34.Chwila

1.2K 82 12
                                    

Ceremonia przydziału nie różniła się niczym spośród tych z zeszłych lat.
W dniu dzisiejszym przeważająca ilość dzieciaków została przydzielona do Hufflepuffu co podnosi ryzyko, że Danielle może zgubić kogoś podczas wędrówki do piwnic.
Przy stole dowiedziała się, że posadę również otrzymał Steve Hawk, chłopak z jej roku. Nie miała z nim za dużo do czynienia, więc nie chciała wyciągać wniosków.

Allison trajkotała jak najęta co bardzo poprawiło jej  humor, a Lynn zdawała się być tą dawną, pełną energii nastolatką, której zabrakło w tamtym roku.
W skrócie wszystko było jak dawniej.
Przyjaciółki zareagowały niezwykle entuzjastycznie na nowe zajęcie szatynki i nie kryły zadowolenia, że nie muszą się obawiać, że w końcu zostanie wyrzucona ze szkoły za swoje przewinienia.

W połowie uczty do sali wkroczył Harry w towarzystwie przyjaciół, a wzrok uczniów wędrował za nimi dopóki nie zasiadł do stołu.

(Allison)-Podobno stracił przytomność podczas wizyty dementorów.-mruknęła, uderzając sztućcami w talerz.

Najwyraźniej nie tylko w jej żołądku skrywał się potwór pragnący posiłku.

(Lynn)-Nie dziwię mu się. Gdybyś mi przez cały czas nie wbijała swoich pazurów w ramię to też bym zeszła.-rzuciła, spoglądając z rozbawieniem na brunetkę, na której twarzy pojawił się dojrzały rumieniec.

(Prof.Dumbledore)-Witajcie!-wykrzyknął jak zwykle naładowany pokładami energii.

Z przemowy srebrno-brodego o strażnikach Azkabanu dało się wywnioskować, że nie jest zadowolony ich obecnością.
Dementorzy będą stali na straży każdego z wyjść, a opuszczanie zamku bez pozwolenia jest surowo zabronione.

(Prof.Dumbledore)-A teraz coś weselszego.-powiedział po chwili.-Mam przyjemność powitać w naszym gronie dwóch nowych nauczycieli. Najpierw profesora Lupina...

Z miejsca powstał wychudzony mężczyzna w średnim wieku, odziany w połatane, niechlujne szaty, które wyglądały nędznie w tle reszty wystrojonych profesorów.
Rozległy się niezbyt entuzjastyczne oklaski, ale nauczyciel nie zdawał sobie zaprzątać tym głowy.

(Prof.Dumbledore)-A teraz przedstawię wam drugiego nowego nauczyciela.-dokończył.-No cóż, muszę was z przykrością powiadomić, że profesor Kettleburn, nasz nauczyciel opieki nad magicznymi stworzeniami, przeszedł na zasłużoną emeryturę, żeby w spokoju pielęgnować to, co mu jeszcze z ciała pozostało.

Z początku na twarzy Puchonki pojawiło się wielkie zdziwienie, które po chwili zastąpił szeroki uśmiech.
Pod wpływem emocji klasnęła w dłonie co przyciągnęło uwagę pokaźnej grupy osób, w tym profesora Dumbledora oraz karającego spojrzenia profesor Sprout, ale ona się tym nie przejęła, tylko wróciła do słuchania.

(Prof.Dumbledore)-Mam jednak przyjemność oznajmienia wam, że jego miejsce zajmie w tym roku Rebus Hagrid, który zgodził się objąć to stanowisko, nie rezygnując ze swoich obowiązków gajowego Hogwartu.-dodał, poprawiając okulary połówki.

Skrępowany gajowy opuścił głowę, a jego twarz przybrała barwę dojrzałego pomidora co wywołało uśmiech na wielu twarzach.
Sala rozbrzmiała oklaskami uczniów, które nie ustawały przez dłuższą chwilę, a wśród tych, którzy klaskali najdonośniej znajdowali się Harry, Ron, Hermiona i Danielle, która nadal nie mogła uwierzyć w niesamowite szczęście, które ją spotkało.

Uczta była świetna.
Sala jeszcze długo rozbrzmiewała rozmowami oraz szczękiem sztućców.
Czas na podróż do dormitoriów nadszedł w mgnieniu oka, a niektórzy ze starszych uczniów już zmierzali w stronę wyjścia.

Danielle powstała doglądając grupy pierwszoroczniaków, przy okazji sygnalizując Hawkowi, że to już czas.
Wcześniej ustaliła wraz z dziewczynami, że zasłonią ją, gdy będzie przemierzała wraz z dzieciakami do piwnic.

Przeciwna~George WeasleyWhere stories live. Discover now