Wróć Do Mnie 21.

2.9K 141 4
                                    


________________________________________________________________________________


Jak się okazało, przyczepka, którą Alex pożyczył od swojej cioci, była bardzo przydatna. Nasze małe zakupy przerodziły się w bardzo, ale to bardzo duże zakupy. Kupiliśmy nowy stół do kuchni, szafkę do łazienki, kilka półek, dywan i stolik na kawę do salonu i szafkę pod telewizor, którego jeszcze nie mamy. Do tego wyszliśmy z trzema dodatkowymi torbami wypełnionymi pierdołami i ozdobami do mieszkania. 

W drodze do domu rozmawialiśmy o wszystkim i nim się obejrzałam, Alex parkował już pod blokiem. Po kilku rundach na trzecie piętro i z powrotem do auta, wreszcie wnieśliśmy wszystko, ale to był tylko początek naszej pracy. Resztę wieczoru i połowę nocy spędziliśmy na składaniu mebli, przy czym nieźle się ubawiliśmy. Włączyliśmy jego radio i śpiewaliśmy, a po jakiś dwóch godzinach Alex namówił mnie na wypicie z nim piwa. Miało to być małe świętowanie tego, że się wprowadził. Gdy skończyliśmy składać wszystkie meble, było już po drugiej nad ranem. Ale zamiast pójść spać, przesiedzieliśmy kolejnych kilka godzin rozmawiając o życiu.

Decyzja, którą podjęłam, tym samym godząc się na współlokatora płci męskiej, wcale nie była taka zła. Wręcz przeciwnie, wydaje się wspaniała. Dawno się tak nie uśmiała jak dziś z Alexem, a zdecydowanie tego potrzebowałam. Tak wiele dni spędziłam płacząc, a potem kolejnych tyle, ciągle próbując odwrócić uwagę od Xaviera, co sprawiło że całkowicie zapomniałam jak to jest chociaż na chwilę nie czuć tego ciężaru na moim sercu.

Wyłączam światło w swoim pokoju i pakuję się do łóżka, po czym wskakuję pod kołdrę i szczelnie się nią owijam. I tak, jak ciemność zalewa pokój, tak również staje się z moimi myślami. Tęsknota i ból, które przez jakiś czas wydawały się być niemalże niezauważalne, wracają z podwójną siłą. Czuję się tak, jakby coś strasznie ciężkiego przygniatało teraz moją klatkę piersiową. Mój oddech staje się płytszy i coraz bardziej muszę walczyć z płucami o powietrze. Zaciskam dłonie na pościeli i zamykam mocno oczy, próbując się uspokoić. Nie chcę zafundować Alexowi nieprzespanej pierwszej nocy... Teraz jak o tym myślę, to jest pewien haczyk; moje koszmary. Potrafię płakać naprawdę głośno, a nawet krzyczeć przez sen, gdy nawiedzają mnie najgorsze wspomnienia. 

W końcu przewracam się na prawy bok i wtulam w poduszkę. Miałam naprawdę wspaniały dzień. Pisałam z moją przyjaciółką, za którą tak tęsknię. Alex zafundował mi super wycieczkę do Ikei gdzie uśmiałam się tak samo jak przy składaniu z nim mebli. A teraz jedyne o czym marzę, to żeby opowiedzieć Xavierowi o minionym dniu. Chciałabym mu powiedzieć o każdym detalu, chciałabym żeby leżał teraz koło mnie i słuchał, gdy ja gadam i nie przestaje. Tak jak jeszcze kilka tygodni temu. Ostatnio nie powstrzymałam się i policzyłam, jak długo mieszkałam w Seattle. Siedem tygodni i jeden dzień. Tyle miałam na nacieszenie się nowym życiem i ludźmi, na których zaczęło mi zależeć, nim się obejrzałam. Nie wiem, czy najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie miałam szansy się na to przygotować, pożegnać i upewnić, że powiem wszystko co bym chciała, czy było by jeszcze gorzej, gdybym wiedziała, że będę miała zaledwie kilka tygodni. Może nie pozwoliłabym się nikomu zbliżyć tak, jak to zrobiłam. Może nigdy nie pocałowałabym Xaviera, gdybym wiedziała, że czas mi ucieka. W tedy mój wyjazd by może tak nie bolał. Ale pomimo okropnego bólu i tęsknoty owiniętej wokół mojego serca, to Alex powiedział dziś coś, co dało mi do myślenia. 

Przez siedem tygodni przeżyłam i nauczyłam się tak wiele. Zbudowałam relacje, których myślałam, że nigdy nie zaznam, z ludźmi, o których nigdy nawet nie ważyłam się marzyć. Zaznałam uczuć, o których nie miałam pojęcia. I stracenie tego wszystkiego boli. I to bardzo. Ale jak Alex powiedział, każdy ból, to lekcja. Stracenie wszystkiego było niemalże nie do uniknięcia, gdy teraz myślę o swoich wyborach i kłamstwach. Są ludzie, którzy rozumieją, tak jak Emily. Są ludzie których by mnie nie skrzywdzili. Więc po pierwsze, moje historie i kłamstwa muszą się zgadzać ze sobą. Po drugie, nie mogę dać po sobie poznać, gdy padnie jakieś pytanie, na które w odpowiedzi będę musiała skłamać. 

I tak, jak obiecałam sobie, że złapię się szansy którą dostałam i będę walczyć, gdy Jackson został skazany, tak samo muszę zrobić teraz. Co prawda, już i tak zaszłam dalej, niż myślałam że zajdę, gdy pierwszego dnia zostałam sama w tym domu. Mam pracę i wspaniałego współlokatora. I to do tego jest chłopak, na co nigdy w życiu bym się nie zgodziła jakiś miesiąc czy dwa temu. Choć mam jeszcze długą drogę przed sobą do szczęścia, to trzeba gdzieś zacząć. Nie da się wziąć drugiego kroku, bez wzięcia pierwszego... 


________________________________________________________________________________


Hej Kochani! Na życzenie joanna55004 nowy rozdzialik :D 

Moja wena dziś trochę zakiełkowała, więc na kolejny rozdział nie będziecie musieli  czekać długo. W końcu wreszcie zbliżamy się do momentu, gdzie akcja się rozkręci. Jeszcze kilka małych rozdziałów :> 

Twgl to czekam i czekam na te 2 książki w wersji papierowej które zamówiłam i wydaje mi się to trwać całą wieczność .-.  A kwarantanna nie wpływa już tak dobrze na moją wenę, więc muszę się wziąć w garść xD 

PS. Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień mija wam wspaniale. 

XoXo Sandra 


Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz