T H I R T Y O N E

4.7K 316 5
                                    

________________________________________________________________________________


Wdech, wydech. Wdech, wydech. Zbieram w końcu w sobie odwagę i otwieram drzwi prowadzące na basen. Odwracam się i wyciągam swoją rękę do Mii, posyłając jej uśmiech.
– Bois się? – Pyta dziewczynka, wbijając we mnie swoje zaciekawione oczy.
– Troszkę. – Odpowiadam.
– A ciemu?
– Bo nie umiem pływać. – Mówię rozglądając się dookoła, w poszukiwaniu Xaviera.
– Nie masz cego. Xavier to sfietny naucyciel. Mnie tes naucył pływac. – Nagle Mia puszcza moją dłoń i przyśpiesza kroku. Gdy unoszę wzrok, chcąc się dowiedzieć, dokąd zmierza, zauważam Xaviera w wodzie. Dziewczynka robi skok i ląduje w ramionach swojego starszego brata. Chłopak kręci się z nią chwile, po czym wrzuca ją do wody. Biorę głęboki wdech i podchodzę bliżej nich.
– Dajesz. – Odzywa się do mnie Xavier, gdy Mia próbuje wdrapać mu się na plecy. – Nie utopisz się, obiecuje. Z resztą tu jest tylko metr dwadzieścia głębokości. Akurat będzie ci głowa wystawać.
– Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne. – Mówię, zaciskając dłonie trochę mocniej na ręczniku owiniętym wokół mojego ciała. Rozglądam się dookoła, upewniając się, że nie jestem w środku czyjegoś zainteresowania, po czym ponownie kieruję swój wzrok na Xaviera i ściągam ręcznik, po czym rzucam go obok ręcznika Xaviera i Mii. 

Nie jestem naga, ale tak się czuję. Czuję się obnażona. Nie wiem czemu się na to zgodziłam. To znaczy nie zgodziłam się, Xavier nie dał mi żadnego wyboru. Ale jakby nie było, to mogłam się jakoś wykręcić. 

Zamaczam jedną stopę w wodzie, żeby mieć jakiekolwiek pojęcie o temperaturze. Spoglądam na drabinkę i robię szybkie równanie w głowie. Schodzenie po drabince równa się z wypiętym tyłkiem do reszty. Nie dzięki. Siadam więc na krańcu basenu, po czym zeskakuję do środka. Chłodna woda styka się z moim ciałem natychmiast.

– Znasz chociaż jakieś podstawy pływania? Cokolwiek? – Pyta Xavier zbliżając się do mnie.
– Miałam lekcje pływania w podstawówce. Chyba od pierwszej do trzeciej klasy. Liczy się?
Xavier kręci głową i śmieje się ze mnie. Po chwili mówi do Mii, żeby nie wychodziła na głębszą wodę, a w nagrodę może się ze mnie śmiać. Super. Chłopak wyciąga swoją dłoń w moją stronę. Waham się przez chwilę. Nie dlatego, że boję się, że się utopię. Po prostu boję się jego bliskości, bo jej rezultatem są uczucia, które nigdy nie powinny powstać. Ale gdy moje oczy napotykają jego, zapominam o wszystkim i podaję mu swoją dłoń. Chłopak przyciąga mnie bliżej siebie, nie odrywając swoich oczu od moich.
– Gotowa na lekcje pływania?
– A mam inne wyjście?
Zaczęliśmy od kilku ćwiczeń i gdyby nie to, że cały czas się śmiałam i świetnie bawiłam, to nie dałabym rady. Czułam się jak małe dziecko. I do tego Xaviera żarty wcale niczego nie ułatwiały. Ale jakby nie było, po jakimś czasie zaczęłam czuć się co raz pewniej w wodzie. A może to tylko dlatego, że Xavier był cały czas obok mnie. 

W którymś momencie Mia dołączyła się do nas i wykonywała ćwiczenia ze mną, a potem, gdy próbowałam przepłynąć z jednej strony basenu na drugi, płynęła obok mnie. Fakt, że pływałam tylko na głębokości metr dwadzieścia, ale jakoś mi się udawało.
– Chyba czas, żebyś popływała na głębszej wodzie. – odzywa się Xavier.

– Ja tak nie uważam. Dobrze czuję się tu, w brodziku dla dorosłych.
– Dobrze ci idzie, ponieważ wiesz, że nic ci nie zagraża. Wiesz, że bez problemu sięgasz dna, a na głębszej wodzie nie będziesz czuła się już tak pewnie.
– No właśnie, jeszcze lepszy powód, żeby tu zostać.

– Nie, bo chodzi właśnie o to, żebyś czuła się równie bezpiecznie na głębokiej wodzie.
– No to trochę trudne, skoro bez problemu mogę się utopić.
– Ale umiesz pływać. Pływasz już bez problemu, szybko się uczysz. Po prostu musisz przezwyciężyć strach i udowodnić samej sobie, że czy to na brodziku dla dorosłych, czy głębokiej wodzie, to tak samo dobrze ci pójdzie.
– Sama nie wiem. Nie chcę się utopić. Albo jeszcze gorzej, trafić na pierwszą stronę gazetki jako dziewczyna, która o mało co się nie utopiła, ale dzięki ratownikom wyszła z tego cało.
– Nie bój się, nic się nie stanie. Będę płynął koło ciebie. I jeśli w którymś momencie poczujesz się niepewnie, albo coś pójdzie nie tak, to będę tam, żeby ci pomóc. – Upewnia mnie Xavier. Cóż, wierzę mu, ale nie wiem czy chcę się narazić na zrobienie sceny, gdyby coś jednak poszło nie po mojej myśli i przyciągnąć uwagę wszystkich osób na tym basenie.
– Dajes Ashley! Jesli ja potrafię, to ty tes! – Odzywa się Mia, wypływając na głębszą wodę.

Dobra, jeśli mała dziewczynka ma odwagę, to ja również powinnam chociaż spróbować.
Biorę się w garść i zaczynam płynąć w stronę Mii. Xavier natychmiast mnie dogania i płynie u mojego boku. Idzie mi wspaniale, dopóki nie spoglądam w dół, zdając sobie tym samym sprawę z tego, że od dnia nie dzieli mnie już tylko metr, a trzy. Niemal natychmiast trochę panikuję, co sprawia, że całe moje ciało sztywnieje. 

– Hej. – Xavier łapie mnie w pasie, tym samym mnie podtrzymując. – Nie panikuj. Dobrze ci idzie.
Kiwam głową, choć nie jestem już tak pewna siebie jak byłam przed chwilą. Biorę głęboki wdech i próbuję ponownie. Xavier płynie obok mnie na plecach, nadal trzymając jedną rękę pod moim brzuchem. Ale gdy czuję jak jego dotyk znika, mamy powtórkę z rozrywki. Tylko trochę gorszą. Totalnie zapominam co mam robić, a moje ciało odmawia mi posłuszeństwa. Zanurzam się pod wodę. Tak, zaczynam się topić. I wtedy Xavier ponownie wkracza do akcji i unosi mnie ponad powierzchnię. Nabieram ciężko powietrza, lekko wstrząśnięta tym wszystkim i zakładam mu dłonie na ramiona. Jego oczy szukają moich, ale ja kręcę głową i zamykam oczy.
– Nie dam rady.
– Dasz. Spójrz na mnie, Ashley. – Mówi spokojnym głosem.
– Nie. Nie chcę. Nie muszę umieć pływać. Dotąd nie było mi to potrzebne i może tak zostać. – Zaciskam dłonie mocniej na jego umięśnionych ramionach.
– Ashley. Spójrz na mnie. – Tym razem jego głos jest bardziej stanowczy, więc robię, jak mówi. Otwieram oczy i próbuję uspokoić swój oddech. Czuję bliskość jego nagiej piersi napierającą na moją i jego dłonie zaciskające się na mojej talii. I ponownie zapominam o wszystkim. O strachu, o tym, że przed chwilą się prawie utopiłam. Po prostu, zapominam. 

– Płyń. – Mówi, po czym odchyla się ponownie do tyłu i sam zaczyna płynąć, ciągnąc mnie ze sobą. Jest trochę przede mną, ale jego ciało jest pode mną. I robię, jak powiedział, płynę. Jego ręce puszczają mnie, a ciało oddala się, a ja dalej płynę. I w tedy uświadamiam sobie, że potrafię pływać. Płynę, unoszę się na wodzie, nie zapadam się pod powierzchnię.
– Brawo! – Krzyczy Mia.

Zaczynam się śmiać, bo robi mi się trochę głupio, że tak spanikowałam.
– Widzisz, czy na metrze głębokości, czy trzech, potrafisz pływać i nic ci nie grozi. – Mówi Xavier, przekręcając się na brzuch.

Analizuję swoje ruchy i lekkość z jaką moje ciało przebija się przez wodę. To nie jest takie złe.
I tak Ashley nauczyła się pływać. Dwie godziny ciężkiej pracy opłaciły się. Cóż, nie jestem jeszcze jakaś super, ale przemieszczam się w wodzie nie tonąc co dwa metry, więc jest okay. 


________________________________________________________________________________

Hej Kochani, nie nienawidźcie mnie za to czekanie, proszę <3 :D Mam szkoły i przygotowań do matury po dziurki w nosie. A gdy się stresuję, moja wena ulatnia się, a uparłam się że nie będę udostępniać byle czego, tylko po to żeby udostępnić. Ale udostępnię dziś jeszcze jeden rozdział dla was bo tyle czekaliście <3 

Pozdrawiam, Sandra

XoXoXo

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz