XXXVII (Undertale)

210 12 0
                                    

Sans i Frisk po oglądnięciu '' Pięćdziesięciu twarzy Greya '' i powrocie do domu..
-Blaccko


Siedzieli na kanapie w ciszy. Ani Sans, ani Frisk nie chcieli jej przełamywać, no ale coś powiedzieć trzeba było. Na ekranie od dobrych kilkunastu sekund leciały napisy końcowe.
-a więc.. - zaczął niepewnie
-Ten film był chujowy - mruknął Frisk otwierając szeroko oczy, popatrzył na Sansa - Mówię ci stary, chujowy. - chłopiec przetarł oczy i westchnął, tak jakby obudził się właśnie z najgorszego koszmaru
-tak był, przepraszam, polecił mi go mettaton
-I ty go posłuchałeś - chłopak popatrzył na kościotrupa z niedowierzaniem - To tak żałosny film, że nie wierzę iż go z tobą oglądałem
-też tego nie wierzę
-Sans? Kobiety tak lubią? - szkielet chrząknął
-jak?
-No na ostro. Ciągnięcie za włosy i te sprawy. Jak ty i _____ ... no wiesz.
-dzieciaku o takich rzeczach prawdziwy mężczyzna nie rozmawia
-Ale ty nie jesteś prawdziwym mężczyzną, jesteś szkieletem
-dlatego ci powiem - tutaj się wyszczerzył szeroko - jak już ja i _____ przeszliśmy przez pierwszą fazę uprawiania seksu, to podesłała mi książkę, która miałem przeczytać, aby zrozumieć co lubi.
-Jaka to była książka?
-przebudzenie śpiącej królewny, autorstwa anne rice - uśmiechnął się pod nosem - trzy albo cztery tomy i na każdej stronie ostra orgia, masz wszystko... moja ulubiona scena jest wtedy kiedy na sutki różyczki jej pani wylała odrobinę śmietanki i dała kota aby zlizał ją swoim szorstkim językiem. pouczająca lektura.
-Wiesz, że ja mam dopiero 17 lat?
-a wiesz, że byli tacy, którzy w twoim wieku byli już królami?
-Ech, masz tę książkę?
-nom, zgram ci, chodź do mojego pokoju dzieciaku - to mówiąc zsunął się z kanapy


Gra: ŻądanieWhere stories live. Discover now