(Cedrik)-Danielle.-szepnął lekko potrząsając ramię przyjaciółki.
Leniwie uchyliła powieki i spojrzała na chłopaka.
Był już ubrany co mogło oznaczać, że jest już po śniadaniu.
Na samą myśl zaburczało jej w brzuchu.(Danielle)-Jeszcze chwilkę.-westchnęła po czym przekręciła się na drugi bok.
(Cedrik)-Co robiłaś w nocy?-usiadł na łóżku i delikatnie pogładził jej włosy.
Gdy poczuła jego dotyk na dobre się wybudziła.
Przeszły ją miłe dreszcze po plecach i otworzyła oczy.(Danielle)-Byłam na spacerze.-odpowiedziała tak zwyczajnym tonem jakby opowiadała o wakacjach.
(Cedrik)-Na spacerze?-jego brwi poszły w górę.
Odwróciła się i przetarła oczy, podparła się na ręce i spojrzała na niego z uśmiechem.
(Danielle)-Dokładnie. Z Fredem i Georgem.-na samo wspomnienie kąciki jej ust wystrzeliły w górę.
(Cedrik)-Weasleyowie zostali w Hogwarcie?-poczuł iskierkę zazdrości.
(Danielle)-Owszem. Fred i George Weasley.-nacisnęła na ostatnie słowo.-zostali w Hogwarcie wraz z resztą rodzeństwa.
Podniosła się z łóżka i podeszła do szafy by wybrać ubrania na dzisiaj.
Usłyszała chichot zza pleców.
Ze zmarszczonymi brwiami spojrzała na szarookiego, a następnie odruchowo na lustro.
No tak. Miała na sobie piżamę w małe miotełki, którą dostała od Quinnie w zeszłe urodziny.
(Danielle)-Pewnie sam byś taką chciał.-rzuciła na odchodne pokazując mu język.
Weszła do łazienki, a następnie w szybkim tempie wciągnęła na siebie zwykłe granatowe spodnie z szerszymi nogawkami i czerwoną bluzkę natomiast włosy spięła w luźnego warkocza.
Wyszła gotowa z łazienki i ruszyła z przyjacielem do kuchni po coś na ząb, a następnie ruszyli do biblioteki.
Oczywiście, gdy pani Pince zobaczyła kanapki w ich dłoniach wyrzuciła ich z hukiem z pomieszczenia wykrzykując złośliwe komentarze na temat szanowania skarbnic wiedzy.
Spacerowała z nim po korytarzu zastanawiając się nad tym co może w tej chwili robić Fred i George.
Od wczorajszego spotkania miała niezmierną chęć by znowu coś po przeskorobać w towarzystwie jej nowych kolegów.
Ostatnio odkryła, że w towarzystwie Gryffonów bardzo miło jej się spędza czas-oczywiście tak samo jak z innymi przyjaciółmi.O wilk umowa zza zakrętu wyszła wcześniej wymieniona dwójka, a za nimi ktoś kroczył.
(Fred)-Odsunąć się! Przejście dla dziedzica Slitherina!-rzucił do Krukonów, których właśnie mijali.(George)-Dziedzic nie może się spóźnić na herbatkę w Komnacie Tajemnic!-rzekł ochoczo.
Rozbawiony Harry w towarzystwie swoich przyjaciół: Hermiony Granger oraz Rona Weasley'a, o których dużo było słychać w poprzednim roku kroczył za braćmi dopóki nie zobaczyli roześmianej Scamander przyglądającej się sytuacji.
(Fred)-A kto to taki?-wykrzyknął z bananem na twarzy.
(George)-Witaj maluszku!
Podeszli i oboje objęli ramieniem szatynkę.
(Fred)-Jak wrażenia...
(George)-Po naszej po przygodzie?-dokończył.
(Danielle)-Mam nadzieję, że będzie ich więcej-odpowiedziała.-Aczkolwiek do szczęścia brakowałoby mi kilku dodatkowych godzin snu.
YOU ARE READING
Przeciwna~George Weasley
FanfictionDanielle Scamander to zwykła dziewczyna z niezwykłej rodziny. Wkraczając w okres dojrzewania zaczyna dostrzegać jak bardzo nie pasuje tam skąd pochodzi. Musi stawić czoło wielu trudnościom obecnego świata nie tracąc wiary w siebie i innych. W pewnym...