Wróć Do Mnie 30.

3K 175 32
                                    

________________________________________________________________________________

Rzucam torbę w kąt i rzucam się na łóżko, po czym głośno wzdycham. Mam wrażenie, że ktoś podeptał skorupy, które jeszcze niedawno były moim sercem. Głowa mnie rozbolała, od mojego intensywnego myślenia. Powinnam powiadomić o tym Franka? Czy Xavier może być zagrożeniem? Wydałby prawdę o mnie ponownie? Skoro zrobił to raz, to czemu nie miałby zrobić tego po raz kolejny? Miałam nadzieję, że napotkam Xaviera gdzieś na korytarzu na jednej z kolejnych przerw, ale nic takiego się nie stało. Muszę z nim porozmawiać i upewnić się, że nikomu nie piśnie nawet słowa. Tyle że nie mam jak się z nim skontaktować, ani nawet jak poprosić o jego numer telefonu czy coś, bo każdy myśli, że dopiero co się poznaliśmy, więc to by było dziwne i wzbudziłoby jeszcze niepotrzebne podejrzenia. Zakrywam twarz poduszką i wydaję z siebie okrzyk. Po prostu pięknie. Nic nie ma już sensu. Wszystko było w najlepszym porządku, dopóki go nie zobaczyłam. Co tu się do cholery dzieje? Rzucam poduszkę na drugi koniec pokoju i wstaje gwałtownie z łóżka. Podchodzę do szafy i wyciągam z niej karton, o którym całkowicie zapomniałam.
„Drobiazgi i wspomnienia, które może chciałabyś zatrzymać."

Przygryzam nerwowo dolną wargę i krążę w tą i z powrotem przy kartonie. Muszę go otworzyć. Może znajdę w nim jakieś odpowiedzi... Sama nie wiem. W końcu siadam na podłodze po turecku i ściągam pokrywkę, po czym zaglądam do środka. Pierwsze co rzuca mi się w oczy, to dwie duże koperty. Wyciągam je i otwieram, po czym wyciągam z nich ich zawartość. Pierwsze co widzę, to moje zdjęcie z Emily z naszej pierwszej imprezy. Łzy niebezpiecznie balansują mi pod powiekami, gdy zaczynam przeglądać resztę zdjęć. Zdjęcie z Atlasem i Milasem z wieczoru filmowego u Emily, zdjęcie z Cecilią z promenady, zdjęcie z Emily z dnia, w którym szykowałyśmy się na bal maturalny i... Zdjęcia z Xavierem, na których tańczymy razem. Jedno ze zdjęć jest zrobione z daleka. Chłopak nachyla się nade mną, co od razu przywołuje wspomnienia piosenki i słów które wyszeptywał mi do ucha. Kolejne zdjęcie jest zrobione z bliska. Xavier wpatruję się we mnie wzrokiem pełnym adoracji, a ja patrzę mu prosto w oczy. Następnych kilka zdjęć jest podobnych. Łzy spływają mi wodospadami po policzkach. Kręcę niedowierzająco głową. Czemu to teraz tak boli? Na samym końcu znajduję kartkę.

Droga Ashley,

Wiem, że twoja sytuacja po raz kolejny jest trudna. Trudniejsza, niż być powinna. Wydrukowałam te zdjęcia, nim zostały usunięte z internetu. Rozumiem, jeśli nie będziesz chciała ich zachować. Wiążą się z nimi setki wspomnień. Jednak uznałam, że powinna być to twoja decyzja, czy chcesz je zachować, czy nie. Mam nadzieję, że szybko udomowisz się w nowym mieście i znajdziesz tak samo wspaniałych przyjaciół, jak tu. Myślimy o tobie i wszyscy mamy nadzieję, że sobie poradzisz. Wierzę w ciebie, Ashley. Jesteś twarda i masz do zaoferowania światu więcej, niż on tobie. Tęsknię za naszymi porannymi pogaduszkami, przy świeżo parzonej kawie.
Nie zapominaj o nas, może jeszcze kiedyś się spotkamy. Pamiętaj że zawsze będziesz u nas mile widziana.

Pozdrawiam, Margharet.

Kręcę głową, chcąc się obudzić. To musi być koszmar, z którego mogę się wybudzić, bo ból, który udało mi się przeżyć, wraca ponownie. Moje łzy kapią na kartkę papieru, gdy mój oddech robi się coraz cięższy. Zdesperowana wyciągam resztę zawartości kartonu. Kilka książek Margharet, których nie zdążyłam przeczytać, kolejna koperta ze zdjęciami, na których jestem ze swoimi przyjaciółmi i kilka drobiazgów, które stały na półce z moim starym pokoju. Nagle mój wzrok przyciąga zgnieciona kartka, wepchnięta w kąt. Wyciągam ją i rozwijam, a to co czytam, łamie mi serce.

Ashley, tęsknię.

Nie ma słów, które opisałyby, jak bardzo żałuję swoich czynów. Powiedziałem ci, że wszystko wiem i rozumiem, ale myliłem się. Nie wiedziałem nic. Jeśli mnie nienawidzisz, to całkowicie to rozumiem. Chcę żebyś jednak wiedziała, jak bardzo żałuję tego, że cię skrzywdziłem. W końcu przeczytałem książkę, którą mi wybrałaś w Vancouver i zrozumiałem, że chciałaś mi powiedzieć, tylko nie wiedziałaś jak. Przepraszam cię, że nie dałem ci się wytłumaczyć. Przepraszam, że cię zawiodłem. Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym to. Gdybym mógł jakkolwiek pomóc, zrobiłbym to. Przyrzekam.
Wiedz, że do końca życia sobie nie wybaczę, bo zawiodłem jedyną osobę, która sprawiała że byłem lepszy. Osobę którą kocham i dla której chcę być lepszy. Mówiłem prawdę, gdy powiedziałem ci, że Cię kocham. I nic się nie zmieniło. Wiem, że sobie dasz radę, nawet jeśli będzie ci się wydawać, że tak nie jest. Będę z tobą myślami dniem i nocą. Prawda o twojej przeszłości niczego nie zmieniła. Nadal jesteś najwspanialszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek poznałem, czy poznam. Chciałem mieć z tobą na zawsze i sam sobie to odebrałem, więc proszę, nie wiń siebie w żaden sposób. Miałem sprawić twoje życie lżejszym, piękniejszym... Ale mi się nie udało. Na dodatek zrobiłem coś całkiem przeciwnego.

Mam nadzieję, że któregoś dnia mi wybaczysz.
Zawszę będę Cię kochał.
Xavier.

Kręcę przecząco głową i odkładam od siebie list. Otulam swoje trzęsące się ciało ramionami, ale wszystkie rany zostają rozdarte na nowo. Krzyczę, nie potrafiąc utrzymać wszystkich swoich uczuć w sobie. A jest ich tyle, że nie mieszczą się we mnie. Moje płuca odmawiają posłuszeństwa, gdy łapczywie próbuję nabrać w nie powietrza. Zaciskam dłonie w pięści i zatapiam paznokcie w skórze, ale to nie pomaga. Płaczę i płaczę. I końca nie widać. Kulę się w końcu w kłębek na podłodze i łkam.
– Sofia! Co się dzieję? – Alex podbiega nagle do mnie i bierze mnie w swoje ramiona, ale ja nie potrafię na razie wydusić z siebie ani jednego słowa, więc kręcę tylko głową. – Sofia! Co się dzieję? Musisz mi powiedzieć!
Łapię za rękawy jego kurtki, której jeszcze nie zdążył ściągnąć i zaciskam na nich palce.
– Przepraszam. – Dukam.
– Za co? Sofia, nic z tego nie rozumiem. Co się stało? Ktoś cię skrzywdził?
Ponownie kiwam przecząco głową w odpowiedzi. Chłopak wzdycha i tuli mnie mocniej do siebie, po czym zaczyna delikatnie kołysać, tak jak robił to Xavier, przez co zaczynam płakać jeszcze bardziej.
Nagle ogarnia mnie złość i choć łzy nie przestają płynąć, podnoszę się i próbuję wziąć głęboki wdech.
– Moje życie jest jednym wielkim kłamstwem. I właśnie po raz kolejny się zawaliło. – Mówię, po czym smutek ponownie góruję.
– Sofia, ja nie wiem o czym ty mówisz. Musisz mi wytłumaczyć. Możesz mi zaufać, wiesz o tym. – Przyjaciel łapie moją dłoń i pociąga z powrotem na dół.
Patrzę na niego chwilę przez załzawione oczy, po czym decyduję mu się powiedzieć całą prawdę. Powiedziałam Emily i nic złego się nie stało. Wierzę, że Alexowi również mogę ufać w stu procentach. Muszę, bo nie wytrzymam sekundy dłużej, jeśli się komuś nie wygadam. Opowiadam mu o wszystkim. Od początku, do końca. Gdzieś w połowie Alex również zaczyna płakać, ale mi nie przerywa. Opowiadam mu o swojej przeszłości, o mojej próbie samobójczej, o tym jak Jackson został skazany, a ja objęta programem ochrony świadków. Opowiadam mu o tym, jak trafiłam do nowego domu i o tym jak zaprzyjaźniłam z Emily i zakochałam w Xavierze. Nie oszczędzam żadnych szczegółów. Opowiadam mu o swoich lękach które przezwyciężyłam, o balu maturalnym, o wycieczce do Vancouver i na koniec o tym, jak moje niedociągnięcie i nieuwaga kosztowały mnie moje życie. Opowiadam mu o tym, jak z dnia na dzień przestałam istnieć i stałam się kimś całkowicie innym. Sofią Rose Holmes. Opowiadam mu o swoich pierwszych tygodniach w tym mieszkaniu i o tym, jak udało mi się poukładać swoje życie na nowo. No i o tym, jak ponownie wszystko runęło przed moimi oczami, gdy rzeczywistość stanęła przed moimi oczami na uniwersytecie. Pokazałam mu zdjęcia które znalazłam w pudełku i o listach. Dałam mu je nawet przeczytać. Pod koniec oboje płakaliśmy tak samo, co nas trochę rozśmieszyło. W końcu chłopak podniósł mnie z podłogi i położył na łóżku, po czym sam położył się obok mnie i pozwolił wypłakać, gdy moje serce łamało się na milion kawałeczków. Nawet gdybym chciała uciekać przed problemami przez całe swoje życie, to one i tak mnie doganiają. A tymi problemami nie są tylko części mojej przeszłości, ale i uczucia, które rozdzierają mnie na strzępy od środka. Jeszcze kilka tygodni temu dałabym wszystko, żeby go zobaczyć. A teraz, sama nie wiem. Chciałam go zobaczyć jeszcze raz, ale nie w taki sposób. Nie mogę wymazać obrazu Victorii, łapiącej Xaviera pod ramię, jakby to było najnormalniejsza rzecz w świecie. Nie musi się martwić, ani ukrywać. Jest wręcz dla niego stworzona. Jest ładna, mądra... I nie żyje w kłamstwie. Z nią może mieć wszystko, czego nie mógł mieć ze mną. Może ułożyć z nią sobie życie, a ona nie musi go okłamywać. On może ją całować przy wszystkich i dumnie pokazywać, że ona jest jego, tak jak chciał ze mną...
Nie wiem, ile tak płaczę, ale wiem że co najmniej kilka godzin, aż w końcu z wymęczenia zasypiam. 


________________________________________________________________________________

Hello <3

Oh, jak ja uwielbiam zwroty akcji xD 

Oto kolejny rozdział.. Nie miałam wyboru tylko go dodać po tych wszystkich groźbach xD 

XoXo Sandra 

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz