XV (Zwierzogród)*

346 13 0
                                    

Podczas ucieczki w muzeum Nick zostaje trafiony PRAWDZIWYM serum ze skowyjca.

-Fans of Zootopia

Miała ich. Obłoczek miała ich jak na ręku. Uwięzieni w potrzasku, królik ranny no i lis na którego spadnie odpowiedzialność za wszystko co złe. Owca wymierzyła do niego z pistoletu, kiedy nagle ... postanowiła go sprawdzić. Czy aby w środku są na pewno naboje. Jakaż była jej radość kiedy znalazła dwie jagody. W momencie podnoszenia ich i jedzenia z błogością na twarzy obserwowała, jak parę paraliżuje strach.
-NICK UCIEKAJ! - krzyknęła panna Hopps wyrywając się z jego ramion. Chwilę zajęło Obłoczek włożenie nowych naboi, za drugim razem trafiła w pana Bajera. Teraz pozostało tylko obserwować.
Chwilę walczył ze sobą, dyszał, ziajał, ślina ciekła mu po pysku, źrenice oczu nerwowo powiększały się i zmniejszały, skulił ogon pod siebie, położył uszy. Judy walczyła z własnymi uczuciami. Z jednej strony instynkt nakazywał jej uciekać, zaś z drugiej to co czuła do Nicka ... chciała mu pomóc. Wierzyła w niego, ale ....
Po dość długiej walce z dzikością, lis poległ. Wiedziała to, kiedy nerwowo zaczął zrywać z siebie ubranie, kiedy drapał się do krwi po ramionach. On przegrał i zaraz ją pożre. Początkowo próbowała uciekać, lecz jej to nie wyszło. Ograniczona przestrzeń, brak kryjówki no i jeszcze ta rana. Dorwał ją, lecz był miłosierny. Łkał, bo jakaś część jego świadomości wiedziała to co robi, łkał kiedy jego ostre kły wbijały się w jej szyję. Nienawidził siebie, za to że smakuje mu krew na języku, nienawidził Obłoczek, że wyciągnęła z niego tę część jego osobowości jaka pozostała tak długo uśpiona.
Po chwili Judy udusiła się własną krwią. Lecz na tym makabry nie było końca. Nick nie miał już po co walczyć, a co robią lisy zazwyczaj kiedy upolują coś? Dokładnie, zjadają. Maniakalny śmiech towarzyszący scenie zabijania panny Hopps, przerodził się w długą ciszę. Obłoczek chciała oglądać dalej przedstawienie, a z drugiej strony pragnęła uciekać. Nick zdarł zębami z królika ubranie, pozbył się wszystkiego co było zbędne, pozostawiając ją jedynie w futrze. Oblizał ją od łapki aż po ucho, jakby była największą lodołapką jaką miał w życiu okazję próbować.
Drapieżniki początkowo zabierają się za najbardziej wrażliwe miejsca, więc za mięciutki brzuszek. Wbił się w niego i rozerwał skórę. Posoka, kwasy trawienne, żółć w towarzystwie jelita, wątroby... Wszystko konsumował, płacząc nad losem swoim i jej, nad tym jak pyszna, jak delikatna jest, jak bardzo... jak bardzo... chce iść dalej. Wyjadł całe jej wnętrzności, potem jednym mocniejszym chapsem połamał żebra, chrupały mu między zębami. Serce miał na jedno połknięcie. Między lewą, a prawą nogą głośno beknął, lecz jadł dalej. Nie przestawał. Najsmaczniejsze okazały się oczy, które wylizywał powoli z jej oczodołów.
W tym momencie Obłoczek nie wytrzymała, zebrało ją na wymioty.
-Zostawmy ich - odezwała się stanowczo i odeszła od sceny masakry. Tym czasem Nick kończył konsumować ukochaną, oblizał wargi, zaczął zlizywać jej krew ze swoich łap. Szkoda, że była taka mała, zjadłby więcej.

Gra: ŻądanieOnde as histórias ganham vida. Descobre agora