    

Kilka lat po zakończeniu Zwierzogrodu, Obłoczek jest już na wolności, jakiś romans Obłoczek i Grzywalskiego, może być +18

-Anonimowy

Przez te wszystkie lata jak musiała gnić w tym śmierdzącym więzieniu myślała tylko o NIM. Jak bardzo go nienawidzi. Jak bardzo chciałaby zobaczyć jego truchło porozrzucane w kawałeczkach po całym mieście. To wszystko JEGO wina, nawet nie Hopps, ona tylko wykonywała swoją robotę. Ale to wina Grzywalskiego. Tylko i wyłącznie jego wina.
Dlatego, kiedy wyszła na wolność było jej już wszystko jedno. Gorzej już być nie może, prawda? Kariera zniszczona, nigdzie jej nie zatrudnią, nie zna nikogo więc nie ma gdzie się zatrudnić, nie ma rodziny, a przyjaciele się jej wyrzekli. Każdy zostawił. Nikt nie rozumiał. To wszystko JEGO wina. Nic więc dziwnego, że korzystając z resztek swoich znajomości, zwłaszcza z Baranami, dowiedziała się gdzie Grzywalski rezyduje. Niewielki domek na obrzeżach miasta. Całkowicie zszedł ze sceny politycznej i jak tylko też swoje odsiedział, otworzył kwiaciarnię. Jadąc do niego czuła się dziwnie podekscytowana. Serce łomotało jej w niewielkiej klatce piersiowej. W końcu go zobaczy, ucieleśnienie jej nienawiści, pogardy do świata, przyczynę jej nieszczęść. W końcu go zobaczy.
No i zobaczyła. Była już noc, ona zakradła się pod okno jego pokoju. Grzywalski leżał na kanapie, ale z tej odległości, owca nie była w stanie zobaczyć co dokładnie robi. Dostała się do środka przez tylne wejście. Ostrożnie, cicho. Spał. Z kieszeni wyciągnęła niewielki nóż nasączony trucizną. Zaraz Grzywalski zdechnie.
-Obłoczek... - szepnął przez sen i przeciągnał się wielką łapą zagarniając owcę do siebie. Nóż upadł na podłogę, a niedoszła morderczyni znajdowała się teraz w objęciach byłego prezydenta. On... wiedział że jest? Nie, nadal śpi. A więc, ona mu się śni? Pa dum, pa dum. - Jesteś taka... miękka - jeknął gładząc jej wełnę. Dlaczego się rumieni?! Głupia debilka1 Miała go zabić, powinna się wyrywać! Ale ... ale nie umie, nie... ona nie chce. Grzywalski śpi, więc to chyba nic złego... prawda? To nie jest gwałt, co nie? Obłoczek nie mogła zapanować nad własnym ciałem oraz nad tym co on robił jej. Jego wielkie łapy bowiem zaczęły błądzić po jej drobnym ciele, znikać w zakamarkach ubrania. A kiedy wielki palec znalazł się pod majteczkami, kiedy sama poczuła jak zrobiła się wilgotna, musiała walczyć z całej siły aby nie jęknąć, przerażona by go nie zbudzić. - Obłoczek... - szepnął znowu lew. Wtedy wsunął szpon w nią. Zagryzła mocno wargę. Wciągnęła powietrze przez nos. Pieścił ją, głaskał, był taki duży. Stanowczo za duży. On nadal śpi? Zaczęła się zastanawiać i podniosła głowę do góry. Przywitały ją błyszczące w mrokach pokoju ślepia.
-No no no, kogo my tu mamy - zamarła - Wiesz co? Teraz to dopiero pokażę ci co to dopiero znaczy ... zdziczeć - wyszczerzył w uśmiechu wielkie kły. Oficjalne Obłoczek ma przejebane.

Gra: ŻądanieHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin