19

1.5K 94 23
                                    

Nad ranem szatynka obudziła się wcześnie rano.

Leniwie podniosła się, zwalając Filiusa z nóg po czym się przeciągnęła.

Natychmiast dostrzegła stosik paczuszek u nóg jej łóżka i jak wąż wyślizgnęła się z pod pościeli.

Złapała za paczkę stojącą najwyżej i odwiązała wstążkę po czym rozerwała zielono-czerwony papier.

Podniosła wieko pudełka i na jej twarz wpłynął szeroki uśmiech, który następnie zastąpiło zmieszanie.
Na dnie pudełka znajdował się podręczny zestaw miotlarski od Rolfa.
W kolejnym prezencie była Pasta Fleetwooda do konserwacji mioteł oraz Poradnik samodzielnej konserwacji mioteł od Queenie i Jacoba.
Od Cedrika dostała naszyjnik z rubinowym kamieniem, który jak miała nadzieję nie był prawdziwym rubinem, bo byłby to bardzo drogi prezent, ale zrobiło jej się bardzo miło, że przyjaciel się tak postarał.
Od mamy dostała srebrny zegarek, który z pozoru wyglądał na zwykły mogolski zegarek, ale gdy wybiła na nim pełna godzina na tarczy zaczęły strzelać maleńkie petardy.
Lynn podarowała jej książkę "Włochaty pysk, lecz dusza ludzka", a Allison słodycze z Miodowego Królestwa oraz kapelusz Armat z Chudley-jej ulubionej drużyny.
Kochany Lee podarował jej cały karton jej ulubionych lukrecjowych gryzków oraz kolorowe skarpetki zmieniające wzór ze względu na nastrój.
Ostatnią i zarazem największą paczką był pakunek o ciemnozielonym papierze.

Delikatnie otworzyła wieko pudełka i dostrzegła kafel.
Zmarszczyła brwi, ale postanowiła go sprawdzić.
Wsadziła dłonie do pudełka i lekko musnęła palcami piłkę, a ona zaczęła zmieniać barwy po czym wzniosła się w górę i zaczęła latać po pokoju kręcąc młynki i zataczając ostre zakręty przy ścianach.

Scamander zaśmiewając się w niebogłosy zaczęła gonić kafel, ale po 5 minutach zmęczona usiadła na łóżku Allison.

(Danielle)-Do mnie!-krzyknęła nie spodziewając się żadnego efektu, ale piłka zatrzymała się i powoli wleciała w ręce dziewczyny przybierając swoją pierwotną barwę.

Prezent ten był najdziwniejszy, ale sprawił jej tyle radości, że mogłaby jeszcze raz wejść w konfrontację z piłką, ale nie miała siły.

Pudełko było od Freda i Georga z małym liścikiem, na którym było napisane krótkie zdanie "Do treningu przed meczem i na woźnym".

Parsknęła śmiechem po przeczytaniu przekazu.

Złapała ostrożnie kafel z zamiarem ulokowania go na jednej z szafek, gdy nagle coś zaplątało się jej pod nogami i jak kłoda spadła na ziemię znowu uruchamiając czarodziejską piłkę.

Z grymasem na twarzy pomasowała obolałą kostkę, którą wykręciła przy upadku i obróciła głowę z zamiarem znalezienia sprawcy wypadku.

Przy jej łóżku leżał długi pakunek zawinięty w papier i obwiązany żółtą wstęgą, na którego widok zaświeciły jej się oczy.

(Danielle)-Nie możliwie.-powiedziała do siebie.

Zaczęła odpakowywać ostatni prezent i z każdym ruchem trzęsły jej się dłonie, a uśmiech na twarzy robił się coraz szerszy.

Ostatnie pociągnięcie i z pod papieru wyłoniła się miotła z czarnym trzonkiem oraz z wygrawerowanym po boku napisem Nimbus 2001.

Zakryła usta pod wpływem szoku i spojrzała jeszcze raz na prezent i jeszcze raz, i jeszcze raz niedowierzając.

Na podłodze był mały liścik.

"Korzystaj mądrze i nie rób więcej stracha mi ani mamie.
Ps. Salamandrooka nic nie wie o miotle, niech to zostanie między nami.

Newt."

Wybuchła śmiechem na wspomnienie o babci.

Była dozgonnie wdzięczna za wszystkie prezenty, ale ten był stanowczo za drogi.
Będzie usługiwała dziadkowi do swojej śmierci.

Po okiełznaniu kafla od razu zabrała się za listy, w których chciała podziękować za prezenty i ostatni na myśl przyszedł jej tata, który nie odezwał się od długiego czasu.

Nie było jej przykro dlatego, że nie dostała prezentu, ale dlatego, że nie dał żadnego znaku życia.
Wmawiała sobie, że nie ma czasu, że jest zapracowanyz ale i ta myśl już nie dodawała jej otuchy.

Napisała dla niego krótki list z życzeniami świątecznymi i spakowała wszystkie pergaminy do torby po czym wyszła z Dormitorium.

Przeciwna~George WeasleyWhere stories live. Discover now