Wróć Do Mnie 33.

2.9K 161 39
                                    

________________________________________________________________________________

Czwartek, 04. Września.
Perspektywa Xaviera


– Nie mogę uwierzyć, że to dopiero początek studiów, a mam już tyle zadane. – Victoria wzdycha i opiera się o murek. – Nie mogę się doczekać weekendu.
– Uwierz mi, ja też. – Odpowiadam, po czym staję koło przyjaciółki i przyglądam się ludziom pędzącym w różne strony kampusu. 

Nagle moją uwagę przyciąga Ashley. To znaczy Sofia. Rozpoznałbym ją wszędzie. Mrużę oczy, próbując przyjrzeć się jej z daleka. Delikatny wiatry rozwiewa jej teraz brązowe włosy, a na jej policzkach widnieją rumieńce. Przemierza przez kampus spokojnym krokiem z słuchawkami w uszach. Ciekawi mnie, czego teraz słucha. Nagle nachodzi mnie ochota dojścia do niej i spróbowania z nią porozmawiać, po tym jak unikała mnie przez ostatnich kilka dni. Gdy tylko znajdywała mnie wzrokiem na korytarzu, odwracała się na pięcie i odchodziła. Musi ze mną porozmawiać. Chociaż miałbym błagać ją na kolanach o kolejną szansę, to jest to tego warte. Jeśli nie będzie chciała do mnie wrócić, to to zrozumiem. Ale musi wrócić do mojego życia, chociażby jako ktoś, kto toleruje mój widok. 

Wzdycham i wkładam ręce do kieszeni spodni, czując jak każdy nerw w moim ciele krzyczy, żebym do niej podszedł. Jednak ta chęć szybko mija, gdy zauważam jak podchodzi do jakiegoś chłopaka, o ile dobrze pamiętam Lukasa. Dziewczyna składa przelotnego całusa na ustach chłopaka, przez co czuję jak krew zaczyna się gotować w moich żyłach z zazdrości. Chłopak łapie ją za rękę, po czym razem spacerują do jego auta. Chwilę stoją jeszcze przed samochodem i rozmawiają o czymś, a dziewczyna śmieje się głośno. To boli w sposób, którego nie potrafię opisać. To ja miałem być powodem jej uśmiechu, a nie on. 

W końcu chłopak otwiera przed nią drzwi od strony pasażera, a dziewczyna wsiada do środka. Ma szczęście, że dobrze ją traktuje, inaczej z chęcią złamałbym mu nos. Oglądam się za autem, dopóki nie znika z mojego pola widzenia, po czym wzdycham ciężko. Ciekawi mnie, gdzie ją zabiera. Ciekawi mnie, czy ją kocha tak, jak kocham ją ja. Odchylam głowę czując niemoc. Nie wiem, jak ją zdobędę, ale to zrobię. Mam całe życie na udowodnianie jej, co do niej czuję. A zacząć muszę od naprawienia błędów, które popełniłem. Muszę jej udowodnić, że może mi ufać, a to może być trudne, po tym jak zawaliłem po całemu.
– Halo! Ziemia do Xaviera. – Nagle głos Victorii wyciąga mnie z zamyślenia. – O czym tak myślisz? – Pyta.
W odpowiedzi wzruszam obojętnie ramionami.
– O niczym.
– Kłamiesz. – Mówi unosząc brwi po czym parska śmiechem. – Niech zgadnę, jak zwykle myślałeś o Ashley. – Victoria kręci przecząco głową. – Z tego co mi opowiedziałeś, prawdopodobnie już jej nie zobaczysz. Więc nie możesz o niej myśleć dwadzieścia cztery na siedem.
– Uwierz mi, mogę. – Łapię za plecak. – Napiszę do ciebie po lekcjach. – Mówię, po czym odchodzę.
Victoria to moja przyjaciółka. Poznaliśmy się w wakacje na letnim obozie dla uzależnionej młodzieży, na który wysłała mnie mama z Henrykiem. Od tamtego czasu trzymamy się razem. Ona wie chyba o wszystkim, nawet o mnie i o Ashley. I rozumiem jej punkt widzenia, ale czego ona nie wie, to to, że miłość mojego życia jakimś cudem ponownie pojawiła się w moim życiu. Ale to już mój osobisty, słodko gorzki sekret. 


________________________________________________________________________________

Hey <3 

Wiem, że długo czekaliście... Powiedzmy że miałam gorsze dni, a moja wena zawodziła... Ale zabieram się dziś do pisania. Postaram się, żebyście znowu nie musieli czekać przez cały tydzień na kolejny rozdział <3 

A, i dziękuję za życzenia urodzinowe <3 

XoXo Sandra 

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz