S I X T Y F I V E

3K 139 30
                                    


________________________________________________________________________________


Perspektywa Ashley


Gdy Xavier bierze szybki prysznic, ja wciągam na siebie czarną, ołówkową sukienkę, sięgającą mi do kolan. Rękaw na trzy czwarte jest w sam raz, na wieczór w Vancouver. Zarzucę na siebie jeszcze płaszcz i na pewno nie zmarznę. Dziś pogoda szczególnie nam sprzyja.
Decyduję się na lekki makijaż, z resztą jak zwykle. Nakładam cienką warstwę tuszu do rzęs i błyszczyk o smaku truskawkowym, po czym rozpuszczam swoje włosy, pozwalając im swobodnie opaść na ramiona. 

Gdy nakładam swoje sandałki z kilkucentymetrowym obcasem, Xavier wychodzi z łazienki, owinięty jedynie ręcznikiem wokół pasa. Lustruję go od góry do doły, gdy on robi to samo ze mną. Na jego nagiej klatce piersiowej widać jeszcze pozostałe kropelki wody. Zatrzymuję wzrok na jego mięśniach o kilka sekund za długo, ponieważ Xavier odchrząkuje, tym samym wyrywając mnie z mojego bąbelka wyobraźni, która i tak zagalopowała już za daleko. Mrugam kilka razy, próbując wymazać zdjęcie Xaviera pomiędzy moimi nogami sprzed oczu.
– Tak? – Odzywam się, udając, że nie mam pojęcia o co mu chodzi.
Chłopak reaguje śmiechem, po czym kręci głową niedowierzająco i wolnym krokiem podchodzi do mnie.
– Wyglądasz olśniewająco. – Mówi, po czym nachyla się i delikatnie zagryza płatek mojego ucha. – Teraz, to najchętniej bym ściągnął z ciebie tą sukienkę. – Szepcze.

Niemalże od razu czuję, jak czerwienią mi się policzki. W odpowiedzi przygryzam dolną wargę delikatnie, wiedząc jak to na niego działa. 

– Teraz, to robisz mi na złość umyślnie. – Mówi, po czym łapie mnie w pasie po to, żeby móc mnie do siebie przyciągnąć i całuje mnie delikatnie w usta.
– Dobra, muszę teraz przestać, bo inaczej się nie opanuję. – Mówiąc do mnie odwraca się i podchodzi do swojej torby z ciuchami, leżącej koło łóżka. Wyciąga czyste bokserki, a ręcznik zrzuca na ziemie, w skutek czego łapie kontakt wzrokowy z jego nagimi pośladkami. Nigdy wcześniej nie widziałam go tak nagiego, co kompletnie mnie dezorientuje. Nie wiem czy mam się odwrócić, zamknąć oczy, czy udawać, że wszystko jest okay. Chwilę później Xavier zapina pasek w spodniach, ale ja nadal nie potrafię wymazać obrazu jego nagich pośladków ze swojej głowy, który najwidoczniej utkwi już w moich myślach na dobre.
– Wszystko w porządku? – Xavier unosi brwi, przyglądając mi się. Mrugam jeszcze kilka razu, co w niczym nie pomaga i w odpowiedzi kiwam potakująco głową.
– Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha. – Śmieje się, narzucając na siebie czarną koszule, po czym zaczyna zapinać guziki.

Nie ducha, pośladki...

Podziwiam jeszcze przez chwilę materiał opinający się na jego ramionach i bicepsach, po czym odwracam się i siadam na sofie z telefonem. Tak jak myślałam, kilka nieodczytanych wiadomości od przyjaciółki.

EMILY: Vancouver??? Boże, ten chłopak musi być zakochany w tobie po uszy! Jakie plany na resztę dnia?
EMILY: Ha! Już się domyśliłam, jakie to sprośne plany macie na resztę dnia, skoro nie odpisujesz...
EMILY: Pamiętaj o prezerwatywach! Jeśli Xavier cię zapłodni, to odetnę mu jaja! Jesteś zbyt młoda, by odstawić alkohol i się roztyć!

Przewracam oczami, czytając te wiadomości.

JA: Ty to myślisz tylko o jednym! Dla twojej wiadomości spędziliśmy dzień na mieście. Było super, ale zbyt dużo do opowiadania przez sms'y. Opowiem ci wszystko jak wrócę. Teraz zabiera mnie na kolacje do jakiejś restauracji... Czym sobie zasłużyłam na to wszystko? Bo boję się, że to jakiś sen, z którego ktoś mnie niedługo wybudzi. Może nadal jestem w śpiączce i sobie to wszystko wyobraziłam??

Unoszę wzrok, żeby poprzyglądać się Xavieremu, gdy układa sobie włosy na żel. Kto by pomyślał, że można tak dobrze wyglądać nawet od tyłu?
Mój telefon wibruje po chwili.

EMILY: Buuu! Domagam się pikantnych detali, gdy wrócisz!

Chcę odpisać, ale dostaję kolejną wiadomość.

EMILY: Obiecuję ci, to nie sen! Bo jeśli to sen, to masz przerąbane. Mogłabyś mi w nim dać nie wiem... Krąglejsze biodra? Albo chociaż burzę włosów, jak w reklamach...

Czytając to wybucham głośnym śmiechem, co zwraca uwagę Xaviera. Kręcę tylko głową i unoszę telefon, żeby zrozumiał skąd wziął się mój nagły rechot.

JA: Dobra, chyba już będziemy wychodzić. Napiszę jutro <3

Klikam 'wyślij' po czym odkładam telefon na stolik.
– To jak, gotowa? – Pyta Xavier, narzucając na siebie marynarkę.
– Tak. – Uśmiecham się i wstaję. 

________________________________________________________________________________


Ihhh, jak pięknie przed burzą xDD  #spoiler #ImSoSorry 

XoXo Sandra

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz