proch feniksa

1.7K 184 67
                                    

Rozdział 123
(TW! przemoc, krew)

Okazało się, że Bellatrix jak najbardziej miała powód, by wzywać Voldemorta, Śmierciożercy natrafili na opuszczoną kryjówkę Zakonu Feniksa, ze składem mugolskiej broni i paroma osobistymi rzeczami. Fakt ten został nagłośniony przez Proroka, z komentarzem Lucjusza Malfoy'a jakoby złapanie Albusa Dumbledore'a było możliwie w ciągu najbliższych miesięcy. Rosyjskie Ministerstwo Magii, bo to na tym terenie znajdował się leśny domek, wydało list gończy za Albusem Dumbledorem i innymi członkami Zakonu, a do niego podłączyło się wiele wcześniej niezdecydowanych państw, już nikt nie miał ochoty bawić się w półśrodki. Mugole również przyłączyli się do poszukiwań, w końcu broń była ich produkcji. W dodatku do prasy została podana informacja o aresztowaniu Aberfortha Dumbledore'a.

- Wreszcie - skomentował to Syriusz - Ile można było czekać, przecież to jest oczywiste!

- To farsa - wyznała Hesper, poniekąd tłumacząc Ministerstwo.

Remus odkaszlnął znacząco.

- Farsa? - dopytał głucho.

Hesper wzięła głęboki oddech.

- Aberforth zeznał już wszystko co wiedział i od kilku miesięcy zbiera informacje dla aurorów. 

- Jest szpiegiem? - zapytał Black.

Skinęła mu głową. Dopiero po takiej informacji aresztowanie młodszego z Dumbledore'ów nabierało sensu, miał być to cios w Albusa, miało to wywołać strach wśród Zakonników, dać do zrozumienia, że Voldemort zamierza ich zniszczyć. Ich śniadanie przebiegało dalej, aż do końca gdy Hesper podeszła do pary. Na jej serdecznym palcu lewej ręki spoczywał pierścień od Voldemorta, wyjęła z niego kamień. Położyła na ręce Syriusza, wzięła rękę Remusa i splotła je ze sobą.

- Czy ty jesteś... - pytanie Syriusza zostało urwane w połowie.

- To nic wiążącego - mruknęła Hesper - Przewróćcie go trzy razy i pomyślcie o tych, których najbardziej chcielibyście zobaczyć, a nie już nie możecie. Zaufajcie mi.

Zmarszczyli brwi, ale wykonali polecenie Hesper. Z oczy obu byłych Huncwotów poleciały łzy gdy zobaczyli Regulusa Blacka, Lily i Jamesa Pottterów. Następne godziny Hesper nie wchodziła do pokoju, po tych wszystkich latach należało im się.

...

Osobiście Hesper niezbyt obchodził Bal Absolwentów, jednak przyjaźniła się z Pansy, więc musiał ją zacząć W dodatku McGonagall wysłała jej specjalne instrukcje jako byłej Prefekt Naczelnej, które razem z Draco musieli wcielić w życie. Zajęło jej to prawie cały sierpień

Jej brązowowłosa przyjaciółka z samego rana wpadła przez kominek na Grimmauld Place 12 z całym asortymentem. Hesper pozostało jedynie pokręcić głową.

- Jestem ciekawa czy taka Granger, czy inny Weasley przyjdą - zamyśliła się Parkinson.

- Granger nie przegapi okazji by zabłyszczeć. - mruknęła jedynie Hesper ironicznie.

Nie wiedziała ile godzin im to zajęło, ale w końcu były gotowe. Czarna, dopasowana u góry, rozszerzająca się ku dołowi suknia Hesper była prosta i skromna, dekolt był niezbyt duży, jednak miała coś, co ją wyróżniało. Była długa, aż do kostek, sądząc po dotyku musiał być to jedwab. Była zupełnie gładka, a Hesper specjalnie ją zaczarowała, by miała srebrny poblask. Pansy wybrała jej buty z małym obcasem, na jej szczęście, nienawidziła szpilek. Jej ręce oplatały bransoletki, przypominające odrobinę węże w sposobie w jaki były owinięte od jej łokci po same dłonie, podobnie została opleciona jej szyja, kolczyki również wpasowywały się w ten fason. Jej makijaż był dość mocny, chociaż nie przytłaczał, same jej rysy były wyraziste, a blizna dodawała charakteru. Włosy były po prostu rozpuszczone, a na czubku jej głowy spoczywała gwiazda tego stroju, Diadem Roveny Ravenclaw. Idealnie wkomponował się w styl jej stroju. Oczywiście Crux nie mógł nie przegapić takiej okazji, spoczywał w jej małej, czarnej torebce, potraktowanej zaklęciem zwiększająco - zmniejszającym i oznajmił, że będzie tam spać.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz