Wróć Do Mnie 51.

2.8K 135 15
                                    

________________________________________________________________________________

– Coś mi tu nie gra. – Odzywa się Emily, opierając się o stolik w palarni, po czym bierze macha papierosa. – Obiecałaś, że napiszesz, jeśli coś więcej wydarzy się pomiędzy tobą i Xavierem, ale nic mi nie napisałaś, a teraz jesteście tutaj. – Rudowłosa ściąga brwi w zamyśleniu.
– Bo nie było o czym pisać. Nic więcej się pomiędzy nami nie wydarzyło po tym wieczorze, gdzie powiedział, że jeśli będzie mnie jeszcze kiedyś całować, to tylko dlatego, że ja podejmę taką decyzję. – Tłumaczę, po czym wzdycham i zapalam swojego papierosa.
– Czyli zabrał cię tu jako przyjaciel?
– Tak. – Mówię, na co Emily parska śmiechem.
– Coś mi tu nie gra. To znaczy okay, on się nadal w tobie kocha. Ty miałaś chłopaka, ale z nim zerwałaś bo zachował się jak idiota i jednocześnie dlatego, że kochasz Xaviera. Więc wytłumacz mi proszę, czemu nie jesteście razem?
– Cóż, ponieważ nie podjęłam takiej decyzji.
– No o to mi chodzi. – Emily nie odpuszcza.
Wzdycham i oglądam się dookoła, upewniając się, że w małym tłumie ludzi nie ma naszych znajomych, a szczególnie Xaviera.
– Po prostu się boję. Boję się, że znów z jakiegoś powodu będę musiała wyjechać z dnia na dzień, a nie wiem jak bym przeżyła kolejne rozstanie z nim.
– Sofia, tego również nie wiedziałaś, gdy całowaliście się po raz pierwszy. I cię to nie zatrzymało.
– Wiem, właśnie o to mi chodzi. W tedy nie wiedziałam ile mogę stracić. I jak to boli. Teraz już wiem. – Wzruszam obojętnie ramionami i siadam na jedno z krzeseł. – Do tego nawet nie wiem, jak miałabym podjąć ten „pierwszy krok".
– Normalnie. Już to przerabiałyśmy. Jak wygłodzona hiena na zwierzynę.
Słysząc to, parskam głośnym śmiechem.
– Że to niby takie łatwe.
– Ależ oczywiście, że tak. Ja tak zrobiłam z Arthurem. Upolowałam go. – Przyjaciółka porusza znacząco brwiami w górę i w dół, co rozśmiesza mnie jeszcze bardziej.
W końcu gdy się uspokajam, wzdycham głośno i gasząc papierosa w popielniczce, mówię:
– Wiesz, że nigdy nie powiedziałam mu, że go kocham?
Słysząc to Emily ściąga brwi.
– Nie? Jesteś tego pewna? Z tego co pamiętam, to był czas, w którym było wam razem wspaniale. Jeśli dobrze pamiętam, to powiedział ci, że cię kocha w Vancouver.
– Dobrze pamiętasz. Tyle że ja mu w tedy nie odpowiedziałam. I później już nigdy nie mogłam zebrać się na odwagę, żeby mu to powiedzieć. A teraz nawet jeśli odsunę swoją chęć „rzucenia się na niego", to mam wielką potrzebę powiedzenia mu tego. Wiem, że on wie. Ale jakby nie było, wydaje mi się, że zasługuje chociażby na to, żeby to usłyszeć.
– Czyli co? Powiesz mu że go kochałaś, czy kochasz?
– Nie wiem. Oba?
– Jeśli powiesz mu, że go kochasz, to wasza przyjaźń może szybko zrobić się nie możliwa. Szczególnie z jego strony. Nie zapominaj, że ten chłopak kocha cię na tyle, żeby godzić się na bycie tylko twoim przyjacielem. Czyli zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli zobaczy cię z innym, to teoretycznie nie może mieć ci tego za złe. I znowuż ty wybierasz przyjaźń, więc jeśli w końcu Xavier nagle będzie się na przykład całował z inną, to ty również nie możesz mu mieć tego za złe. Więc pytanie, czy jesteś w stanie?
Chwilę zastanawiam się nad odpowiedzią. Jestem trochę rozdarta. Gdy zobaczyłam go po raz pierwszy z Victorią, myślałam, że zwariuję. Tak było również za drugim i piątym razem. Ale Emily ma rację. Jeśli nadal będę uparcie wybierać przyjaźń, to muszę liczyć się z tym, że w końcu on może znaleźć kogoś, kim będzie zainteresowany. Część mnie wzdryga się na samą myśl, a druga część uważa, że to cena którą jestem w stanie zapłacić za upewnienie się, że on będzie i pozostanie w moim życiu.
– Sama nie wiem... Chyba tak. – Mówię niepewnie.
– To musisz się zdecydować, kochana. A jeśli to coś wartę, to nadal uważam, że jesteście dla siebie stworzeni. Los najwidoczniej tak również uważa, skoro trafiliście na ten sam uniwersytet.
Przechylam głowę lekko w bok i zaciskam usta w cienką kreskę, pogrążając się na chwilę w myślach.
– Czemu ty zawsze musisz mieć rację? – Pytam, wstając z krzesła.
– Ktoś musi. – Śmieje się Emily, po czym wychodzimy z palarni i dołączamy do przyjaciół, którzy nadal wywijają na parkiecie. 

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz