F I F T Y S I X

3.5K 194 16
                                    

Wattpad nie liczy mi przeczytanych na ostatnich rozdziałach :( liczy gwiazdki i komentarze ale odsłon zero :( Ktoś ma jakieś pojęcie czemu? 



________________________________________________________________________________


Gdy obie jesteśmy gotowe, robimy sobie jeszcze kilka zdjęć. Ja wysyłam je Margharet jak obiecałam, a Emily wstawia kilka zdjęć na Instagram.
Po chwili dostaje wiadomość.

Margharet:
Wyglądacie wspaniale! Jestem taka dumna z ciebie, że wybierasz się na ten bal! Zobaczysz, będzie super. I pamiętaj, że zawsze możesz zadzwonić!

Uśmiecham się czytając tą wiadomość. Margharet jest jak mama, której nigdy nie miałam. Czuję, jak robi mi się ciężko na sercu, więc wysyłam w odpowiedzi kilka serduszek i odkładam telefon. Wdech, wydech.
– Stresujesz się? – Pyta Emily.
W odpowiedzi wzruszam obojętnie ramionami.
– Trochę. Jakby nie było, bal maturalny to o wiele większa impreza niż domówka u któregoś z chłopaków.
– Możliwe, ale wiesz czym się nie różni?
Kręcę przecząco głową.
– Tym, że ja też tam będę. Tak jak na innych imprezach. I Atlas, Milas, Will, Cecilia. My wszyscy. Mogę chodzić z tobą nawet siku za każdym razem. Okay?
– Okay. – Mówię, ściskając dłoń przyjaciółki.
No to jak, ostatnie zerknięcie w lustro i spadamy. Atlas napisał, że będą pod domem za dwie minuty.
Tak więc zerkam po raz ostatni w lustro i przyglądam się dziełu Emily. Włosy mam wymodelowane w piękne fale na całej długości, makijaż na oczach jest delikatny, podkreślony czarną kredką. Usta mam krwisto czerwone, a na szyi zawisł delikatny naszyjnik z cyrkoniami w komplecie z kolczykami.

Moja suknia wydaje się leżeć jeszcze lepiej niż gdy ją przymierzałam w sklepie. Zwisające grube ramiączka jak i rozcięcie do połowy uda po prawej stronie dodaje pazura, ale nie jest wyzywająco. A czarne szpilki ze szpicem pasują idealnie do całości. No i nie zapominając jeszcze o czerwonych paznokciach, na których Emily spędziła chyba z godzinę.
– Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale wow.
Na mój komentarz moja przyjaciółka wybucha śmiechem, po czym schodzimy na dół i wychodzimy na zewnątrz, gdzie czekają już na nas nasi znajomi w dużej taksówce, z której dochodzi głośna muzyka i śmiechy. Biedny taksówkarz...

– Dobra, mamy wszystkich? – Pyta Emily rozglądając się dookoła, zanim taksówka odjeżdża, zostawiając nas na prawie pustym parkingu szkoły. Nawet stąd słychać rozmowy przyjaciół, piski dziewczyn i muzykę dochodzącą ze środka budynku.

– Dobra, w takim razie kochani, czas na szybką rozgrzewkę przed wejściem! – Oznajmia z zadowoleniem, po czym wyciąga ze stanika malutkie butelki z wódką. Z niedowierzeniem przyglądam się jej, gdy wyciąga jedną... dwie... trzy... cztery... pięć... sześć! Sześć małych buteleczek. A ludzie się pytają po co komu biust. Dziewczyna podaje każdemu po jednej i krzyczy: Do dna!
Przed wejściem do budynku, w którym mieści się nasza sala gimnastyczna jest wyłożony czerwony dywan, a jego boki są ozdobione kwiatami. Kolejka jest dość długa, co daje nam czas na porobienie zdjęć w między czasie.
– Natchnęła mnie wena. Wszyscy słuchajcie, to są zasada na dziś: Zero smutku, zero łez. Tylko taniec i seks! – Odzywa się Milas, na co wszyscy wybuchamy głośnym i szczerym śmiechem.
– Tylko taniec i seks! – krzyczy Emily podskakując, co rozbawia mnie jeszcze bardziej. Jak na razie zapowiada się dobrze. Wspaniały humor moich znajomych zaciera trochę zmartwienie tak ogromną ilością ludzi. Chociaż Emily próbowała mi wytłumaczyć, że nikt mi nic nie zrobi i że wszędzie, gdzie będę, będzie masa innych osób, co zmniejsza jakiekolwiek prawdopodobieństwo czy szansę na zagrożenie, to i tak czuję lekki strach. Choć wódka, którą wlałam w siebie kilka minut temu na pewno trochę pomaga na nerwy.

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz