Wróć Do Mnie 46.

Start from the beginning
                                    

XAV: SUPER!
No to teraz masz jakąś godzinę na spakowanie się.
JA: O czym ty mówisz??? Godzinę? Na spakowanie się? Ja się 
nigdzie nie wybieram. 

XAV: Wybierasz i to ze mną. Będę po ciebie za godzinę.

Oczekuję, że będziesz gotowa.
JA: Gdzie ty chcesz lecieć?
JA: Xavier, wytłumacz się!
JA: No nie możesz pisać czegoś takiego, a potem nie odpisywać!

Próbuję pokazać swoje frustrację przez sms'y, ale odpowiedź i tak nie przychodzi. W końcu pod presją zaczynam się pakować, wrzucając najpotrzebniejsze rzeczy do walizki. Przecież nawet nie wiem, dokąd mnie zabiera, więc skąd mam wiedzieć, na co powinnam być przygotowana? Ugh.
Gdzieś pomiędzy wrzucaniem ciuchów do torby i pakowaniem mojej kosmetyczki, pogrążam się w myślach, analizując ostatnie dwa minione tygodnie.
Z Lukasem zamieniliśmy ledwie kilka zdań. Próbujemy siebie unikać, gdy tylko jest taka możliwość, ale jest to rzadkością, biorąc pod uwagę naszych przyjaciół. Xavier wraz z Victorią coraz bardziej stają się częścią naszej paczki, co szczególnie nie podoba się Lukasowi. Oczywiście to rozumiem, choć ja z Xavierem tylko się przyjaźnimy. Chyba... Trudno mi określić naszą relację, bo składa się ona z miliona uczuć, starych jak i nowych wspomnień, skradzionych momentów, gdy nikt nie patrzy... Można by to nazwać jednym, wielkim bałaganem. Od nocy, którą spędziliśmy razem w mieszkaniu dwa tygodnie temu, nic specjalnego się pomiędzy nami nie wydarzyło. No chyba że liczyć te setki razy, kiedy przyglądał mi się intensywnie z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy, doprawiając mnie o motyle w brzuchu, to jak nasze dłonie się stykały, gdy brał ode mnie zamówione drinki w pracy na zmianach, które mieliśmy razem, czy to, że czasem nagle jest tak blisko, że dzielą nas zaledwie milimetry... Jak na przykład ostatnio, gdy mieliśmy wieczór filmowy u nas w domu, a ja poszłam po szklanki do kuchni, gdzie trudziłam się z dosięgnięciem ich. Nagle usłyszałam czyjeś kroki, a gdy się odwróciłam, Xavier stał niebezpiecznie blisko mnie, z wzrokiem błądzącym gdzieś w okolicy moich ust. Przyparta do blatu, nie miałam jak się ruszyć, choć nie żebym narzekała. W tedy przybliżył się jeszcze bardziej, napierając na mnie swoim ciałem i pozbawiając mnie równego rytmu bicia serca, tylko po to, żeby sięgnąć ręką po szklanki, których nie mogłam dosięgnąć. Na początku byłam całkowicie oszołomiona i zbita z tropu, ale potem znaczenie jego słów, wypowiedzianych, gdy tańczyliśmy pod rozgwieżdżonym niebem, wreszcie do mnie dotarło. Xavier wyraźnie dał mi do zrozumienia, że będzie moim przyjacielem, pomimo jego uczuć do mnie i nie pocałuje mnie, dopóki ja nie postanowię pocałować go pierwsza. Co jest największą torturą, na jaką mógł wpaść. Ponieważ nawet gdy wszystko w moim ciele krzyczy, żebym rzuciła się na niego; jak by to ujęła Emily; jak wygłodzona hiena, to nie potrafię i sama nie wiem dokładnie czemu. Na pewno ważną role stanowi strach. Nie przed nim, lecz przed nie bycia z nim. Póki jest moim przyjacielem, nie muszę się martwić, że go stracę. A na samą myśl o pocałunku, w mojej głowie rodzą się setki scenariuszy, w których go tracę. Znowu. A nie wiem, jak bym to wytrzymała drugi raz z rzędu. Za pierwszym było trudniej, niż mogłam sobie wyobrazić, a jedyne, co ułatwiało mi pójście dalej, to fakt, że był częścią powodu, dla którego musiałam wyjechać. I tak się zastanawiam, co bym zrobiła, gdyby nagle się okazało, że ponownie muszę wyjechać, zacierając wszelkie ślady po Sofii Rose Holmes... Życie które prowadzę jest trudne samo w sobie, bo nigdy nie mogę mieć pewności, że to, co mam w tym momencie, będę miała i jutro. Moja przyjaciółka napisała mi w mailu, że właśnie dlatego powinnam brać całym garściami póki mogę i możliwe, że ma częściowo rację. Ale moja podświadomość mówi mi, że nie mogę być chciwa, bo może mnie to później kosztować dwa razy tyle. W moich najgorszych koszmarach, poszukiwani przez policję mężczyźni znajdują mnie i krzywdzą moich przyjaciół, jak i Xaviera. W jeszcze innych są oni powodem, dla którego dzień po tym, jak całuje Xaviera, muszę zniknąć, zostawiając go w przeszłości. I tu właśnie moje podświadomość gra przeogromną rolę. Stracenie go jako przyjaciela, złamałoby mi serce. Ale stracenie go, nie mając szansy zdążyć nacieszyć się jego bliskością, złamałoby mnie. I tu właśnie jest haczyk, który Emily przeocza. Nigdy nie będę wstanie się nim nasycić. A im więcej go mam, tym więcej chcę. I ponieważ moje życie nie jest „normalne", nie mogę nikomu obiecać więcej, niż momentu w którym jestem. Jutro może być mi odebrane...
Z zamyślenia wyciąga mnie dźwięk klaksonu, więc podbiegam do okna. Przed blokiem stoi taksówka, z której nagle wychodzi Xavier i mówi coś do kierowcy, po czym parska śmiechem.
Wsuwam więc na stopy swoje białe trampki, łapię za swoją torbę i wychodzę z mieszkania, czując jak ekscytacja rozpiera moją klatkę piersiową, zagłuszając tym samym moje wcześniejsze frustracje. Ciekawe, co tym razem wymyślił. 


________________________________________________________________________________ 

Moi drodzy, dzisiejszy rozdział dedykuję Zuuzele, która dziś rano wstawiła na swoje story na insta, zdjęcie moich wszystkich trzech książek w wersji papierowej :O 

Jeszcze kilka z was pisało do mnie, z pytaniami dotyczącej książki i jej zakupienia, co całkowicie wprawiło mnie dziś w wspaniały humor. Potem przeczytałam jeszcze komentarze z poprzednich paru rozdziałów i chyba obrosłam w piórka xD 

Nie potrafię opisać tego uczucia, bo jest to mieszanka szczęścia, szoku, i wielu innych, ale właśnie do mnie dotarło, jak wspaniałych mam czytelników i "fanów", choć zazwyczaj nie używam tego określenia, bo nie czuję się jak osoba, która jakoś specjalnie różni się od wszystkich innych. Pisanie dla was, to całkowita frajda, a czytanie dyskusji w komentarzach, pytań, domyśleń itd, to czysta przyjemność widzieć, jak bardzo wczuwacie się w historię, i to że gdzieś pomiędzy pierwszym rozdziałem, a tym, stworzyliśmy "WattpadFamily", w której wszyscy są mile widziani, każdy komentarz ma znaczenie, każde wypowiedzenie czy myśl i nie ma najmniejszego śladu po #hate. (I nie mówię teraz o konstruktywnej krytyce. xD) 

Ostatnio mój przyjaciel się mnie zapytał, z której opowieści jestem najbardziej dumna, i bez zastanowienia powiedziałam że to właśnie z tej. Nie potrafiłam dokładnie wytłumaczyć dlaczego, ale właśnie do mnie dotarło. 

Może i Starszy Brat Mojej Przyjaciółki ma ponad 9 mil odsłon, ale kurczę, jakoś gdy tylko myślę o tej książce, to nie cieszę się tak, jak na samą myśl o "Druga Szansa" & "Wróć Do Mnie", a to tylko dzięki wam. <3 

Nie długo dodam post na moim blogu, dotyczący wersji papierowej "Druga Szansa" w którem opowiem co nieco o tym, jak postanowiłam zainwestować niezłą sumę pieniędzy, żeby książka ta mogła być dostępna dla wszystkich na terenie Polski, w sklepach czy stronach internetowych takich jak Empik, ponieważ wiem, że nie każdemu pasuje kupowanie czegoś z lulu.com, która jest po angielsku, a cena jest w funtach i do tego dochodzi wysyłka. 

Mam nadzieję, że będziecie mieli wspaniały dzień <3 

XoXo Sandra 

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieWhere stories live. Discover now