27

1.3K 86 2
                                    

Jej brew powędrowała w górę, a Cedrik zażenowany swoim tekstem wypuścił powoli powietrze przez nos.

(Cedrik)-Ty zawsze tak mówisz, więc pomyślałem, że to chyba dobre rozpoczęcie rozmowy.-powiedział z nadzieją w głosie.

(Danielle)-Mówię tak, gdy sprawa jest dosłownie delikatna, a nie wtedy, gdy mój przyjaciel dupek znalazł sobie dziewczynę by wzbudzić we mnie zazdrość.-wypowiedziała na jednym wdechu.

Po chwili widząc pełne bólu oczy chłopaka doszło do niej to co powiedziała i zakryła usta.

(Cedrik)-Przepraszam. Po prostu zawsze byłem przyzwyczajony, że miałem cię zawsze przy sobie, a gdy poznałaś Weasleyów oddaliłaś się, a ja zacząłem odczuwać pustkę. Myślałem, że jak zobaczysz Stephanie to znowu zaczniemy spędzać więcej czasu razem.

(Danielle)-Czyli niezbyt ładnie potraktowałeś również Stephanie.-wywróciła oczami.

(Cedrik)-To nie tak! Stephanie chodzi ze mną na Mugoloznawstwo i jest na prawdę miła.-splótł palce.-Przepraszam. Tak, jestem dupkiem.

Danielle poczuła lekkie wyrzuty sumienia, bo jednak ona też nie powinna tak oddalać się od przyjaciela.

(Danielle)-Ja też przepraszam, w końcu też nie powinnam zaniedbywać naszej przyjaźni.

Po tych słowach Cedrik uściskał ją mocno jednocześnie unosząc jej wiotkie ciało do góry potrącając przy tym stolik, co spowodowało huk.

Scamander natychmiast go poprawiła i jak najszybciej wyszli na korytarz, bo zaraz by musieli wysłuchiwać skarg na temat tego, że biblioteka to nie miejsce na hałas.

Podążyli do dormitorium, które było wypełnione roześmianymi twarzami Puchonów.

Zasiedli przy kominku na jednej z kanap.
Danielle natychmiast położyła nogi na przyjacielu i wygodnie się ułożyła.

(Danielle)-Brakowało mi tego.-przeciągnęła się.

(Cedrik)-Brakowało ci żywego podnóżka?

(Danielle)-Oczywiście. Sądzisz, że pogodziłam się z tobą, bo cię lubię? Chyba żartujesz?-zakpiła.

W środku jednak starała się jak najdłużej pozostać przy opanowaniu, ale nie na długo, bo na widok tego jak chłopak udaje obrażonego wybuchła gromkim śmiechem.

(Danielle)-Stroję sobie żarty. Przecież wiesz, że cię kocham Ced.-pogłaskała go po dłoni.

(Ced)-Ja ciebie też.-spojrzał w stronę kominka.-Ja ciebie też...-powtórzył, a jego wnętrznościami zawładnęło to samo uczucie, które poznał kilka miesięcy temu i to w cale nie grypa żołądkowa.

Nagle z odpoczynku wyrwał ich głos jednego z uczniów.

(Ktoś)-Dumbledora zawieszono w obowiązkach! Jesteśmy skończeni.-wyznał drżącym głosem.

...

Nad ranem na śniadaniu wypłynęło o wiele więcej niezbyt pocieszających informacji.

Po szkole rozeszła się plotka o kolejnym spetryfikowanym uczniu, którym była Hermiona oraz, że Hagrid się rozpłynął wczorajszego wieczoru i nikt nie wie co się stało.

Zwiększono rygor bezpieczeństwa, o którym Danielle dowiedziała się po zaklęciach, gdy profesor Flitwick odprowadzał ich do cieplarni.

Podczas lekcji usłyszała kilka razy o tym, że podobno szkoła ma być zamknięta...a tego obawiała się najbardziej.

Przeciwna~George WeasleyWhere stories live. Discover now