14

1.6K 93 0
                                    

(Danielle)-Gdy ja będę starała się doprowadzić wasze dormitorium do stanu użytku ty zabierzesz go na Błonia. Zrozumiano?-spojrzała z determinacją wypisaną na twarzy na Stoney'a.

(Jackson)-Tak jest!-wykrzyknął jednocześnie kiwając głową.

W chwili, gdy brunet zniknął za drzwiami swojego dormitorium Danielle wbiegła do swojego by zabrać Pufka i resztę prezentów.

Ostrożnie uchyliła drzwi i zajrzała do dormitorium brata.
Nikogo tam nie było.

Weszła do środka i pierwsze co jej się rzuciło w oczy to porozrzucane po całym pokoju skarpetki.

Przeszedł ją dreszcz na myśl kiedy ostatnim razem mogłybyć prane.

(Danielle)-Chłoszczyć!-machnęła różdżką.

Nie byłaby na tyle głupia by to wszystko sprzątać bez użycia magii.
Trzeba korzystać z udogodnień dopóki można, prawda?

Wszystkie skarpetki gęsiego poleciały w stronę kosza na pranie usadowionego w łazience, a łóżka zostały pościelone.

Pufek już dawno drzemał na łóżku Jacksona, a ona zaczęła przystrajać pokój.

Spojrzała na zegarek, który pokazywał 12.00.
Chłopcy mieli pojawić się lada chwila.

Gdy usłyszała pukanie wystraszona odskoczyła od komody, na której wieszała balony.

Podeszła do drzwi, i gdy je otworzyła dostrzegła Cedrika, Lynn i Allison.

Jak mogła być tak głupia i pomyśleć, że mieszkańcy dormitorium przed wejściem by pukali?

Dziewczyny przyniosły tort.
Czekoladowo-waniliowy z jagodami-Rolf szaleje za nimi.

(Allison)-Jaki słodki!-od razu wzięła na ręce puszystą kuleczkę.-Skąd go masz?!

Danielle zaczerwieniła się-nie lubiła tej cechy.
Za każdym razem, gdy była zestresowana, zdenerwowana czy szczęśliwa jej twarz mieniła się szkarłatem prze co wyglądała jak dojrzały pomidor.

(Cedrik)-Chyba idą!-przerwał.
Danielle z ulgą wyszeptała bezgłośne "dziękuję" do przyjaciela, a on z uśmiechem puścił do niej oczko.

Rzeczywiście dało się usłyszeć rozgadanego Jacksona zza drzwi.

Po chwili ktoś złapał za klamkę i popchnął drzwi do środka.

(Wszyscy)-Wszystkiego najlepszego!-wykrzyknęli.

Rolf cały czerwony stał wryty i wpatrywał się w towarzystwo, oczywiście w głębi duszy latał na miotełce aż pod sufit z euforii.

(Rolf)-Dziękuję.-odpowiedział drapiąc się po karku.

(Allison)-Pomyśl życzenie!-podeszła do niego trzymając tort, na którym paliło się szesnaście świeczek.

Niemal od razu zdmuchnął świeczki, co mogło mu chodzić po głowie? O czym skrycie marzył?

Rolf niemal od dziecka pragnął być taki jak jego dziadek, niewątpliwe w każde urodziny życzył sobie tego przed każdym zdmuchnięciem świec.

Pokój zapełniło klaskanie.

Rolf bez przerwy dziękował i pokazywał swoją wdzięczność przyjaciołom.

Od Lynn dostał fałszoskop-Danielle nie dziwiła się dlaczego, w końcu ktoś mu dał taki prezent.

Podczas jego pierwszego roku pewien Gryffon starał mu się wmówić, że Gromoptaki mieszkają w mugolskich kominkach.
Oczywiście Rolf przez wakacje ciągle zaglądał do kominka dopóki ich dziadek nie uświadomił mu, że naturalnym siedliskiem tych stworzeń jest Arizona.
Od tamtej pory stał się nad wyraz podejrzliwy.

Allison dała mu wielką encyklopedię magicznych stworzeń od A do Ź.
Jackson podarował mu gigantyczną torbę słodyczy z Miodowego Królestwa, a Cedrik zestaw miotlarski, ponieważ Rolf chciał nauczyć się grać w Quidditcha-Nigdy nie miał zamiłowania do sportu, a w tym roku postanowił nauczyć się grać w tą powszechną grę.

Na końcu podeszła do niego siostra.
Wyciągnęła zza pleców małego Pufka, na którego widok Scamanderowi zaświeciły się oczy.

Po podziękowaniu za prezenty zajadali się tortem.

(Rolf)-Musisz częściej wpadać do naszego pokoju, wtedy mamy tutaj minimalny porządek i nawet łóżka są pościelone.-rzekł wkładając kawałek tortu do ust

(Danielle)-Może na następny rok przyjedzie z tobą mama? Ona na pewno nie będzie miała nic przeciwko sprzątaniu za 16-letniegi syna.-odpowiedziała sarkastycznie.

Wszyscy wybuchli śmiechem, a on się zaczerwienił.

Po ich małej "imprezce" wszyscy się rozeszli w dobrych humorach.

W dormitorium Allison cały czas powracała do momentu, gdy Rolf w ramach podziękowania za tort ją objął.

(Lynn)-Will poszedł w niepamięć?-zapytała nie kryjąc niezadowolenia.

Allison nie zwróciła uwagi na zaczepkę blondynki nadal pochłonięta wspomnieniem, natomiast Danielle wyczuła jej negatywne emocje.

Co jej mogło chodzić po głowie?

Przeciwna~George WeasleyWhere stories live. Discover now