17

1.5K 86 5
                                    

(Cedrik)-Danielle.-szepnął lekko potrząsając ramię przyjaciółki.

Leniwie uchyliła powieki i spojrzała na chłopaka.
Był już ubrany co mogło oznaczać, że jest już po śniadaniu.
Na samą myśl zaburczało jej w brzuchu.

(Danielle)-Jeszcze chwilkę.-westchnęła po czym przekręciła się na drugi bok.

(Cedrik)-Co robiłaś w nocy?-usiadł na łóżku i delikatnie pogładził jej włosy.

Gdy poczuła jego dotyk na dobre się wybudziła.
Przeszły ją miłe dreszcze po plecach i otworzyła oczy.

(Danielle)-Byłam na spacerze.-odpowiedziała tak zwyczajnym tonem jakby opowiadała o wakacjach.

(Cedrik)-Na spacerze?-jego brwi poszły w górę.

Odwróciła się i przetarła oczy, podparła się na ręce i spojrzała na niego z uśmiechem.

(Danielle)-Dokładnie. Z Fredem i Georgem.-na samo wspomnienie kąciki jej ust wystrzeliły w górę.

(Cedrik)-Weasleyowie zostali w Hogwarcie?-poczuł iskierkę zazdrości.

(Danielle)-Owszem. Fred i George Weasley.-nacisnęła na ostatnie słowo.-zostali w Hogwarcie wraz z resztą rodzeństwa.

Podniosła się z łóżka i podeszła do szafy by wybrać ubrania na dzisiaj.

Usłyszała chichot zza pleców.

Ze zmarszczonymi brwiami spojrzała na szarookiego, a następnie odruchowo na lustro.

No tak. Miała na sobie piżamę w małe miotełki, którą dostała od Quinnie w zeszłe urodziny.

(Danielle)-Pewnie sam byś taką chciał.-rzuciła na odchodne pokazując mu język.

Weszła do łazienki, a następnie w szybkim tempie wciągnęła na siebie zwykłe granatowe spodnie z szerszymi nogawkami i czerwoną bluzkę natomiast włosy spięła w luźnego warkocza.

Wyszła gotowa z łazienki i ruszyła z przyjacielem do kuchni po coś na ząb, a następnie ruszyli do biblioteki.

Oczywiście, gdy pani Pince zobaczyła kanapki w ich dłoniach wyrzuciła ich z hukiem z pomieszczenia wykrzykując złośliwe komentarze na temat szanowania skarbnic wiedzy.

Spacerowała z nim po korytarzu zastanawiając się nad tym co może w tej chwili robić Fred i George.
Od wczorajszego spotkania miała niezmierną chęć by znowu coś po przeskorobać w towarzystwie jej nowych kolegów.
Ostatnio odkryła, że w towarzystwie Gryffonów bardzo miło jej się spędza czas-oczywiście tak samo jak z innymi przyjaciółmi.

O wilk umowa zza zakrętu wyszła wcześniej wymieniona dwójka, a za nimi ktoś kroczył.
(Fred)-Odsunąć się! Przejście dla dziedzica Slitherina!-rzucił do Krukonów, których właśnie mijali.

(George)-Dziedzic nie może się spóźnić na herbatkę w Komnacie Tajemnic!-rzekł ochoczo.

Rozbawiony Harry w towarzystwie swoich przyjaciół: Hermiony Granger oraz Rona Weasley'a, o których dużo było słychać w poprzednim roku kroczył za braćmi dopóki nie zobaczyli roześmianej Scamander przyglądającej się sytuacji.

(Fred)-A kto to taki?-wykrzyknął z bananem na twarzy.

(George)-Witaj maluszku!

Podeszli i oboje objęli ramieniem szatynkę.

(Fred)-Jak wrażenia...

(George)-Po naszej po przygodzie?-dokończył.

(Danielle)-Mam nadzieję, że będzie ich więcej-odpowiedziała.-Aczkolwiek do szczęścia brakowałoby mi kilku dodatkowych godzin snu.

Przeciwna~George WeasleyWhere stories live. Discover now