wielki powrót

3.4K 176 17
                                    

Rozdział 3

Miesiąc u Dursley'ów minął ją zaskakująco szybko. Ciotka Petunia nie dawała jej dodatkowych obowiązków, a Vernon przestał ją tak często karać. Najwyraźniej przerazili się, że ktoś teraz mógłby obserwować ten dom. Hesper po wykonaniu swoich codziennych zadań siedziała w komórce zaczytując się w książkach, które kupiła na Pokątnej. Wiedziała już podstawy o funkcjonowaniu świata czarodziejskiego, postanowiła, że w trakcie roku szkolnego będzie się dokształcać. Wypróbowała parę zaklęć: Lumos i Wingardium Leviosa, udało jej się osiągnąć dobry efekt. Wiedziała, że uczniom nie wolno było używać magii po za Hogwartem, ale zakaz ten, według księgi praw, był egzekwowany dopiero po pójściu do Hogwartu. Pierwszego września Potter spakowała niemal wszystkie swoje rzeczy i ze schowanym w rękawie czarnej koszuli Cruxem, ruszyła w stronę stacji kolejowej. Na odchodne powiedziała Dursley'om, że napiszę do nich list kiedy mogą się jej spodziewać. Kupiła bilet na King's Cross, za funty wymienione w banku Gringotta. Zdawała sobie sprawę, że wygląda jak wariatka, siedząc w mugolskim pociągu z wózkiem z kufrem, na którym była klatka sowy, ale niezbyt ją to interesowało.
Słowo mugol bardzo przypadło jej do gustu. Było takie, pogardliwe, a ona gardziła ludźmi bardzo mocno. Była uprzejma owszem, ale to byłą tylko fasada, za którą się skrywała. Gdy wysiadła na peronie, od razu skierowała się na peron 9. Czytała w jednej z książek o tym jak trzeba było się dostać na peron 9 i ¾. Cudem ubłagała Hagrida by dał jej samej się tu dostać. Nie chciała jego towarzystwa, olbrzym wydawał jej się bardzo dziwny i nieodpowiedzialny. Kątem oka zobaczyła jakąś rudą rodzinkę drącą się coś o mugolach. Zmarszczyła brwi. Czytała o protokole tajności i ta kobieta musiała być bardzo nieuważna. Wzięła rozpęd przed ścianą, uprzednio upewniając się, że nikt nie patrzy i po chwili znalazła się już na drugiej stronie. Ujrzała od razu czerwoną lokomotywę z wagonami. Co jakiś czas buchała z niej para i rozlegał się dziwny dźwięk. Zaczęła się przeciskać przez tłum osób, dzieci żegnających się z rodzicami. W tym momencie bardzo chciała by nikt nie zwracał na nią uwagi, i tak na szczęście było. Co nie co dowiedziała się o swojej sławie i ta cała sprawa wcale jej się nie podobała. Nie pamiętała nawet tego zdarzenia, zginęli wtedy jej rodzice i wylądowała u Dursley'ów. To był ewidentnie jeden z najgorszych dni w jej życiu. Naiwne również było myślenie, że jako bohaterka uratuje ich wszystkich przed całym złem. Cały magiczny świat o niej zapomniał gdy siedziała pobita w małej komórce, więc ona równie dobrze mogła to samo zrobić im. Oddała swoje bagaże i weszła do pociągu. Szukając wolnego przedziału musiała się na prawdę namęczyć.

- Wiesz, że podobno w tym roku ma przyjechać Hesper Potter?

- Ta Hesper Potter? Nie mogę się doczekać, gdy ją poznam!

- Może trafi do Ravenclaw?

- Nie bądź głupia! Na pewno Gryfindor!

Takich rozmów zanim weszła do swojego przedziału słyszała jeszcze kilka. Już wiedziała, że na pewno się nie pozna z dziewczyną z blond lokami, która niemal się nie posikała na tą myśl. Domy to była już inna sprawa. Cały ten system dzielenia ludzi na podstawie ich charakterów był dla niej co najmniej dziwny, ale uszanowała to. W końcu to była nowa dla niej kultura, wielu rzeczy mogła nie rozumieć. Przeczytała o każdym i wiedziałą, że odrzuci Gryfindor i Hufflepuff. Po prostu do niej nie pasowały. Zostawały dwa pozostałe i jakkolwiek Ravenclaw nie wydawałby się ciekawy, to jej intuicja mówiłą, że to w Slytherinie było jej miejsce. Miała wrażenie, że ten dom był niesamowicie demonizowany w każdej z jej lektur to to ją niezmiernie irytowało. Była z natury przekorna, wiec może i dlatego tak bardzo spodobał jej się ten dom.

- Jak myślisz, gdzie mnie przydzieli tiara, Crux? - zapytała węża

Przez miesiąc zdążyła się z nim zaprzyjaźnić i przywiązać się do niego. Opowiadała mu o wszystkim o czym czytała.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz