zakon feniksa

2.5K 214 64
                                    

Rozdział 53

Nadszedł trzydziesty pierwszy lipca. Dla Hesper nie był to dzień wysoce wyjątkowy, w końcu pierwszy prezent, który pamięta dostała dopiero na trzynaste urodziny. Generalnie zawsze spędzała je w stęchniałej komórce, wykonując jeszcze więcej niż zwykle obowiązków domowych. Skrzywiła się. Nie chciała do tego wracać. Jej piętnaste urodziny były wyjątkowe. Dostała sporą kupkę prezentów. Od Syriusza, Remusa, Freda, Georga, Draco, Blaise'a i Pansy, a nawet znalazła się książka od Snape'a o legilimencji, uzupełniająca do tej, którą dał jej wcześniej oraz ostatnia już dawka eliksirów odżywczych. Hesper widziała jak wiele dobrego zrobiły, jej ciało, które było wręcz przeraźliwie chude przez lata nabrało oznak dojrzewania, choć nadal oprócz dość szerokich proporcjonalnie bioder, była drobnej postury. Dostała tort z prawdziwego zdarzenia, upieczony przez Mróżkę. Zaśpiewano jej piosenkę na urodziny. Ogółem cały dzień spędziła w miłej atmosferze. Kładła się do łóżka z poczuciem, że to był na prawdę dobry dzień.

Wszystkiego najlepszego, Hesper. Magia umysłu jest całkiem fascynująca, nieprawdaż?

Głos Lorda Voldemorta rozbudził ją tuż przed północą. Przeklęła głośno.

- Co ty próbujesz osiągnąć, Voldemort? - mruknęła sennie.

...

Kilka dni później bliźniacy dostali niezbyt przyjemny list od matki, a właściwie to wyjca. Z samego rana w całej jadani było słychać krzykliwy głos Molly Weasley, w którym kazała bliźniakom zabrać swoje wszystkie rzeczy, zwolnić pokój i już nigdy nie pokazywać się w domu jeśli nie poprą Dumbledore'a i nie przestana zadawać się z Hesper. 

- Nigdy jej nie lubiłem - skomentował Syriusz, który podczas całego wywodu matki rodu Weasley miał szczelnie zasłonięte uszy - Gideon i Fabian też nie bardzo, pamiętam jak na jedym zebraniu zakonu chcieli namówić mnie i Jamesa byśmy zrobili jej żart...

- Mam nadzieję, że zrobiliście. - rzekł Fred z uśmiechem.

Syriusz spojrzał się na niego jak na idiotę.

- Za kogo ty mnie masz- oburzył się - Gdakała przez całe zebranie, nawet próbowała znieść jajko...

- Pamiętam to, Fabian prawie popłakał się ze śmiechu. - wspominał Remus - A potem, w lutym 1981 roku po prostu przepadli, on i Gideon. Znaleźliśmy ich ciała dwa tygodnie później, według śledztwa Moody'ego zabił ich Dołohow.

Syriusz prychnął.

- Zaczynam przestawać wierzyć w te jego śledztwa. Gideon wspominał mi kiedyś, że ktoś chce go zabić, dlatego zawiesił działalność w Zakonie - dodał - Wtedy nie zwróciłem na to uwagi, ale przecież gdyby to był Dołohow to by trzymał się bliżej zakonu, a nie dalej. To nie był typ, który by uciekał przed śmierciożercami.

- Trzeba by było spytać się Dołohowa, co w tym momencie jest raczej średnio możliwe - zauważył Remus - Macie chyba imiona po nich. F i G. Początkowe litery. 

Bliźniacy kiwnęli głowami.

- Musimy sobie tam zrobić wycieczkę - rzuciła Hesper - Musicie wziąć rzeczy, pójdę z wami.

- Hesper! -skarcił ją Syriusz- Tam siedzi teraz pewnie cały Zakon Feniksa z Dumbledorem włącznie!

- Mają tam iść sami? - odparła - Pójdziemy w trakcie spotkania Zakonu, wtedy będzie tam Snape. Może jeszcze uda nam się coś podsłuchać?

- Bill wspominał, że ma teraz odrobine luźniej w pracy - dodał George - Napiszę do niego by poszedł z nami.

- Spokojnie mamo, mamy prawe w radzeniu sobie z naszą rodziną - Fred uśmiechnął się szeroko.

venus  • tomarry ♀️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz