87.Okoliczność

939 77 8
                                    

Na mój profil wpadła nowa książka z rozdziałem informacyjnym. Zapraszam również na mojego Instagrama-pedanticgeek7, na którym będą się pojawiały informacje o "Przeciwnej" jak i o nowej książce.

Zerwała się z łóżka, nabierając płytkie oddechy. Pochyliła się nad krawędzią, a jej ciałem wstrząsnęły konwulsje wywołane silnym kaszlem.
Jej całe plecy zalał zimny pot, a z każdą chwilą było coraz gorzej.
Zabrała z dozownika kilka chusteczek, by splunąć w nie gęstą plwociną o ciemno czerwonym kolorze.
Zbudzony George podniósł się do pozycji siedzącej i przywarł do jej ramienia, wyraźnie zmartwiony jej nagłym atakiem kaszlu.

(George)-Wszystko w porządku?-niski ochrypły głos zza jej pleców sprawił, że zadrżała.

Szatynka pokręciła głową i odrzuciła chustkę na bok, po czym wzięła głęboki oddech i przetarła stróżki potu z czoła.

(Danielle)-Jest okej.-skłamała gładko i obróciła się w jego stronę.

Chłopak przyłożył dłoń do jej czoła, a następnie zmierzył ją badawczym spojrzeniem.
Była rozpalona i nie potrzebowała czyjegoś werdyktu, by do tego dojść. Miała wrażenie jakby znajdowała się w saunie. Czuła się słabo, a przed oczami pojawiały jej się czarne mroczki. Definitywnie coś było nie tak.

(Danielle)-Muszę opłukać twarz zimną wodą.-wymamrotała.

Wyślizgnęła się z łóżka i ignorując narastające otępienie ruszyła w stronę wyjścia, a w pewnym momencie wyczuła jakby grunt osunął jej się z pod nóg. Upadła na zimną podłogę i pisnęła, czując otępiający ból w boku, którym uderzyła o podłoże.

(George)-Nielle, Nielle, co się dzieje?!

Poczuła na plecach jedną z jego dłoni, a po chwili uniósł ją do góry i uniósł jej głowę, by na niego spojrzała. Usłyszała ciche przekleństwo, a po chwili uniosła się nad ziemię i z powrotem wylądowała na chłodnym materacu.

(George)-Danielle jesteś cała rozpalona i biała jak kreda.-wymamrotał z niepokojem.

Sama nie wiedziała co się z nią działo. Po kilku sekundach znowu zaczęła kaszleć, a z każdą chwilą coraz ciężej nabierała oddechy. Wytarła usta o rękaw, a kolejne krople krwi ją zaniepokoiły. Jemu również to nie umknęło.

(George)-Od kiedy kaszlesz krwią?-w odpowiedzi pokręciła głową.-Danielle, od kiedy?

(Danielle)-Nie wiem.-wymamrotała.-Idź po swoją mamę.

Rudzielec zerwał się ze swojego miejsca i żwawym krokiem dostał się na trzecie piętro, robiąc wokół siebie niemały hałas, który rozbudził matkę Syriusza i przez to postawił cały dom na nogi. W mgnieniu oka przy sypialni na pierwszym piętrze pojawiła się nie tylko Molly, ale i reszta domowników zaalarmowana hałasami.
Puchonka znacznie osłabła i częściowo straciła kontakt z otoczeniem. Jej klatka piersiowa przez cały czas poruszała się z zawrotną szybkością oraz łapała płytkie oddechy. Pulchne ręce kobiety dogłębnie badały jej twarz. Przesunęła palcami po jej szyi w okolicach górnych węzłów chłonnych, na co szatynka poruszyła się czując tępy ból.

(Molly)-Ma powiększone węzły chłonne.-skwitowała.

(George)-Powiększone co?-wtrącił z paniką.

(Artur)-Musimy zabrać ją do Munga.

Po chwili pan Weasley opuścił sypialnię, by się przebrać i przygotować do podróży. Molly przy pomocy George'a przeniosła ją do holu, a resztę odesłała do łóżek.

(George)-Idę z tatą.

(Molly)-Nie, George. Zostajesz.-rozkazała.

(George)-To moja dziewczyna!-podniósł głos.

Przeciwna~George WeasleyWhere stories live. Discover now