28

1.3K 87 0
                                    

Od ponad dwóch tygodni Danielle bardzo mocno przykładała się do nauki, bo z tego co ogłosiła ich opiekunka egzaminy jednak mają się odbyć już pierwszego czerwca.

Cedrik starał się z nią spędzać czas pomiędzy nauką na SUMy-Standardowe Umiejętności Magiczne, które ona będzie zdawała już za rok.

Dziwiła ja swoboda i beztroskość bliźniaków Weasley, którzy przykładali większą uwagę do zabawy niż do tego, że już lada chwila będą pisali testy.

Trzy dni przed egzaminem profesor McGonagall na śniadaniu ogłosiła wiadomość o powrocie Dumbledore'a.

Większa część uczniów i nawet przeważająca część Ślizgonów nie kryła uciechy na skutek nowiny.

Dotarła również do nich wiadomość o tym, że mandragory już są gotowe do wycięcia i dzisiaj wieczorem osoby spetryfikowane zostaną przywrócone do żywych.

Na samą myśl o tych niewinnych uczniach, które bez życia w piersi w Skrzydle Szpitalnym krajało jej się serce, ale jak wcześniej poinformował profesor Dumbledore szansa na pomoc dla nich była duża, a dzisiaj zostanie spełniona.

...

Podczas Wróżbiarstwa do sali wkroczyła uczennica Ravenclaw, której Danielle nie miała sposobności kojarzyć i poprosiła o zwolnienie Freda i George'a na prośbę profesor McGonagall.

Przed wyjściem posłali im zdezorientowane spojrzenia.

Scamander zerkała nerwowo na zeharek, ponieważ dokładnie siedem minut temu miał zadzwonić dzwonek ogłaszający przerwę, a ona miała tylko chwilę na dojście do Cieplarni.

Nagle odgłosy obijania filiżanek i szeptów uczniów rozdarł głos Minerwy McGonagall.

(Prof.Mcgonagall)-Wszyscy uczniowie mają natychmiast wrócić do swoich dormitoriów. Natychmiast.-powtórzyła.

Po chwili gwaru i przepychania się uczniów w szybkim tempie znalazła się w piwnicach, a następnie w swoim dormitorium.

Po chwili do środka wkroczyły ramię w ramię jej przyjaciółki.

W tym momencie została zbita z tropu, ale w obliczu bezpieczeństwa powinno się jednoczyć.
Jednak dało znaleźć się maleńkie szczęście w nieszczęściu.

Spojrzały z niepokojem na Scamander, a ona poczuła się zmieszana.

(Danielle)-Co jest?-zmarszczyła brwi.

Przeklnęła w duchu. Te pytanie było nie na miejscu, bo nawet najgłupszy uczeń świata mógłby złączyć fakty i dojść do tego, że dziedzic jednak nie został schwytany, a bezpieczeństwo już nie zamierza do nich powolnymi krokami, ale wisi tuż nad ich głowami.

(Allison)-Po szkole krąży pogłoska...

(Lynn)-Że najmłodsza z Weasleyów została wciągnięta do Komnaty Tajemnic.-głośno przełknęła ślinę.

(Danielle)-Na Merlina...Ginny.-zakryła usta.

...

Gęsta atmosfera wisiała w powietrzu.

Wieczorem profesor Sprout poinformowała uczniów, że jutro zostaną wysłani do domów.

Każdy przeczuwał, że to już koniec Hogwartu.

Mimo, że w sercach wielu istniała maleńka nadzieja to przysłaniał ją realizm.

Danielle przez cały czas wyobrażała sobie co muszą czuć wszyscy Weasleyowie w tej chwili.

Potrafiła zrozumieć sytuację, ale sama nigdy nie była w sytuacji, w której ktoś z jej rodziny był o krok od śmierci.

Walnęła się w czoło za to o czym pomyślała.
Tak łatwo przekreśliła los młodej dziewczynki, którą ledwie znała.

(Danielle)-Musimy wierzyć.-szepnęła spoglądając na mroczne tereny szkoły za oknem.

Przeciwna~George WeasleyWhere stories live. Discover now