97

820 70 68
                                    

W ciągu następnych dwóch tygodni wszystko powróciło do normy. Szlaban u Umbridge się skończył, a jej pamiątka na lewej dłoni również zaczęła się goić dzięki radzie Harrego, aby moczyła rękę w wyciągu ze szczuroszczeta. Puchonka również postanowiła się nie wychylać, aby znowu nie narazić się na gniew ich profesor obrony przed czarną magią, która oprócz odebrania jej miana Prefekta dodatkowo wlepiła miesięczny szlaban, który polegał na sprzątaniu dziedzińca w towarzystwie George'a.

Nadeszła sobotnia wycieczka do Hogsmeade.
Danielle w wyśmienitym humorze po skończonym śniadaniu stawiła się przed zamkiem, a po kilku minutach dołączyła do niej trójka Gryffonów. Wszyscy mieli dzisiaj wiele do załatwienia w wiosce. Chłopcy musieli zajść po materiały do Zonka, natomiast Scamander musiała odebrać kilka książek z Esów i Floresów oraz odebrać szaty ze sklepu. Później mieli iść na spotkanie w gospodzie Pod Świńskim Łbem, aby dowiedzieć się trochę, więcej o pomyśle Hermiony, aby Harry udzielał im lekcji obrony przed czarną magią za plecami Umbridge.

- Danielle tak sobie dzisiaj myślałem, że może będziesz chciała nam pomóc przy jednym kawale? - odezwał się Lee.

- Jeśli będzie polegał na zamknięciu Montague'a w jakimś schowku, żeby posiedział tam z tydzień lub dwa, to bardzo chętnie. - odrzekła, nie biorąc jego słów na poważnie.

- Możemy coś wykombinować. - powiedział George, uśmiechając się tajemniczo.

- Już mi się podoba to, że zabrali ci odznakę. - odezwał się Fred. - W końcu się rozerwiesz.

Gdy dotarli do końca drogi wiodącej do wioski ich drogi w końcu musiały się rozstąpić.

- Jednak nie chce mi się iść do Zonka. - mruknął Fred, przystępując z nogi na nogę.

- Co? Przecież przed wyjściem jako pierwszy się rwałeś, żeby tam pójść. - jego bliźniak uniósł brwi.

- Zmieniłem zdanie. Już mi się nie chce. - wzruszył ramionami.

- Przecież mieliśmy kupić...

- Zróbmy tak. Fred pójdzie ze mną do księgarni, wy pójdziecie do Zonka, a spotkamy się przed gospodą za godzinę. - przerwała mu szatynka.

- Fred jest lamusem. Nie puszczę cię z nim, nie ufam mu. - rzekł żartobliwie George.

- Jestem twoim bratem, dlaczego mi nie ufasz? - sapnął drugi z braci.

- Bo jesteś brzydki.

- Nie, ty jesteś brzydki. Ja jestem tym przystojniejszym w naszym duecie. - wypiął pierś.

- To ja jestem tym przystojniejszym, bo mam dziewczynę.

- Danielle jest z tobą tylko dlatego, bo jest jej ciebie szkoda, ponieważ jesteś BRZYDKI.

- To prawda? - zwrócił się do swojej dziewczyny.

- Tak, to prawda. Wybacz Georgie. - odparła z powagą.

George teatralnie złapał się za serce, a następnie sprzedał jej kuksańca w żebro.

- Ci zdrajcy już nie są dla nas dobrym towarzystwem, Lee. Chodźmy.

Pałkarz rzucił jej ostatni figlarny uśmiech, a po chwili ruszył w towarzystwie Gryffona w przeciwną stronę.

Pozostała dwójka również poszła w swoim kierunku i w przeciągu kilku minut znaleźli się w księgarni.
Gdy znaleźli się przy jednym z najdalej umiejscowionych regałów w sklepie szatynka zaprzestała wszelkich czynności i zmierzyła Weasleya badawczym spojrzeniem.

Przeciwna~George WeasleyWhere stories live. Discover now