F O R T Y S E V E N

5.6K 276 57
                                    

(to jeszcze końcówka poprzedniego rozdziału) 

Leżymy na plecach, przyglądając się pierwszym widocznym gwiazdą na niebie w odcieniach ciemnego fioletu i niebieskiego. Gęsia skórka daje znak o powietrzu, które robi się chłodne. Cisza pomiędzy nami jest niemal ogłuszająca, ale delikatny wiatr i dźwięk fal z daleka sprawia, że czuję się tak, jakbyśmy prowadzili rozmowę. Nie potrafię zahamować napierających się myśli o prawdzie, którą z całego serca chciałabym wyznać. Ale nie mogę. Nie wiem, jak miałabym ubrać to wszystko w odpowiednie słowa w tym momencie. Wiem tylko, że nie mogę już kłamać.
– Czuję się teraz tak, jakbyśmy tylko my istnieli na tym świecie. Nikt więcej. – Xavier nagle się odzywa. Odwracam więc głowę tak, żebym mogła na niego patrzeć.
– Ja też. – Niemal szepczę.
– Mam pytanie. Ufasz mi? – Pyta.
– Tak. – Odpowiadam natychmiast, nie zastanawiając się dwa razy.
– A gdybym ci powiedział, że widziałem ból w twoich oczach, opowiedziałabyś mi o tym, co go spowodowało?
– Pewnie nie. Ale nie dlatego, że ci nie ufam. – Cichnę na chwilę, próbując zebrać myśli. – Nie powiedziałabym ci, ponieważ czasem prawda mnie przeraża. I może dlatego, że nie wolno mi. 


________________________________________________________________________________

Strona 252-256 


Wtorek, 10. Maj.

Po ostatnim wypadzie na piknik z Xavierem, nie spędzaliśmy już czasu sam na sam, jak i nie zamieniliśmy więc niż kilka słów ze sobą. Mam wrażenie, że Xavier mnie unika, a później łapię go na przyglądaniu mi się na lekcji, lub w stołówce na przerwie obiadowej. Nie rozmawialiśmy o naszym pocałunku i nie wiem czy to dobrze, czy źle. Z jednej strony, to dobrze, bo nie nadszedł moment, które mnie tak przeraża; Xavier nie oświadczył, że to nie może się stać ponownie. Ale jego zachowanie sprawia, że i tak czuję się tak, jakby te słowa zostały wypowiedziane. Ale z drugiej strony brak rozmowy oznacza brak wyjaśnień, których nie mogę mu dać.

– Ziemia do Ashley – głos Emily wyrywa mnie nagle z przemyśleń. – To jak? – Dziewczyna spogląda na mnie doczekując odpowiedzi. Dopiero po chwili przypominam sobie o czym rozmawiałyśmy.
– Odpowiedź brzmi nadal nie.

– Ashley! Nie wygłupiaj się. – Mówi piskliwym głosem oburzona moją odpowiedzią.
– Nie wygłupiam się wcale. Mówię serio. Nie widzę powodu, żeby iść na bal maturalny. Po pierwsze nie stać mnie na jakąś bombową sukienkę, a nie chcę prosić Margharet o pieniądze. Po drugie nie mam partnera. A po trzecie, nie mam takiej potrzeby.
– Xavier może być twoim partnerem. W końcu pocałunek macie za sobą. – Mówi, poruszając brwiami w górę i dół znacząco, na co przewracam oczami.
– Tak, całowaliśmy się, ale co z tego, skoro teraz nie gadamy ze sobą. No i co by pomyśleli wszyscy, gdybym na bal maturalny przyszedł kuzyn ze swoją kuzynką.

– Okay, to ma sens. Ale nie potrzebny ci partner ani jakaś bombowa sukienka. Z resztą ja mogę pożyczyć ci trochę kasy, to żaden problem.

Wdycham głośno, dając dziewczynie znać o moim sfrustrowaniu.
– Czemu zawsze udaje ci się mnie jakoś przegadać.
– To proste, jestem urodzoną manipulatorką. To bardzo przydatne, powinnaś się tego nauczyć.
– Pomyślę jeszcze nad tym. – Mówię, mając nadzieję, że może jeszcze uda mi się jakoś z tego wymigać. – Bo wiesz, jakoś oglądanie Steffanie u boku Xaviera nie za bardzo mi odpowiada po tym, jak się całowaliśmy. Wyobraź sobie, że twoja przyjaciółka stała się zazdrośnicą. Więc nie wiem jak dużą mam ochotę na oglądanie tych dwoje razem przez cały wieczór. W najgorszym wypadku będą się dobrze bawić. – Mówię, opierając głowę o szybę. Dziewczyna śmieje się, po czym ścisza trochę radio.
– Do tego czasu wiele może się zmienić. Z resztą nie wybaczyłabym ci, gdybyś nie przyszła i przegapiła całą resztę. No i musimy mieć jakieś zdjęcia razem, już dawno nie wstawiałam niczego na Instagrama.
Gdy dziewczyna parkuje na podjeździe, odpinam pas i odwracam się tak, żebym mogła na nią popatrzeć.
– Nie masz pojęcia, jak bolą mnie wszystkie mięśnie po dzisiejszym treningu. Resztę wieczoru spędzę więc leżąc i oglądając Lucifera. Chcesz się dołączyć?
– Brzmi świetnie. Zadzwonię tylko do mamy i dam jej znać, że będę dziś późno. Zaraz do ciebie dojdę. – Mówi.
– Super. – Odpowiadam, po czym łapię za swoją torbę i wychodzę z samochodu. Mój wzrok przyciąga czarny Jeep Xavier, co oznacza, że jest w domu. Przez ostatnie dwa dni nie bywał w domu za dnia i wracał dopiero gdy ja już leżałam w łóżku. Zastanawia mnie czym był tak zajęty, a naprzykrzające się myśli tylko mnie irytują, więc od razu odrzucam je i kieruję się w stronę wejścia.
Wchodzę do przedpokoju i ściągam natychmiast buty, po czym zaglądam zza drzwi do salonu, gdzie jak myślałam, znajduję Margharet.
– Hej – mówię. – Emily posiedzi ze mną, jeśli to żaden problem.

– Absolutnie – kobieta posyła mi ciepły uśmiech, poprawiając się na kanapie. W tym samym momencie słyszę otwierające się drzwi za mną. Gdy już mam się odwrócić, Margharet kontynuuje. – A tak w ogóle, to Xavier napomniał dziś o zbliżającym się balu maturalnym. Więc musimy się wybrać niedługo na zakupy, zanim wyprzedają najlepsze sukienki.
– Brzmi wspaniale Margharet, mam nadzieję, że będę mogła się dołączyć. – Mówi Emily, obejmując mnie ramieniem.
– Jak najbardziej. To jak, kiedy wam pasuje?
Spoglądam na Emily lekko skołowana, wiedząc, że teraz nie mam żadnego wyjścia, jak iść na ten bal maturalny. Dziewczyna posyła mi uśmiech zwycięzcy i unosi wzrok. Wzdycham lekko i wzruszam ramionami.
– Jutro mamy obie wolne o czternastej. Co ty na to? – Proponuję, poddając się.
– Wspaniale. Przyjadę po was do szkoły i zrobimy sobie babski wypad.
Na słowa Margharet Emily klaszcze podekscytowanie i wydaje z siebie ciszy pisk. Łapię więc przyjaciółkę za rękę i ciągnę za sobą po schodach do góry. Gdy wchodzimy do pokoju, dziewczyna natychmiast wskakuje na łóżko i rozkłada się na nim jak żaba, jak zawsze. Zamykam za sobą drzwi, łapię za laptopa i wciskam się na wolne miejsce koło Emily.
– Gotowa na mały maraton?
– Zawsze. – Odpowiada. 

________________________________________________________________________________

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz