11

1.7K 109 33
                                    

Scamander przygotowując się do spania dostrzegła, że nadal ma na sobie szalik George'a.

Starannie go złożyła i położyła na szafkę nocną obok łóżka by rano pamiętać o zabraniu go ze sobą na śniadanie.

Pufka wcześniej oddała pod opiekę Hagrida, ponieważ Filius mógł w każdej chwili go zaatakować.

Kładąc głowę na poduszkę ostatni raz wspomniała dzisiejszą wyprawę do Hogsmeade.
Zasnęła z uśmiechem na twarzy.

Nad ranem obudziło ją pohukiwanie sowy Allison.
Z niechęcią podniosła się z łóżka.

(Lynn)-Gdzie wczoraj byłaś?

Pytanie Lynn wyrwało ją z chwilowego osłupienia.

Danielle spojrzała z niepewnością na przyjaciółkę.
Nie powinna jej okłamywać, ale również obiecała bliźniakom, że wczorajszy wypad zostanie ich tajemnicą.

(Danielle)-Byłam na korkach u Flitwicka.-odpowiedziała z przekonaniem.

Lynn zmarszczyła brwi.
Scamander nigdy nie miała problemów z zaklęciami.

(Danielle)-Musiałam poćwiczyć zaklęcie lewitujące, kompletnie mi nie wychodziło.-dokończyła.

Najwyraźniej przekonała blondynkę, ponieważ wróciła do pakowania torby.

Po śniadaniu, gdy Danielle u boku Cedrika wychodziła z Wielkiej Sali dostrzegła skupisko uczniów przy jednej z tablic informacyjnych.

Posłała porozumiewawcze spojrzenie przyjacielowi i dołączyli do uczniów.

Na tablicy wisiało ogłoszenie o Klubie pojedynków, którego pierwsze spotkanie odbywa się już dzisiaj wieczorem.

(Cedrik&Danielle)-Idziemy.-przemówili.

Pierwszą lekcją dzisiaj była Historia Magii.
Dochodząc pod salę dostrzegła 3 znajome twarze.

(Danielle)-George!-wykrzyknęła.

George obrócił głowę na dźwięk swojego imienia.
Gdy dostrzegł Danielle szczerze się uśmiechnął.

Podbiegła do niego i spojrzała mu w oczy.
Ich głowy dzieliła duża odległość z powodu wysokiego wzrostu Weasley'a co z boku wyglądało conajmniej śmiesznie.

(Danielle)-Dziękuję za szalik.-wręczyła mu w dłonie własność.

(George)-Nie ma za co.

Lee poczuł zazdrość na widok zdarzenia.
Czyli, gdy bliźniacy zniknęli byli z Danielle.

Gdy zadzwonił dzwonek uczniowie wkroczyli do klasy.

Danielle zmierzającą w stronę Erniego-krukona, z którym siedziała na lekcji zatrzymał Fred.

(Fred)-Może usiądziesz z nami?-zapytał z nadzieją.

(Danielle)-Czemu nie. Erniemu raczej będzie bez różnicy.-odpowiedziała spoglądając na śpiącego kolegę.

Usiadła między braćmi.

Profesor po 10 minutach wykładu sprawił, że większość klasy już dawno drzemała.

Bracia oparli głowy o rozłożoną na ławce Puchonkę. Nawet nie zauważyli kiedy minęły 2 godziny lekcji.

W ciągu dalszych lekcji Danielle dowiedziała się o pewnym zdarzeniu.

Głównym tematem rozmów uczniów teraz była napaść na Colina Creeveya oraz to, że przebywa obecnie w skrzydle szpitalnym.

Atmosfera była gęsta od pogłosek i podejrzeń.
Pierwszoroczni chodzili po zamku w zbitych grupkach.
Jednocześnie w całej szkole odbywał się handel amuletami, talizmanami i innymi środkami ochrony.

Przeciwna~George WeasleyWhere stories live. Discover now