LXXXVIII (Undertale)

150 7 0
                                    

Idziemy do sklepu i spotykamy temmie która chce nam wcisnąć temmie fleakes
-natalia pudło

Robienie zakupów powinno być zabronione. Znaczy się oczywiście, każdy czasem czegoś potrzebował i skąd inaczej by się brało jedzenie? No, ale jednak było to męczące zajęcie. Nie wspominając o tym, że po prostu nienawidzisz robić jakichkolwiek zakupów. Już sama obecność w sklepie Cię denerwuje. A robić je z kimś, kto jest niezdecydowany! Boże! Uwielbiasz dlatego sklepy samoobsługowe, jednak ten najbliżej taki nie jest. Za leniwa dupa z Ciebie, aby się udać gdzieś dalej. Tak więc stoisz jak ten pajac w kolejce, no jeszcze dwie osoby przed Tobą.

Mija dobry kwadrans jest. Twoja kolej. Pomyśl, że teraz pewnie w domu już byłoby Ci miło, bo w ten czas równie dobrze zakupy mogłyby być zrobione w drugim sklepie. No ale cholera. Mniejsza.

Za ladą ... siedzi... potwór? Nie no, nie masz uprzedzeń, tylko, ten jest jakiś dziwny.

-hOI! - odzywa się piskliwym, drażniącym głosem - EstEm TeMMie! W czYm moGIEM UszYć?

-Errr - skrzywiasz się mimowolnie - Płatki śniadaniowe i mleko

-ToO siEM świeTNIE SKłaDa! mOm prOMOczyjE na teMMiE flEAKes! YLko EDen OLD!

-Co? Sztabkę złota chcesz za paczkę płatków? O nie nie nie - burzysz się - To ja poproszę te zwyczajne, kukurydziane, za cztery złote. - Pokazujesz palcem na płatki.

-OoooO! TarGOwać SIem uMIsz! Ół OLDa!

-Poproszę tamte płatki.

-ŚwierĆ OLDa?

-Nie rozumiesz co do ciebie mówię? - tracisz już panowanie nad sobą - Chcę normalne płatki kukurydziane!

-tO możE WYmianA?! - Temm popatrzyła na Twoją rękę, a potem nachalnie wychyliwszy się przez ladę sięgnęła łapką do kieszeni Twoich spodni. Wyciągnęła z nich pomięty paragon jaki od dawna powinien być już wyrzucony, ale jakoś ciągle o nim zapominasz. Chyba też nawet raz się uprał. - tO! To! tO! - krzyczy potwór wyraźnie podekscytowany - zaWSZe! CHciałAM tO MIeć! BłaGAm! aJ mI tO! A jA dAm Ci tEM flEAKes! - Za paragon płatki? W sumie, czemu nie.

-Zgoda! - Po wyjściu ze sklepu patrzysz na opakowanie dość dziwnie prezentującego się śniadania, oraz na mleko jakie dane Ci było w promocji. Cóż. Teraz tylko zjeść. Wiesz już, że prędko nie wrócisz do dziwnego sklepu, choć ostatecznie czujesz sympatię do sprzedawczyni.

Gra: ŻądanieWhere stories live. Discover now