S I X T Y T H R E E

3.1K 142 4
                                    


________________________________________________________________________________


W pogoni za sklepem z książkami zbaczamy z drogi kilka razy, żeby pozwiedzać okolice. Ashley przypadają do gustu szczególnie wiktoriańskie budynki w Gastown. Trafiamy po drodze na chińskie ogrody „Sun Yat-Sen.", po czym zatrzymujemy się przy pubie 340, gdzie zaskakuje nas ilość automatów do gry w pinball*.Na początku Ashley jest odrobinę sceptyczna, ale udaje mi się ją namówić na jedną grę. Tak jej się spodobało, że przesiedzieliśmy tam z dobrą godzinę.
W końcu włączyliśmy Google Maps, żeby zdążyć na czas do Tanglewood Books. 


– Jeśli tak nie będzie wyglądać niebo, to podziękuję i pójdę do piekła. – Odzywa się Ashley, przechodząc pomiędzy wysokimi regałami zapełnionymi przeróżnymi książkami. – Biografie... Historyczne... O! Dla młodzieży i fantastyka! To przedziały dla mnie! – Krzyczy, po czym koncentruje całą swoją uwagę na tytułach książek. Nie wiem, ile czasu mija, ale mija go dużo. To dziewczyna mogłaby siedzieć w tym sklepie całe dnie, gdyby jej pozwolono.
– Jestem odrobinę rozdarta pomiędzy tą. – Unosi jedną książkę do góry, żeby mi pokazać. – A tą. – Unosi drugą.
– To weźmy je obie.
– Nie, nie chcę wydać wszystkich zarobionych pieniędzy na raz. – Marszczy nos. – Wezmę tą. – Mówi, odkładając jedną z nich na półkę.
– I nie wydasz. Bierzemy je obie. I wszystkie inne, które sobie zapragniesz. Wczesny prezent urodzinowy. A tak w ogóle, to kiedy masz urodziny?
Słysząc moje pytanie Ashley podnosi momentalnie głowę i wlepia we mnie swoje ciemne oczy. Mógłbym przysiąc, że przez chwilę wyglądała na przerażoną. Nagle wzrusza ramionami.
– Czy to ważne?
– Tak. Helloł, ja ci powiedziałem, kiedy ja mam, więc teraz twoja kolej.
– To sekret. – Uznaje odwracając wzrok.
– McKenzie, zdajesz sobie sprawę z tego, że najzwyczajniej mogę zajrzeć do twojego paszportu i się dowiedzieć, prawda?
Dziewczyna kiwa potakująco głową w odpowiedzi.
– I nie mam nic przeciwko.
– Okay, czyli mogę się dowiedzieć, ale nie powiesz mi, bo to sekret? Nie rozumiem. – Mówię, mrużąc oczy przyglądając się jej.
– I wcale nie musisz. – Oznajmia, po czym łapie za książkę, którą moment temu odłożyła i wtula ją w siebie, posyłając mi uśmiech.
– A co do książki dla ciebie...– Przejeżdża palcem wskazującym po grzbietach książek ustawionych równiutko na regałach. – Hmm... Mam wiele pomysłów, ale to musi być ta jedyna, skoro tu teoretycznie chodzi o życie lun śmierć, tak? – Wyjmuje jedną książkę i szybko czyta opis z tyłu, po czym kręci głową i odkłada ją z powrotem. – No bo chcę ci udowodnić, że dla każdego znalazło by się coś idealnego. Ja jestem w specjalnie trudnej sytuacji, gdyż znam się tylko na romansach. A muszę znaleźć ci książkę, którą nie tylko polubisz, a polubisz na tyle, że będziesz chciał przeczytać kolejną. A mogę wybierać tylko z romansów, bo na reszcie naprawdę się nie znam. 

Ashley ponownie wyciąga jakąś książkę i zaczyna czytać opis. Gdy kończy, zamiera. Cała krew odpływa jej momentalnie z twarzy, po czym przełyka ciężko i odwraca się w moją stronę, jednocześnie rozciągając usta w szeroki, nie wiem czy szczery, uśmiech.
– Znalazłam książkę dla ciebie. – Mówi, po czym podnosi książkę na wysokość moich oczu. Niebezpieczne Kłamstwa, Becca Fitzpatrick. Unoszę brwi, zaskoczony zwrotem akcji.
– Okay, niech będzie. – Zgadam się, po czym biorę książkę od dziewczyny i się jej przyglądam.
– Ciekawy tytuł. – Uznaję, gdy podchodzimy do kasy, żeby zapłacić. – Te trzy. – Mówię do kasjerki, podając jej książki.
– A ty jakie sobie wybrałaś? – Zwracam się do Ashley.
– „13 powodów dla" i „Tylko mnie kochaj".
– Podoba mi się tytuł tej drugiej. – Komentuję, uśmiechając się znacząco, co wywołuje u dziewczyny rumieńce na policzkach.
Gdy wychodzimy ze sklepu, Ashley wtula w siebie papierową torbę z książkami.
– Dziękuję! – Podskakuje z radości. – Książki to najlepszy prezent jaki można mi dać. – Dziewczyna szturcha mnie delikatnie łokciem i porusza brwiami w górę i dół. – Pamiętaj na przyszłość.
Po czym wybucha głośnym śmiechem.
– Oh, mógłbym słuchać twojego śmiechu do końca mojego życia. – Wyznaję, łapiąc dziewczynę za rękę, po czym splatam nasze palce. Ashley niemal natychmiast przestaje się śmiać, wpatruje się we mnie przez chwilę szeroko otwartymi oczami, po czym rumieniec ponownie wraca na jej policzki.


*Charakterystyczne stoły z łapkami po bokach, w których wnętrzu uwięzione są bile. Gra polega na odbijaniu bili i zdobywaniu punktów.  


________________________________________________________________________________

Króciutki, wiem! Miałam dać więcej ale piszę dalej gdzieś indziej a muszę poprawić kilka rzeczy i dopisać w części która jest po tym :> 

Dzieńdobry, tak wgl xD

XoXo Sandra 

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz