Z sobotniego treningu wszyscy wrócili przemoczeni.
Cedrik zadbał o to by każdy nawet nie miał zamiaru wychylić nosa z dormitorium do kolacji z okazji Nocy Duchów.
Gdy Danielle uskarżała się Lynn i Allison na temat tego jak na treningu Fleet najwidoczniej coś do niej miał, bo cały czas ją krytykował, nawet to, że źle dosiadała Zamiatacza-miotły, na której musiała latać dopóki nie zdobędzie nowej.
(Allison)-Może po prostu mu się podobasz.-rzekła z uśmieszkiem.-Chłopcy lubią pokazać dominację.
(Lynn)-Tak, pamiętam jak w 1 klasie Carol McCavoy nazwał mnie wrednym mieszańcem. Na kilometr dało się wyczuć sympatię.-parsknęła śmiechem, a Allison w odpowiedzi rozbawiona pokręciła głową.
Danielle ostanowiła wyciąć kawał z okazji Nocy Duchów.
W momencie, gdy współlokatorki opuściły dormitorium ona przystąpiła do planu.
Wybiegła z Pokoju Wspólnego i pokierowała się do lochów.
Gdy znalazła się na miejscu schowała się za gobelinem z wizerunkiem Salazara Slytherina i czekała na swoją "ofiarę".
Po około 10 minutach zza zakrętu wyleciał Krwawy Baron.
Gdy przelatywał obok Scamander ona zaczęła działać.
(Danielle)-Kolowaria-szepnęła.
Nagle duch zaczął zmieniać barwę na kanarkowożółtą.Na szczęście Baron nie dostrzegł zmiany swojego imagu, więc mogła spokojnie działać dalej.
Gdy nadszedł czas by wyruszyć do Wielkiej Sali była już w drodze.
Schodziła jakby nigdy nic po schodach, gdy usłyszała tupot stóp i śmiechy za plecami.
Zanim zdążyła się obrócić 2 pary rąk złapał ją pod ramiona i w ekspresowym tempie zaczęła zmierzać w stronę Wielkiej Sali.
Dostrzegła 2 rude czupryny po swoich bokach.
(Danielle)-Fred? George? O co chodzi?!-próbowała się wyswobodzić z ich chwytu gwałtownie się zatrzymali pod wrotami do Wielkiej Sali.
(Fred)-Wybacz, że Cię tak wystraszyliśmy...
(George)-Ale byłaś na miejscu naszej małej zbrodni, a nie chcieliśmy by ktoś posądził ciebie.
(Fred)-W miarę przeprosin zapraszamy cię do naszego stolika maluchu.
Zanim zdążyła odpowiedzieć pociągnęli ją do stołu Gryffindoru, a następnie posadzili pomiędzy sobą.Zaczęło spoglądać na nią dziesiątki oczu.
Nie była zbyt znana w szkole, ale też ta sława nie była jej potrzebna.
Jedna z dziewczyn-Angelina Johnson ścigająca Gryffonów zaczęła spoglądać na nią wrogo.
Prawdopodobnie miała jeszcze za złe jej zwód wykonany na pierwszym meczu Hufflepuffu i Gryffindoru.Z zamyśleń wyrwał ją bardzo dobrze znany jej głos.
(Lee)-A kogo ja tu widzę?
(Danielle)-Gdyby nie panowie Weasley to bym była w niezłych opałach.-rzekła z uśmiechem.
(Fred)-Nawet nie pierwszy raz.Towarzystwo chłopców na uczucie odziwo bardzo podobało się Scamander.
Z początku Danielle była speszona co na jej szczęście zauważyli i natychmiast zaczęli opowiadać kawały by rozluźnić atmosferę.
Przez cały czas nie mogła opanować śmiechu.Wtedy żaden z nich nie miał świadomości, że ten mały incydent, który wielu nazwałoby błahostką później będzie rzutował na ich dalsze życie.
W trakcie uczty do środka wleciała masa duchów, które jak zgadywała Danielle wracały z przyjęcia z okazji rocznicy śmierci Prawie Bezgłowego Nicka.
Salę zapełniła masa kolorowych duchów.
Uczniowie byli zachwyceni, ale i rozbawieni samą reakcją duchów na ich wizerunek.(Lee)-Chyba macie konkurencję.
Nagle bliźniacy dostrzegli uśmieszek na twarzy ich towarzyszki.Po uczcie strumień uczniów wspinał się po schodach, a następnie przechodził przez korytarz w stronę Pokoi.
Gwar, śmiechy i kroki natychmiast ucichły.
Danielle, Lee i bliżniacy niewiedząc co spowodowało taką reakcję cisnęli się do przodu.
(Ktoś)-Strzeżcie się wrogowie Dziedzica! Wy będziecie następni, szlamy!
Do uchwytu na pochodnię za własny ogon przywiązana była Pani Norris, kotka Filcha. Na kamiennej ścianie krwią połyskującą w blasku pochodni były napisane słowa "Komnata Tajemnic została otwarta. Strzeżcie się, wrogowie Dziedzica."
Na posadzce było pełno wody.Danielle przerażona całym zjawiskiem zamarła.
Bliźniacy, Lee jak i reszta uczniów nawet nie ważyła się pisnąć słówkiem.Hermiona Granger, Ron Weasley i Harry Potter, którzy byli najbliżej miejsca zdarzenia zszokowani nawet nie drgnęli.
Nagle przez tłum przepchnął się zdenerwowany woźny.
Widząc panią Norris kompletnie bez życia wpadł w furię posądzając o wszystko Harrego Pottera.Chwilę później pojawili się nauczyciele z profesorem Dumbledorem na czele.
Z ich rozmowy dało się wywnioskować, że kotka została spetryfikowana.
Opiekunowie natychmiast odprowadzili swoich uczniów do Pokoi Wspólnych.
Tej nocy Danielle nie mogła zmrużyć oka z powodu natłoku myśli.
Szlamy, spetryfikowana kotka, Komnata Tajemnic, Dziedzic Slytherina. Co jeszcze stanie się w tym roku?Następnego ranka wszyscy Puchoni trzymali się razem jeszcze bardziej niż zwykle.
Brak przestrzeni i ciągły temat wczorajszego wieczoru sprawiał, że Danielle czuła się nieswojo i przy najbliższej okazji uciekła na błonia.Usiadła nad jeziorem i zaczęła myśleć o wszystkich poprzednich latach.
Niewątpliwie od wieści o rzekomym zeszłorocznym powrocie Voldemorta zaczęło się dziać wiele zagadkowych rzeczy, a wczoraj jedną z nich zobaczyła na własne oczy.(Cedrik)-Tak sądziłem, że cię tutaj znajdę.-usiadł obok przyjaciółki.
(Danielle)-Wybacz, że tak nagle zniknęłam. Po prostu...
(Cedrik)-Nie lubisz tłumów.-dokończył.
Danielle spojrzała na niego z ulgą.
W takich chwilach dobrze mieć kogoś bliskiego.
Cedrik objął ją ramieniem. Nie musiał nic mówić by podnieść ją na duchu.
Czasem zastanawiała się czy zasługuje na takiego przyjaciela.
YOU ARE READING
Przeciwna~George Weasley
FanfictionDanielle Scamander to zwykła dziewczyna z niezwykłej rodziny. Wkraczając w okres dojrzewania zaczyna dostrzegać jak bardzo nie pasuje tam skąd pochodzi. Musi stawić czoło wielu trudnościom obecnego świata nie tracąc wiary w siebie i innych. W pewnym...