LXV (Zwierzogród)

177 6 0
                                    

Jack Savage dochodzi do ZPD
-_NG_


Bogo patrzył się na stojącego naprzeciwko siebie Jacka... Skrzywił się lekko, poprawił okulary na nosie i zerknął w papiery. Rozkazy były dość oczywiste, pieczątka burmistrza się zgadzała, cholera. Bogo wie, że gdyby Jack chciał, załatwiłby stempel samego papieża!
-Możesz mi wyjaśnić raz jeszcze, co będziesz robił jako policjant? - zapytał pochylając się nad swoim biurkiem - Rozumiem, gdybyś chciał przeszkolić moich ludzi, ale... jesteś agentem najlepszej klasy i...
-Boguś - zaczął uśmiechając się perfidnie - Doniesiono nam, że wśród policji są tacy, którzy poddali się korupcji. Musimy zdusić ziarno w zarodku - to mówiąc wskoczył na siedzenie naprzeciwko mężczyzny.
-I myślisz, że ja w to uwierzę. Rogami ręczę za swoich podwładnych, nikt by tego nie zrobił.
-Boguś, Boguś, Boguś - królik cmoknął - To są oficjalne dane. Rozkazy znasz. Od dzisiaj jestem Joe Black. - super pseudonim nie ma co, pogratulować pomysłowości, pomyślał Bogo opuszczając zrezygnowany powieki.
-Masz świadomość, że znają cię nasi ludzie, po co więc ta farsa?
-To nie dla twoich tylko dla mieszkańców.
-Dobra, ale skoro mówisz, że niby u mnie jest ktoś, kto...
-Boguś, to oficjalne informacje - powtórzył królik dosadnie
-A nie poznam tych prawdziwych, co?
-Nie, to ściśle tajne.
-Nic nie poradzę, ale nie myśl, że będę traktował cię lepiej czy inaczej tylko dlatego, że masz plecy - wskazał na niego kopytem, - zrozumiano?
-Na to liczyłem... - królik popatrzył na wyciągniętą kończynę i chwycił ją w mocnym uścisku - ...szefie.

Gra: ŻądanieWhere stories live. Discover now