Wróć Do Mnie 34.

3.1K 149 25
                                    

________________________________________________________________________________

Piątek, 05. Września.

Perspektywa Sofii


Po tym, co powiedziałam Xavierowi przed biblioteką na tarasie, nie zamieniliśmy ze sobą nawet słowa. To chyba dobrze. Chyba... Choć sama nie wiem. Po ostatnim wykładzie wróciłam do domu, gdzie czekał już na mnie Alex. Ponownie spędziłam kilka godzin płacząc, choć sama nie wiem dokładnie czemu. Wiem tylko tyle, że czułam się tak, jakby ktoś ponownie podpalił moje serce. Tym kimś byłam najprawdopodobniej ja sama. Chyba częściowo czułam i czuję się tak, jakbym straciła Xaviera na nowo. Próbowanie sobie ułożyć życia na nowo, bez niego u mojego boku, a bycie zmuszonym do życia bez niego, pomimo tego, że widuję go codziennie, to dwa różne światy i jak się okazało, ten drugi jest jeszcze gorszy.

Za każdym razem, gdy mijałam go na korytarzu, a koło jego boku widziałam Victorię, to czułam się tak jakby życie dawało mi z liścia, próbując przywołać moje myśli i uczucia do rzeczywistości. Do rzeczywistości, w której on już poszedł dalej i przyszedł czas na mnie. Ale łatwiej się mówi, niż robi. Myślałam, że zaszłam daleko, ale po tym, jak Xavier wypowiedział moje imię w taki sam sposób, jak zrobił to na promenadzie w Seattle, dotarło do mnie, że ledwo co się ruszyłam z miejsca. Każdy nerw w moim ciele zachowuje się tak, jakby był uzależniony. Reaguje na jego widok, głos, bliskość i nawet zapach. W środę na przerwie obiadowej usłyszałam jego śmiech, spowodowany czymś, co powiedziała Victoria i myślałam, że zwariuję. Uwielbiam słuchać jego śmiechu, ale jak się okazało, gdy jest on wywołany przez Victorię, nachodzi mnie ochota kogoś zastrzelić. Najlepiej jakąś śliczną blondynkę z niebieskimi oczami.
Przez resztę tygodnia próbowałam unikać jego widoku, ale on i Tyler zdążyli się już dobrze zakolegować, przez co czasem było to nieuniknione. A co do Victorii, to jest naprawdę miłą osobą, ale niczyi widok nie wyprowadza mnie tak z równowagi, jak jej. I oczywiście siedziałyśmy razem na każdym wykładzie, który miałyśmy razem w tym tygodni. To chyba karma, za bycie złym człowiekiem.   

Szybko zorientowałam się jednak, że łatwiej mi to wszystko idzie, gdy jest koło mnie Lukas. Nie wiem czemu, ale tak jest. Przez ten tydzień zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej. I choć początkowo miałam wątpliwości, to Alexowi udało się mnie namówić na danie Lukasowi szansy. Wczoraj po lekcjach pojechaliśmy razem do niego. Udało mu się mnie przemówić na zagranie z nim w Fifę, co skończyło się tym, że rozpłakał się ze śmiechu. Cóż, chociaż wiem tyle, że granie to nie moja mocna strona. Kolację zjedliśmy z jego rodzicami, a potem zgodziłam się zostać na noc. Częściowo zrobiłam to ze względu na Alexa, któremu przydało się trochę prywatności z Tylerem, ale zgodziłam się również dlatego, że chciałam. Mój sen nie jest tak dobry, jak był, gdy mieszkałam w Seattle, ale gdy jestem otulona ramionami Lukasa, sen przychodzi trochę szybciej. Nadal nie wiem dokładnie na czym stoję. Nie wiem, czy kiedykolwiek zakocham się w kimś tak, jak zakochałam się w Xavierze. Ale wiem, że czuję się bezpieczna przy Lukasie. Zawsze spędzamy przyjemnie czas. Rozśmiesza mnie i czuję się przy nim komfortowo...
– Posuń się, Sofia, teraz moja kolej na gapienie się w lustro. – Śmieje się Amie i szturcha mnie łokciem. Mrugam kilka razy, przywołując myśli do teraźniejszości, po czym rozciągam usta w uśmiech i robię miejsce dla przyjaciółki.
– Dobra, chyba już skończyłam. – Mówię, patrząc na swój delikatny makijaż. – Co myślisz?
Amie lustruje mnie wzrokiem, po czym unosi brwi.
– No chyba nie. – Dziewczyna przechyla głowę lekko na bok. – To pierwsza studencka impreza. Musisz dać z siebie trochę więcej.
Ściągam w odpowiedzi brwi i ponownie spoglądam w lustrzane odbicie. Mam podkreślone brwi, tusz do rzęs i róż na policzkach. To i tak więcej, niż normalnie.
– Nie wiem, o czym mówisz. – Spoglądam na Amie.
Przyjaciółka przygląda mi się jeszcze przez chwilę mrużąc oczy, po czym momentalnie wstaje i podbiega do swojej torebki. Grzebie w niej przez chwilę, aż znajduję to, czego szukała.
– Mam! Będziesz wyglądać jak bogini seksu w tej pomadce. – Amie porusza znacząco brwiami, trzymając w ręku krwisto czerwoną pomadkę. W odpowiedzi parskam śmiechem i kręcę niedowierzająco głową.
– Nie chodzę w pomadkach.
– No to zaczniesz.
– Nawet nie wiem, czy umiem ją sobie nałożyć. – Stękam.
Zazwyczaj to Emily mnie malowała, gdy szłyśmy na imprezę, czy nawet bal maturalny.
– To żaden problem. – Amie staje koło mnie i łapie mnie za ramiona, po czym odwraca mnie w swoją stronę. – Umiem co nieco.
Chwilę później, przyjaciółka namawia mnie jeszcze na czarne kreski i delikatny cień na powiekach.
Gdy kończy mnie malować, spoglądam wreszcie w lustro. Czarne kreski podkreślają moje ciemne oczy, a cień do powiek dodaje im głębi. Czerwona szminka ma piękny kolor i natychmiast przypomina mi się bal maturalny. Rozciągam usta w uśmiech.
– Naprawdę ładnie. – Mówię.
– A teraz włóż sobie wskazującego palca do buzi i go obliż. – Mówi stanowczo Amie. Ściągam brwi, nie rozumiejąc o co jej chodzi.
– Że co?
– Po to, żeby ściągnąć ze środka ust niepotrzebną warstwę. Chyba nie chcesz mieć czerwonych zębów.
Wzdycham i kręcę głową, ale po chwili parskam śmiechem i robię jak mówi przyjaciółka.
– A, i jeszcze to...– Mówi Amie, po czym łapie za mojego kucyka i ściąga moją gumkę do włosów, tym samym rozpuszczając moje brązowe fale. Patrzy się na mnie przez chwilę, po czym poprawia moje włosy. – Gotowe. – Uśmiecha się zwycięsko.
Nagle dochodzi nas dźwięk domofonu.
– Otworzę! – Krzyczy Melisa z salonu.
Spoglądam na przyjaciółkę.
– Kto to?
– Alex zaprosił jeszcze Tylera ze znajomymi. – Odpowiada, po czym zabiera się za własny makijaż.
Uznaję, że jestem już gotowa, więc wychodzę z łazienki i kieruję się do kuchni, gdzie napotykam wzrokiem Alexa, który przyrządza drinki. Nagle chłopak unosi wzrok na mnie i unosi brwi.
– Wow. W takiej odsłonie cię jeszcze nie widziałem. – Przyjaciel odstawia butelkę wódki na blat, żeby móc mi się lepiej przyjrzeć. – Zmieniam zdanie. Może jednak poszedłbym z tobą do łóżka za darmo.
Słysząc to parskam śmiechem i kręcę głową.
– Tobie, to tylko jedno w głowie. – Przewracam oczami i odwracam się, słysząc kroki kilku osób za sobą.

Do kuchni wchodzi Tyler i natychmiast zamyka mnie w uścisku swoich ramion, po czym kieruje się w stronę Alexa. Ojej...
Tuż za nim wchodzi do kuchni Victoria, z uśmiechem od ucha do ucha.
– Sofia! – Krzyczy na mój widok. – Świetnie wyglądasz! – Mówi, po czym również zamyka mnie w uścisku swoich ramion. Gdy unoszę wzrok, napotykam oczy Xaviera. Włosy ma postawione na żel, a czarna koszula opina mu się idealnie na szerokich ramionach. Gdy mój wzrok opada poniżej jego pasa, Victoria wypuszcza mnie ze swoich ramion i mówi coś do Alexa, ale nie wiem co. Mrugam momentalnie, próbując przywołać swoje myśli do porządku. Niebieskie oczy Xavieraa lustrują mnie teraz od góry do dołu, tym samym odbierając mi na chwilę mowę. Patrzy mi się przez chwilę w oczy, po czym rozciąga usta w ten swój łobuzerski uśmieszek.
– Cześć, Sofia.
Przełykam głośno ślinę, czując jak zaschło mi w gardle. Słysząc, jak ponownie wypowiada moje imię, wzdłuż kręgosłupa przebiega mi dreszcz. Co on tu robi? Jeszcze lepsze pytanie; czy on chodzi gdziekolwiek bez niej?
– Hej. – Odpowiadam i obdarzam go najszczerszym uśmiechem na jaki mnie stać.
Nagle czuję, jak Alex obejmuje mnie ramieniem od tyłu.
– To jak? Drinka? – Pyta, na co w odpowiedzi posyłam mu złowrogie spojrzenie.
– Jasne. – Mówię, po czym pochylam się i szepczę. – Zabiję się gdy będziesz spał.
Jednak przyjaciel nie bierze mojej groźby na poważnie i wybucha śmiechem.
– Też cię kocham. – Przekomarza się, na co wywracam oczami i łapię za jeden z gotowych drinków. 


________________________________________________________________________________

Hello <3 Trochę dłuższy rozdzialik, bo wczorajszy był dość krótki xD 

A tak wgl, zajrzyjcie na mojego insta ( xblvckbevryx ), jeszcze przez kilka godzin będzie dostępna story, na której trzymam pierwszą wersję papierową "Druga Szansa" !!!<3 Dajcie znać co o niej myślicie <3  Wczoraj WRESZCIE przyszła, i się ucieszyłam na maksa xD Teraz powoli czas zacząć poprawiać xD

XoXo Sandra

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz