T W E N T Y E I G H T

5.1K 290 36
                                    

________________________________________________________________________________

Sobota, 29. Kwiecień.
Perspektywa Xaviera



Po tym jak się budzę, mijają tylko sekundy, zanim kac mnie atakuje. Moja głowa zaczyna pulsować, a brzuch daje mi do zrozumienia, że się na mnie zawiódł. Podnoszę się do pozycji siedzącej i przecieram zaspane oczy. Gdy się oglądam po pokoju w poszukiwaniu jakiejś wody, znajduję zwiniętą w kłębek Ashley na drugiej połówce łóżka. Jej włosy są w lekkim nieładzie, a makijaż lekko rozmazany, ale nadal wygląda oszałamiająco. Zauważam butelkę wody na szafce, więc po nią sięgam i wlewam w siebie całą jej zawartość. Ma jakiś dziwny smak... pomarańczowy? Nie ważne, to mnie nie zatrzymuje. Odkładam pustą butelkę po sobie i kładę się ponownie koło dziewczyny. 

Wspomnienia z poprzedniej do mnie wracają, gdy zakładam jeden niesforny kosmyk włosów Ashley za jej ucho, odsłaniając jej pogrążoną w śnie, śliczną twarz. I tak oto mój kac robi się niezauważalny, w porównaniu do uczucia wstydu i poczucia winy. Nie chciałem, żeby Ashley widziała mnie w takim stanie. Nie chciałem, żeby dowiedziała się o moich używkach. Nie w taki sposób. Nie chciałem jej postawić w sytuacji, gdzie musiała stawić czoło Steffanie, ale stało się. Nie chciałem, żeby jej impreza się skończyła, bo widziałem, że bawiła się świetnie. 

Nie planowałem tego, a gdy Steffanie powiedział mi, że ma przy sobie dwa gramy i z chęcią się zabawi, odmówiłem. Na początku. Ale potem, jak zawsze, udało się jej mnie namówić. Ale najbardziej boli mnie przerażony wyraz twarzy Ashley, który mam przed oczami. Nie skrzywdził bym jej, a jednak zafundowałem jej inne wrażenie. Przyglądam się jej przez moment, analizując jej twarz. Nie wiem czemu zależy mi na jej opinii, no i czemu w ogóle się nią przejmuje, ale tak jest. Z jakiegoś porąbanego powodu, obchodzi mnie ona. Bardziej niż mam odwagę się przyznać. Katuję samego siebie w głowie za moje myśli i za to, że czasem nie potrafię oderwać od niej wzroku, bo jest moją kuzynką. Tylko problem w tym, że w ogóle nie czuję się tak, jakby była moją rodziną. Wręcz przeciwnie. Czuję się tak, jakby była dziewczyną mi obcą, którą chciał bym poznać na wylot za wszelką cenę. To tak nieprawidłowe, a jednak, prawdziwe. Ashley przysuwa się trochę bliżej mnie przez sen, a ja czuję jej zapach, który doprowadza mnie w środku do lekkiego szaleństwa. 

Xavier, ogarnij się. To twoja kuzynka. Daleka, ale kuzynka.

Powinienem się wstydzić i tak też robię, ale to niczego nie zmienia. Jestem nią zafascynowany. Od tego jak niesamowicie wygląda bez makijażu i tego jak bardzo ma na wszystko wywalone, nie próbując się nikomu pod podobać, jej szczerym śmiechem i tym jak kocha czytać, aż po to, jak silna jest. Trzeba mieć jaja, żeby zaciągnąć mnie nawalonego do domu i zafundować mi zimny prysznic. Trzeba naprawdę mieć odwagę, żeby chociażby spróbować przemówić mi do rozsądku, gdy jestem pod wpływem kokainy, która ułatwia mi pokazywanie agresji, która się we mnie gotuje od lat, przez mojego ojca. I mógłbym teraz zrzucić całą winę na ojca, jak robię zazwyczaj, ale nie potrafię. To był mój wybór, to ja popełniłem błąd. I to przez to, Ashley widziała mnie w stanie, którego tak się wstydzę. 

Ale nadal jestem pod wrażeniem tego, z jaką łatwością Ashley mnie uspokoiła. Jak przywołała mnie do rozsądku, gdy byłem w stanie samo destrukcyjnym.
Nagle dziewczyna zaczyna się przeciągać. Budzi się. Zafascynowany nią nie potrafię odciągnąć od niej wzroku. Ashley w końcu otwiera zaspane oczy, a gdy przekręca głowę w moją stronę, jej oczy napotykają moja.
– Długo już nie śpisz? – Pyta, mrugając kilka razy.
– Cóż, kac morderca mnie dorwał.
– Hah, to się nazywa karma. – Odgryza się za wczorajszy wieczór.
Kładę się na plecach i wbijam swój wzrok w sufit. Muszę ją przeprosić, za wszystko, ale nie wiem jak. Nie potrafię znaleźć słów w mojej głowie, które potrafiłyby opisać to jak bardzo jest mi przykro, ale jednak próbuję. Odwracam się w stronę dziewczyny i mówię:
– Wiszę ci przeprosiny za wczoraj.
– Oj i to wielkie.
– Nie chciałem żebyś widziała mnie w takim stanie i żebyś musiała się mną niańczyć.
– Nie musisz mnie przepraszać za niańczenie się tobą, po zrobiłam to z własnej woli. Wisisz mi przeprosiny za naruszenie płytek w mojej łazience.
Na jej słowa zaczynam się śmiać. Nawet w tak poważnej sytuacji, gdzie powinna się na mnie obrazić i karać mnie przez następny miesiąc, ona zachowuje dystans do tego wszystkiego. I jak nie być tu nią zachwyconym?
– Tak, za to też. – Mówię z niesmakiem w ustach, przypominając sobie swoje idiotyczne zachowanie.
– Wiesz, nie planowałem tego. Naprawdę. Ale stało się... I... I przepraszam cię za to, że musiałaś przez to przejść. I za to jak się zachowywałem i jak się do ciebie odzywałem.
Próbuję ubrać swoje uczucia w słowa, ale nie jestem nawet blisko.
– Bywało gorzej, więc o to się nie martw. – Mówi, jakby to było nic. I tak oto znowu robię się jej ciekawy. Kto inny byłby przerażony, a ona nie. Czemu?
– Mam tylko nadzieję, że wiesz, że bym cię nie skrzywdził. Nawet będąc pod wpływem... Czegokolwiek.
– Wiem. – Odpowiada, ale słyszę w jej głosie niepewność.
– Mogę to wszystko naprawić?
Dziewczyna zastanawia się chwilę nad moim pytaniem.
– Tak. Obiecaj mi, że przestaniesz to brać. – Mówi stanowczo. Chcę jej obiecać, ale nie wiem, czy potrafiłbym dotrzymać tej obietnicy. – Obiecaj mi. Nie ważne są twojego powody, bo i tak nie są wystarczająco dobre. Dla mnie nie ma niczego na tym świecie, co by było wystarczającą wymówką.
– Okay. Obiecuję. – Mówię, bez zastanowienia. Jestem w stanie zrobić wszystko w tym momencie dla niej. I jeśli jest to właśnie to, co ją zadowoli, to jestem gotów stawić czoła pokusie.
– Co powiesz na śniadanie? – Ashley zmienia temat.
– Jestem zdecydowanie na tak. – Mówię, a jej różowe usta rozciągają się w delikatny uśmiech. 


________________________________________________________________________________

Jejku, nie znienawidźcie mnie xD 

Tęskniłam <3 ale mam niedługo egzaminy maturalne i powoli umieram haha <3 

Pozdrawiam, Sandra

XoXoXo

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz