Wróć Do Mnie 64.

2.1K 99 5
                                    


Sobota, 15. listopad 


- Wiesz, że musimy go przekonać, że jako nowy domownik musi nam robić śniadanie przez pierwsze dwa tygodnie? 
Słysząc to marszczę brwi, choć nie potrafię stłumić uśmiechu na twarzy. Alex stoi nade mną z rękoma skrzyżowanymi na piersi i przygląda mi się uważnie, podczas gdy ja trudzę się z segregowaniem papierów. 

- Naprawdę wierzysz w to, że uda ci się go nabrać? - masuję obolały kark ręką. Alex wzrusza ramionami. 
- Powiemy, że gdy ja się wprowadziłem to robiłem ci śniadanie każdego dnia, więc on również musi. Teraz to już tradycja. - Chłopak podchdozi bliżej  i siada na podłodze koło mnie.  - Musimy go trochę wykorzystać - mówi, nachylając się bliżej, patrząc się na mnie szeroko otwartymi oczami, próbując dać mi do zrozumeinia, że mówi w stu procentach serio. 
- Okay - otwieram kolejne pudełko i zaglądam do niego. 
- Okay? - Alex wydaje się zaskoczony. 
- No okay. A teraz mi pomóż - mówię, podając mu stertę papierów. - Możesz to włożyć do pudełka z dokumentami. A te możesz wrzucić do worka na śmieci. 
Przygryzam dolną wargę, rozglądając się dookoła i mrużę delikatnie powieki. Został mi jeszcze karton z szafy. Wzdycham i podnoszę sie stękając. 
- Jeszcze tylko to - mruczę, macając na ślepo dno szafy. - Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz otwierałam to pudełko - wzdycham, ocierając je z cienkiej warstwy kurzu. 
- To jest to, które przesłała ci mama Xaviera, prawda? - Alex opiera się o próg mojego łóżka. 
- Zgadza się. 
Siadam koło przyjaciela i otwieram pudełko, po czym zaczynam wyciągać jego zawartość. 
- To zdjęcie jest mega słodkie - odzywa się chłopak, biorąc do ręki zdjęcie zrobione na balu maturalnym. 
Przechylam delikatnie głowę, przyglądając się mu. Trzeba by chyba być ślepym, żeby nie zauważyć chemii pomiędzy mną a Xavierem. Jednak tak jak bardzo wspaniałe jest to zdjęcie, tyle samo przykrych wspomnień wraca do mnie momentalnie. Po tym balu, wszystko rozwinęło się z taką prędkością, że aż trudno uwierzyć. Z dnia na dzień wszystko stało się idealne, a niecały tydzień później  moje życie jako Ashley legło w gruzach. 
Czuję się niemalże tak, jakbym dostała z liścia od rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka, że nikt nie może mi obiecać, że to co stało się kilka miesięcy temu, nie stanie się po raz kolejny. 
- Czy to normalne, że im lepsze moje życie się staje, tym bardziej jestem przerażona? - pytam, opierając głowę na ramieniu Alexa. 
Chłopak nie odpowiada natychymiast. Siedzi chwilę w ciszy i myśli.
- Wydaje mi się, że nie tylko jest to normalne ale i zdrowe. 
Słysząc jego odpowiedź ściągam brwi, a Alex, choć nie widzi mojego wyrazu twarzy, wyjaśnia. 
- Boisz sie stracić tego co masz. A to oznacza tylko, że to co masz jest dla ciebie wartościowe. Uszczęśliwa cię. Gdyby nie miało to znaczenia, to nie bałabyś się tego stracić. Gdybyś nie była zakochana po uszy w Xavierze, nie przerażałaby cię myśl o życiu bez niego. Gdybym nie był  takim zajebistym przyjacielem, to nie bałabyś się że mnie stracisz. Gdybyś po przyjeździe do Nowego Orleanu zamknęła się w czterech ścianach i nie otworzyła się na życie po raz kolejny, dziś nie bałabyś się tak, bo nie miałabyś czego stracić. 
Czuję jak łzy balansują pod moimi powiekami, lecz nie są to łzy smutku, chyba raczej ulgi. Przyjaciel wyciąga ramie i mnie nim obejmuje, ściskając mocno. 
- Musisz przyznać, to zdjęcie jest bombowe - mówię, unosząc zdjęcie które przedstawia mnie i Emily. Obie zasnęłyśmy podczas maratonu filmowego. Ja tulę do siebie miskę popcornu, a moja przyjaciółka leży jak zastrzelona żaba na wskroś łóżka, przy czym połowa jej ciała leży na mnie. Po chwili Alex parska głośnym śmiechem, jak i ja. 
- Najlepsze z tego zdjęcia jest twoja buzia otwarta na rozścierz - duka przez śmiech, przez co ja wbijam mu łokieć w żebro. 
- Nie przeginaj - mówię, choć gdy rzucam okiem na zdjęcie po raz kolejny, wybucham jeszcze głośniejszym śmiechem, zauważając o czym mówi Alex. 

- Dobra, dokończmy to, bo inaczej nie będzie miejsca na jego rzeczy. A ja chciałbym uniknąć dzielenia się swoją szafą z twoim chłopakiem. - Odzywa sie w końcu, wstając.

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz